I will always love you...

201 9 1
                                    

                       *Kamila Pov*

            Obudziło mnie strasznie głośne pikania, czy ten Srećko postradał zmysły, niech w końcu wyłączy ten uporczywy budzik, próbowałam przewrócić się na drugą stronę ale coś ograniczyła mój ruch. Poczułam ogromny ból, wtedy przypomniałam sobie co się wydarzyło. Próbowałam otworzyć oczy, ale moje powieki były tak strasznie ciężkie. Kiedy w końcu udało mi się uchylić jedną z powiek, oślepiła mnie ta przerażająca szpitalna biel. Nigdy nie lubiłam szpitali, kojarzyły mi się ze śmiercią. Miałam tak od małego, zawsze kiedy miałam iść do lekarza robiłam z tego wielką szopkę. Kiedy w końcu odtworzyłam oczy ujrzałam masę kabli podpiętych do mnie, pikające maszyny dookoła i jego. Był tu ale przecież, mnie zostawił, przecież wyszedł. Przyglądałam mu się, spał tak spokojnie, tak pięknie pomrukiwał coś pod nosem. Był taki idealny kiedy spał.

           Nagle drzwi się otworzyły a do pomieszczenia wszedł mój przyjaciel, bałam się, że się zaraz wydrze i go obudzi, położyłam palec na usta z nadzieją, że posłucha

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

           Nagle drzwi się otworzyły a do pomieszczenia wszedł mój przyjaciel, bałam się, że się zaraz wydrze i go obudzi, położyłam palec na usta z nadzieją, że posłucha. Spojrzał na mnie a później na Andrzeja i tylko pokiwał głową. Był na niego zły po tym co wydarzyło się ostatnio, ale uszanował moją prośbę. W ciszy podszedł do mojego łóżka i złożył, przyjacielski pocałunek na mojej głowię. Uwielbiałam kiedy to robił, to był nasz taki zwyczaj. Usiadł obok mnie i złapał moją dłoń, uśmiechając się od ucha do ucha. 

Ja: Co ja tu robię?- Chłopak spojrzał na mnie jak by nie wiedział o co chodzi

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ja: Co ja tu robię?- Chłopak spojrzał na mnie jak by nie wiedział o co chodzi.

Srećko: Miałaś krwotok wewnętrzny ale już wszystko opanowane.- Kiedy usłyszałam słowa chłopaka przeszły mnie dreszcze, dopiero po chwili wypuściłam powietrze.- Nie martw się zaopiekuję się tobą.

Ja: Dziękuję, nie wiem czym sobie zasłużyłam na takiego przyjaciela.- Chłopak teraz rozpromieniał, jak by to był najlepszy komplement na świecie.- A on co tu robi?- Chłopak spojrzał na śpiącego Andrzeja i wrócił wzrokiem na mnie.

Srećko: Kocha cię.- Uśmiechnęłam się na te słowa.- Siedzi tu cały czas, nie wyszedł ze szpitala nawet na minutę.- Moje serce urosło do rozmiarów XXL.- Dasz mu szansę?- Spojrzałam na przyjaciela, nie wiedziałam co zrobię.

Ponad chmurami! /ZakończonaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz