2.1 Powrót do rzeczywistości!

190 9 1
                                    

              Znowu tu jestem, poczułam ziemię i poczułam powietrze, możecie się ze mnie śmiać ale jest ono tu zupełnie inne. Postawiłam stopy na Polskiej ziemi pierwszy raz od 10 lat i poczułam strasznie dziwne emocje. Wszystko nagle wróciło, wszystko emocje które odczuwałam podczas wyjazdu wróciły, nie da się ich zabić tak jak by nigdy nie istniały. Przemierzałam lotnisko i patrzałam na ludzi, połowa cieszyła się z przylotu ich bliskich, druga połowa płakała bo musiała się pożegnać z ukochaną osobą. Możliwe, że nigdy więcej ich nie spotkają, może to właśnie koniec jakieś części ich życia. Każdy z nas ma w swoim życiu taką przejściową fazę, fazę w swoim życiu kiedy musi wybrać coś, musi zrezygnować z czegoś ważnego na rzecz czegoś ważniejszego. W przypadku mojej osoby będę chyba do końca życia zastanawiała się czy wybrałam dobrze. 

           Pierwszym celem mojej podróży była oczywiście nowa kancelaria, muszę poukładać swoje sprawy i wyjechać, nic dobrego nie będzie z mojego pobytu w tym mieście. Kiedy dojechałam pod kancelarię i stanęłam obok budynku byłam zachwycona. Kiedy jeszcze tu mieszkałam przechodziłam obok niego i zawsze zastanawiałam się jak by ten budynek wyglądał jeżeli by się go odnowiło. Wiecie co wygląda cudownie, uwielbiam takie klimaty, stare budownictwo ze wstawkami współczesności. Weszłam do biura przywitałam się ze wszystkimi i ruszyłam do biura mojego Polskiego zastępcy, miałam ich masę wiece większość miałam zapisane właśnie w ten sposób, nazwa kraju, chyba że mam w jednym kraju więcej niż jedną kancelarię to byli zapisani jako miasto. Poznaje masę ludzi dziennie więc zapamiętanie ich imion jest niemożliwe. Weszłam do jego biura bez uprzedniego pukania i wiecie co pierwsze wrażenie, beznadzieja. Myślałam że od razu go wywalę. 

Polska: Puka się!- Spojrzałam na niego jak na idiotę, on chyba nie wie z kim rozmawia, siedział pewny siebie z nogami na biurku i rękami założonymi na kark, jego strój zupełnie odbiegał od moich norm, jak by dopiero wsiadł z motoru, pierwsza myśl: dupek.- Czego tu? Jesteś nowa, nigdy cię tu nie widziałem. Masz ładne nogi więc się dogadamy.- I tu już się zagotowałam.- Co nie umiesz mówić? 

Ja: Z wszystkimi tak rozmawiasz!- Krzyczałam już myślałam, że go zabiję.- I nogi z biurka idioto, kosztowało kupę kasy jak wszystko tu.- Chłopak jeszcze chyba nie ogarnął.- A wiesz kto wykłada na to całą kasę? 

Polska: No jak to kto kochaniutka, nasza pani prezes. Która pewnie teraz wyleguje się na jakiejś plaży.- Uśmiechnął się cwaniacko,  wtedy już uświadomiłam sobie, że się dogadamy, byłam taka sama. Jeżeli ludzie są twardzi i chamscy zawsze coś osiągną. 

Ja: No nie wydaje mi się, z tego co widziałam w jej grafiku będzie tu za chwilkę.- Postanowiłam pociągnąć bajkę, to może być dość ciekawe doświadczenie. Chłopak od razu wyprostował się na krześle i zdjął nogi.- A właściwie to już tu jest. 

Sekretarka: Panie prezesie przepraszam ale...- Dziewczyna się na mnie spojrzała wiedziałam, że mnie poznała.

Polska: Co jest?!- O nie na swoich pracowników nie krzyczymy chamie ja cię wychowam.

Sekretarka: Może ja państwu nie będę przeszkadzać.- Odwróciła się w moją stronę i lekko się uśmiechnęła, odwzajemniłam uśmiech i dziewczyna od razu się rozluźniła.- Podać pani prezes jakąś kawę, albo jakieś dokumenty? 

Ja: Zrób mi kawę i uśmiechnij się. A i prosiła bym cię nie takie krótkie te spódniczki do pracy i dziewczyno zapnij ten guzik.- Dziewczyna chyba się trochę spłoszyła a śmiem powiedzieć, że nawet wystraszyła.- I wszystkie sprawozdania i kawę zanieś do mojego biura, zaraz tam przyjdę.- Polska dalej nie spuszczał ze mnie wzroku, wiedziałam jak się zdziwił. Sekretarka opuściła biuro a ja zwróciłam się w jego stronę.

Ponad chmurami! /ZakończonaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz