27

3.7K 235 0
                                    


Leżała w łóżku, do piersi przytulając synka. Dużo o nim myślała, był bardzo smutny. Myślał, że wszystko będzie pięknie, a jego rodzice będą żyć długo i szczęśliwie. Cały czas pytał mamę, kiedy zobaczy tatę. Widział łzy, które pojawiały się w jej oczach za każdym razem gdy tylko wspomniał coś o ojcu. Zastanawiał się, co się wydarzyło.
Minny patrzyła na synka, obiecując sobie, że już nigdy nie pozwoli by jakiś facet namieszał w ich życiu. Tom dzwonił do niej cały czas, jednak ona nie miała ochoty na rozmowę. Po prostu panu arystokracie znudziła się zwykła dziewczyna, potrzebował czegoś innego, a przy niej trzymał go tylko Teddy. Była zła ma siebie, że dała mu wogóle szanse. Przynajmniej teraz by nie cierpiała i mogła go oglądać. Jej telefon zaczął wibrować, więc powoli przeniósła Teddy'ego na łóżko i wyszła z pokoju. Na korytarzu odebrała połączenie.
- Jak się czujesz? - zapytała Wendy.
- Wprost cudownie, naprawdę, nic się dzieje poza tym, że zakochałam się w okropnym dupku, który nie liczy się z uczuciami innych - odparła Minny. W jej głosie było słychać zmęczenie, w dodatku ostatnio nie czuła się najlepiej.
- A może powinnaś z nim porozmawiać - zaproponowała przyjaciółka.
- Wystarczy mi to co zobaczyłam, nie chcę słuchać jego kłamstw - powiedziała Minny.
- Nie wiesz czy są kłamstwem - powiedziała Wendy.
- Na pewno nie uwierzę, w to, że to przypadek - odpowiedziała ruda.
- Moim zdaniem, powinniście tak czy tak porozmawiać. Teraz tak łatwo się od niego nie odetniesz tym bardziej, że wie o Teddy'm - powiedziała Wendy.
- Jeszcze jest na to za wcześnie, nie wiem co mam o tym myśleć.
- Tym bardziej powinnaś poznać jego stanowisko - powiedziała stanowczo czarnoskóra.
- Nie, Wendy - powiedziała Minn. Na korytarzu pojawiła się jej mama, dlatego szybko pożegnała się z przyjaciółką.
- Jak się czujesz? - zapytała Polly Fray.
- Może być - uśmiechnęła się delikatnie Minny.
- Bliźniaki przyszli - powiedziała starsza kobieta.
- Cudownie - skomentowała Minevra.
Ruszyła za matką do pokoju, gdzie wszyscy byli. Bliźniaki siedzieli na kanapie. Oboje byli ubrani zwyczajnie. Jednak coś było nie na miejscu. Obok Jima siedziała Summer, a przy Simie jakaś blondynka. Była śliczna. Grzywkę miała zaczesaną do tyłu, a niebieskie oczy błyszczały zza czarnych okularów. Kwiatowa spódnica, czerwona koszulka i jeansowa koszula idealnie pasowały. Miała trzeźwe spojrzenie i właśnie o czymś dyskutowała z Gregiem. Minny miała ochotę się wycofać. Nie pragnęła towarzystwa Summer, siostry Toma.
- O, Minn - zauważył ją Simon. Minevra zacisnęła usta w wąską kreskę. Już nie było odwrotu. Musiała zagrać, nie mogła pokazać jak bardzo cierpi, nie przy Sum. Uśmiechnęła się, jednak jej uśmiech nie sięgnął oczu, które były napuchnięte i przekrwione.
- Wyglądasz strasznie - stwierdził Jim. Sum go uderzyła.
- Dzięki, mi też miło Cię widzieć - odparła Minny z przekąsem.
- Chciałem, żebyś poznała Lucy - odezwał się Simon z podekscytowaniem - moją dziewczynę.
Blondynka wstała z uśmiechem i podeszła do Minevry.
- Bardzo cieszę się, że mogę cię poznać, wiele o tobie słyszałam - powiedziała.
- Od mojego brata? Czy z kolorowych pisemek? Ze jestem dziwką, która weszła do łóżka... i wrobiła w dziecko? - zapytała Minn, ignorując zdziwione miny członków rodziny. Wiedziała, że nie powinna tak naskakiwać na nic nie winną dziewczynę, jednak w tamtej chwili było jej to obojętne. Nawet jego nazwisko nie było w stanie przejść przez jej gardło.
- Ja nie.. - zaczęła się jąkać blondynka.
- Dobra nieważne, mi też miło - powiedziała. Usiadła na fotel. Czując, że zaraz zwymiotuje lub zemdleje, a może jedno i drugie.
Zdezorientowana blondynka też zajęła swoje miejsce. Wszyscy patrzyli na Minn zdzwieni.
- To wracając do tematu - powiedział Greg, spoglądając na Minn - Uważam, że nie każdy potrzebuje pomocy.
- Ależ skąd - ożywiła się Lucy - każdy jest w mniejszym lub większym stopniu zagubiony i każdemu trzeba pomóc się odnaleźć.
- Skoro mówisz, że każdy jest zagubiony, to jak chcesz pomóc się odnaleźć osobie, skoro i ty jesteś zagubiona? - odezwała się Minny. Było jej na prawdę niedobrze.
- Ja znalazłam Już osobę, której ja pomogę i ona mi - odparła Lucy. Złapała Simona za dłoń. Ruda nie chciała pokazać jak ją to zabolało. Ona też tak myślała.
- Nigdy nie bądź niczego taka pewna - powiedziała Minny.
- Dobrze się czujesz? - zapytała Summer, kładąc dłoń na udzie rudej. Minny spojrzała na brunetke, w jej oczach tak podobnych do Toma zobaczyła zmartwienie. To czego nigdy nie zobaczy w innych niebieskich tęczówkach. Poczuła jak obiad podchodzi jej do gardła.
Pobiegła do toalety. Tam zwymiotowała. Poczuła jak ktoś głaska ją po plecach. Gdy skończyła zobaczyła, że to Summer. Nie wytrzymała dłużej, po prostu wtuliła się w klatkę piersiową brunetki, szlochając cicho.
- Cii - szeptała Sum.
- Ja nie wiem, co zrobiłam źle i dlaczego to zrobił - mówiła Minny - Czy naprawdę już mu się znudziłam? Przecież między nami było coraz lepiej.
- Nie wiedział co robi - szeptała Summer do ucha rudej - jest głupi, że Cię nie docenił.
- Zranił nie tylko mnie, ale i swoje dziecko - powiedziała Minn - ja nawet nie mogę na niego patrzeć.
- Wiem - mówiła Summer.
- Ja wiem, że to twój brat...
- Ale zachował się jak skończony kutas - przerwała Minevrze Sum. Ruda zaśmiała się. Odsunęła się od brunetki, ocierając wierzchem dłoni łzy.
- A między Jamesem i tobą to coś poważnego? - zapytała.
- Tak mi się wydaje - powiedziała Summer - jeżeli dobrze pójdzie to oddam ci klucze do mieszkania, bo chyba mogę dalej tam mieszkać?
- Oczywiście, nawet nie mogłabym patrzeć na łazienkę, która mi zafundował - powiedziała Minn. Sum uśmiechnęła się.
- Ale nie powiesz mu o tym? - zapytała Minn, wskazując na siebie.
- Odkąd się o tym dowiedziałam, nie rozmawiam z nim - odparła Sum. Minny ostatni raz uśmiechnęła się do Summer i wróciła do pokoju, czując się trochę lepiej.
- Przepraszam, że byłam nie miła - powiedziała do Lucy - mam pewne problemy.
- Nie szkodzi - Dziewczyna się uśmiechnęła. Minny usłyszała płacz dziecka, dlatego pognała do pokoju, gdzie był Teddy.
Chłopiec siedział na łóżku i płakał.
- Skarbie, co się stało? - zapytała siadając obok niego.
- Mamo, ja chcę do taty - wyszlochał.
- Ale taty tu nie ma - powiedziała.
- Ja chcę do taty - powiedział.
- A jeśli jutro by do ciebie przyszedł? - zapytała. Teddy pokiwał głową i wtulił się w swoją mamę.

Teddy ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz