Prolog. Kim jestem?

240 13 3
                                    

-Hej mamo, jak w pracy?- była godzina 18 i bardzo się za nią stęskniłam.
-Cześć kochanie.- powiedziała jak zwykle z czułym tonem- dzisiaj był chyba najgorszy dzień, jestem wykończona.
-To może usiądziesz obok mnie, a ja zrobię ci herbatę?
-Na prawdę bym chciała, ale nie mogę. Bardzo cie przepraszam ale mam jeszcze dużo papierkowej roboty. Bedzie dobrze jak skończe do północy.- na prawdę ją podziwiam. Tak ciężko pracuje: musi codziennie wstawać o 5 żeby zrobić tacie śniadanie do pracy i zdążyć dojechać na miejsce do godziny ósmej. Wiem, że to glupio brzmi, ale mieszkamy na wsi i trochę zajmuje dojazd do miasta.
-To ja zrobię ci kawę i przyniosę do twojego pokoju. Może być?
-Jak najbardziej. Bardzo ci dziękuję Avril, że się o mnie troszczysz. - po tych słowach mnie przytuliła i poszła odrabiać swoją "pracę domową".
Po zagotowaniu się wody zalałam kawę i zaniosłam jej do pokoju. Nie wiem jak ona może to pić. Oczywiście ja też czasami wypiję filiżankę kawy, ale nie bez cukru, bez mleka i jeszcze taką mocną.

Następnie poszłam do swojego pokoju i rozkoszowałam się moją gorącą herbatą. Piłam ją codziennie kiedy nadchodził sezon zimowy, który właśnie trwał. Po wypiciu napoju zabrałam się za kończenie lekcji. Musiałam się tylko nauczyć z biologii wystarczyło mi, że przeczytam to raz i już wszystko umiem. Można powiedzieć, że mam dar zapamiętywania. To dlaczego mialabym tego nie wykorzystać? W szkole mam opinię kujona, a nawet nikt do mnie nie podszedł i ze mną nie pogadał, żeby sprawdzić czy jestem NORMALNA. W ich przekonaniu ten kto się uczy jest osobą, która nie jest warta uwagi. Nawet nie wiem jak to jest mieć przyjaciółkę, której mogę zaufać albo chociaż z nią pogadać o czymkolwiek. Wygląd z resztą mi w tym nie pomaga. Nie ma co ukrywać nie jestem oszałamiająco piekna a to się liczy w mojej szkole, więc nie mam co liczyć na przyjaźń z ich strony. W sumie nigdy nie chciałam być tacy jak oni. W moich oczach zachowują się jak debile, którzy w ten sposób chcą zaimponować innym, żeby nie stracić swojej pozycji w "stadzie". Najlepsze jest to ,że moi rodzice myślą, że mam masę znajomych i jestem lubiana. Chciałabym, żeby tak było, ale w tej szkole jestem spalona.

Godziny mijały, jedna za drugą. Ja siedziałam w swoim pokoju, aż nagle wszedł mój tata. Oznaczało, że skończył swoją zmianę. Pracował w Warszawie, więc jak jechał do pracy to nie było go cały dzień, ale za to nie musiał nic robić w domu.
- Cześć Eve- tylko on tak do mnie mówił- Basia jest już w domu?
- Tak, ale jeszcze nie skończyła robić tych papierów.
- Okej to ty się przebierz w coś ładnego, bo zabieram was na kolację do restauracji.
- A do jakiej?
- To niespodzianka.
- Ok.. to będę gotowa tak za dziesięć minut.
- Dobra. To ja porozmawiam z Basią i bedziemy jechać.

************
To narazie tyle.
Kolejny rozdział powinien być jutro.
Bede was informować pod kazdym rozdziałem kiedy opublikuję następny.
Teraz nic się nie dzieje w fabule, ale ja już mam coś zaplanowane. :D


Pozory MyląOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz