10. Hajsy

63 9 12
                                    

Słońce przyjemnie grzało moją skórę, a powietrze, które wlatywało przez uchyloną szybę, wysuszało moją wilgotną sukienkę. Spojrzałam w lewo na Sarah, a ona miała słuchawki w uszach i ruszała rytmicznie głową, zapatrzona w krajobraz, który co chwilę się zmieniał. Postanowiłam trochę się wyluzować i się zdrzemnąć.

Wszędzie było ciemno, tylko w oddali widziałam jakby palącą się lampkę. Szłam w stronę światła. Kiedy zbliżyłam się do żarówki,ona pękła, a odłamki szkła poleciały na moją twarz. Czułam przeszywający ból i pieczenie. Nagle zrobiło się jasno i zobaczyłam,że jestem w pokoju pełnym luster. Spojrzałam na moją twarz, była cała zakrwawiona, a za mną stał Tristan, uśmiechał się, patrząc na mnie. Odwróciłam się, a on trzymał w ręce nóż i zanim zdążyłam zareagować znajdował się w moim brzuchu.

-Ave wstawaj!- głos Sarah wybudził mnie z koszmaru- Już jesteśmy na miejscu.

Otworzyłam drzwi samochodu i moim oczom ukazała się kolejna willa. Nie spodziewałam się tego po niej. Nie wyglądała na bogatą. No ale czego mogłam się spodziewać, jadąc limuzyną.

-Chodź do środka. Muszę ci pokazać nasz pokój.-mówiąc to, zaczęła ciągnąć mnie za rękę, w stronę drzwi wejściowych.

Nawet nie musiała pukać, a ktoś je otworzył. Był to starszy mężczyzna ubrany w czarny garnitur.Miał siwe, ale za to gęste włosy. Wyglądał na bardzo miłą osobę.

-Siema Marcus. Co u ciebie słychać przyjacielu?- zawołała Sarah na widok staruszka.

-Witam panienkę. Dzisiaj jak najbardziej nie mogę narzekać na nudę.- powiedział z uśmiechem i spojrzał się na mnie- Czy mogłaby panienka przedstawić mi swoją towarzyszkę?

-Jasne. To jest Ave, możesz jej mówić Avril.

-W takim razie witam panią, pani Avril

-Dzień dobry...-powiedziałam trochę zdziwiona cała tą sytuacją.

-Dobra my się spieszymy, bo muszę pomóc Ave z jej ubiorem.- Sarah po raz kolejny wzięła mnie za rękę i zaprowadziła na schody. Kiedy byłyśmy juz na górze, pobieglyśmy na koniec długiego korytarza. Mijałyśmy dziesiątki drzwi po drodze, aż weszłyśmy do tych na samym końcu. Pokój był biały, a meble w odcieniach różu.

- Wiem, że kolory bardzo do mnie pasują-powiedziała, po czym zaczęła się śmiać.- Musisz się troche wyluzować- zaczęła szukać czegoś w kieszeniach. Okazało się, że to papierosy. Wyjęła jednego z pudełeczka i zapaliła go zapalniczką.-Palisz?

-Nie.

-A próbowałaś kiedyś?

- W sumie to nie, nigdy.- Wyciągnęła do mnie rękę z paczką pełną papierosów.- Nie dzięki. Nie chce sobie skracać życia.

- Jak tam chcesz, ale i tak później będziesz musiała zacząć palić. Otoczenie Cię zmusi. No ale nieważne- po tych słowach nie powiedziała ani słowa. Zaciagala się papierosem, a ja za każdym razem patrzylam na jego zarzacy się czubek. Zawsze zastanawiałam się jak to jest, jak to smakuje i czy to odpręża. Teraz wyglądała na totalnie wyluzowana, była oparta o ścianę, niedaleko otwartego okna przez które wylatywal unosząc się dym. Białej części już nie było widać. Resztę zgasila o parapet i wyrzuciła na zewnątrz.

- A chociaż piłaś kiedyś?

- No... nie.

- Może mi powiesz że masz wspaniałe oceny i byłaś zawsze grzeczna córeczka?-powiedziala to z lekka kpina w glosie

- No... w sumie to tak.

- Jezu kogo ja znalazłam? No cóż, myślę że da się coś jeszcze z Ciebie zrobić.- uśmiechnęła się po czym poszła do łazienki i przyniosła nożyczki. - Nie masz co się bać. Jeżeli masz tu zostać, musimy zmienić twój look.- nie powiem byłam przerażona YOLO.

********
TAK TAK następny rozdzial=przemiana
Może będzie dłuższy. Polecam piosenkę jest naprawdę super. Znalazłem ja przez przypadek ale od razu mi się spodobała.






Pozory MyląOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz