7

3.7K 224 98
                                    

Kontynuuje Lifesaver :) Zapraszam wszystko wyjasniam tam :P Przeczytajcie Notke :p

Nikt, nie było za wielu klientów a kasjerkę chyba mało interesowało co się dzieje wokół. Westchnąłem i wyszedłem na dwór. Rozejrzałem się po okolicy, ani żywej duszy poza paroma staruszkami. Okej Zayn teraz tylko musisz się stąd wydostać. Wcisnąłem rękę w kieszeń, by policzyć te drobniaki co je ukradłem tej pani. W sumie źle zrobiłem, ale... Były mi w chuj potrzebne i musiałem to zrobić? Bóg mi chyba wybaczy... Spojrzałem na otwartą dłoń i zacząłem liczyć. Po minucie obliczyłem, że mam pięć dolarów. Może mi to starczy... Ahh kogo ja oszukuje.

Uderzyłem pięścią w ścianę, pojedyncza łza spłynęła mi po policzku. Jeśli czegoś nie wymyśle to znajdą mnie. A potem... Nie chce myśleć co mnie czeka. Może nie powinienem uciekać? I Zabić się przy najbliższej okazji tam u nich. Albo gdzieś publicznie, żeby odpowiedzieli za to co zrobili. Rozejrzałem się jeszcze raz, i zobaczyłem przystanek autobusowy. Biegiem ruszyłem do niego, mam mało czasu oni już tu na pewno jadą. Spojrzałem na rozkład jazdy... Moja kasa starczy mi tylko na dojazd do kolejnego miasta. Eh dobra tam będę kombinował co dalej. Mam za dwadzieścia minut autobus, założyłem kaptur na siebie i usiadłem na ławce. W okolicy ani żywej duszy, dziwne to miasto jakieś. Zacząłem z nudów bawić się własnymi palcami, usłyszałem na samochód spojrzałem w stronę z której przyjechał. Czarny Miniwan, szyby przyciemniane. Zignorowałem go, i to był chyba najgorszy błąd jaki w życiu popełniłem. Bo samochód przyśpieszył, spojrzałem dziwny na niego. Zatrzymał się przede mną i drzwi się otworzyły. Zobaczyłem tylko Liama, który złapał mnie za rękę i wciągnął do środka. Kurwa to się znów zacznie. Wepchnął mnie na siedzenie z drugiej strony i zamknął drzwi. Chciałem otworzyć te drzwi koło siebie, ale  były zamknięte i żaden sposób nie pomagał. Przełknąłem głośno ślinę. Spojrzałem na niego i dostałem w twarz z pięście.

-Co kurwa ucieczek ci się zachciało!-Wykrzyczał rozzłoszczony do granic Liam. I znów mnie uderzył.-Pożałujesz tego gnoju.-I dostałem trzeci raz, uderzyłem przy tym głową o szybę od drzwi samochodu. Przełknąłem głośno ślinę bałem się. Liam złapał mnie za włosy i pociągnął. Na co pisnąłem i odrazu tego pożałowałem bo mnie spoliczkował.

-Teraz possiesz mała kurwo!

Jedną ręką trzymał mnie za włosy a drugą rozpinał rozporek. Po paru sekundach jego sterczący penis już wystawał ze spodni. łzy poleciały mi z oczu nie chciałem tego robić.

Pociągnął mnie za włosy i przycisnął moją głowę do swojego penisa. Nie miałem go w buzi jeszcze nie.

-Poliż.-Nakazał, a ja polizałem jego podstawę.-No dalej dalej ma błyszczeć. Jakbyś jadł loda.

Parsknął śmiechem, czułem się w tym momencie taki upokorzony. Zrobiłem to co mi kazał, zacząłem Lizać jego penisa. Jak on to ujął? Jak Loda.

Podniósł mnie za włosy.

-Otwieraj szeroko buźkę.-Wychrypiał.

Powoli otworzyłem, Dobra Zayn zrób to i będziesz miał z głowy. Jakoś to będzie. Zrobiłem jak kazał i odrazu bez ostrzeżeń wepchną mi fiuta do buzi. Nie czekając na nic zaczął mnie pieprzyć w usta. Sam nadawał rytm moją głową. Wcale nie był wolny i spokojny, ale szybki i brutalny. Moja głowa tylko latała w górę i w dół i można było słyszeć odgłosy, mojego dławienia się. Liam nie przejmował się mną, zaspokajał siebie.

Zsunął się trochę z siedzenia, nadal miałem jego penisa w ustach. Trzymał moją głowę nieruchomo. Sam zaczął robić ruchy biodrami, ale nie jakieś powolne. Był wprawiony w to co robi. Dymał teraz moje usta. Moje oczy się zaczerwieniły i łzy same z nich leciały. Wpychał we mnie  fiuta za głęboko. Z jego ust wypadały jakieś pojękiwania i przekleństwa. Jego ruchy stawały się coraz szybsze. Zacisnął ręce na mojej głowie, bolało. Po paru sekundach doszedł. Przywarł moją głowę do swojego penisa, chyba najgłębiej jak do tej pory. Jego sperma wypełniła moje gardło a mnie naszło na wymioty. Ale połknąłem wszystko by nie zostać uderzonym. Wyjął ze mnie penisa i odepchnął na drugi koniec samochodu, uderzyłem o drzwi. W myślach błagałem by to się skończyło, wolałem już chyba umrzeć. Wolałem umrzeć niż żyć tak cały czas.

Sex Toy // ZiamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz