One Direction Faction History

Rozdział 67

Gdy obudzilam się po 2 godzinach siedział koło mnie przystojny mężczyzna. Miał czrny garnotur i czerwony krawat. Buty czarne i miał ze sobą walizkę służbową.
Spojrzalam się na niego a on sie uśmiechnął.

-Dzień Dobry jest Sam. Widzę że też lecisz do Londynu

-Jestem Weronika. Tak właśnie tam lece

-Sprawy służbowe?
-Nie rodzinne

-Czekaj czy ty nie jesteś tą Weroniką która chodzi z Niall'em?
-Tak to ja. A skąd pan mnie zna?

-A mediów. I tak ogólnie przejdźmy na Ty.
-Ok Sam

3 godziny później.

-No to Weronika lądujemy-budził mnie.

-Oooo..ok. Dziękuje że mnie obudzileś

Plóscił mi oczko.

Powoli wstalam z fotela i zabieralam moje rzeczy z górnej półki.

Następnie kierowalam się do wyjścia.

Gdy byłam już blisko budynku ktoś złapał mnie za ramnie.

-Hej Weronika słuchaj jeżeli byś była w Londynie lub w Paryżu to zadzwoń dam ci swoją wizytówkę. Wiesz jakbyś chciała isc na kawe czy pogadać to ja służę pomocy.
-Ok dzięki

-No to narazie

Skierowalam sie do kontroli bagaży.
Gdy tylko sprawdzili kierowalam się do wyjścia.

Weronika

A może tak zatrzymam się w hotelu na jedną noc żeby wszystko przemysleć. Tak to dobry pomysł.

Zamówiłam taxi i pojechałam do 4 gwiazdkowego hotelu Plaza.
Gdy tylko weszlam do budynku i podreptalam do recepcji w mgnieniu oka dostałam klucz.
Bagrzowy wziął moje bagarze a ja skierowalam się do windy.

Pokój miałam 38 na 7 pietrze.

Gdy wyszłam z windy bagarzowy juz czekał przez moim pokojem.

Wrowadził moje bagaże do pokoju.

-Czy w czymś jeszcze pomóc?

-Nie dziękuje

I wyszedł.
W pokoju było bardzo jasno. Dużo komod a na pomiędzy nimi łóżko małżeńskie.
W łazience było pełno luster.
Poszłam jeszcze raz do salonu i zajrzalam do jednej z szafek.
Było w niej góra slodyczy. -No to ja mogę tu zostać-powiedzialam w duchu.

No tak jestem juz w Londynie mam pokój i teraz nie mam co robić.

Pomyślałam że położę się na łóżku i poogladam jakieś seriale.

Lajkujesz+komentujesz=motywujesz

Miłego dnia kochani :)