4. Zła wiadomość.

94 12 0
                                    

Kiedy obudziłam się zobaczyłam siedzącego nieopodal mojego łóżka Tristana. Tym razem nie spał, tylko patrzył na mnie może trochę z troską, przejęciem, ale sama nie wiem jakoś nie potrafię odczytywać jego emocji. Właściwie to nic o nim nie wiedziałam, a on znał mnie być może lepiej niż ja sama. Był tajemniczy, choć ja wolę bardziej otwartych chłopaków. Muszę go lepiej poznać jeżeli ma być moim mężem. Mąż jak to śmiesznie brzmi, ja mam dopiero 19 lat , a oni mi już mówią coś o ślubie, na dodatek z osobą, której kompletnie nie znam. Wiem tyle, że jego podryw jest nieco prymitywny i ryzykowny, bo w końcu mogłam się na niego obrazić i wybiec z restauracji z płaczem jak inne bogate dziewczyny (tak się domyślam), bo to na przykład sukienka z versace. Ale ja nie jestem jak inne. One są odważne albo chociaż nie stresują się nawet głupimi zakupami w sklepie jak ja. W sumie to nie wiem czego się tak boję. Może tutaj chodzi o ludzi, może to przez nich. W końcu wszyscy żyjemy w kontakcie z nimi, a jeżeli zostaniesz przez nich odrzucony, zostają nam dwa wyjścia albo depresja i samobójstwo, albo udawanie, że wszystko jest okay i codzienny płacz i rozmyślania nad zakończeniem swojego nic już niewartego żywota. Należę do tej drugiej grupy, ale sama nie wiem czego się bardziej boję śmierci czy życia w otoczeniu tych ludzi.

Ale dosyć tych okropnych myśli. Może nie jest aż tak źle. W końcu dostałam drugą szansę nie bez powodu.

Nagle zobaczyłam wchodzącego lekarza i kompletnie ignorując Tristana, który chciał coś do mnie powiedzieć, zawołałam doktora.

-Proszę Pana.... Eee .... co z moimi rodzicami?

- Muszę Pani coś powiedzieć, ale muszę zapytać czy ten młodzieniec jest z Pani rodziny?

- No.... nie

- To prosiłbym o opuszczenie tej sali- Tristan wstał i ku mojemu zdziwieniu nawet nie zaprotestował.

- Dlaczego......ehm. .. dlaczego nie mógł tu zostać?

- Obowiązuje mnie tajemnica lekarska proszę Pani- nagle spoważniał i wziął głęboki wdech.- A więc przykro mi to mówić, ale Pani rodzice.... nie żyją.

- Co?! Ale to przecież niemożliwe.- czułam jak mój puls przyspiesza razem z oddechem. Czy to na prawdę się dzieje? Ale...- Dlaczego ja przeżyłam, a oni nie?

-Po pierwsze miałaś zapięte pasy co o wiele zwiększyło twoje szanse.

- Ale mama też miała zapięte pasy.

- Tak, ale straciła przytomność przez co nie panowała nad swoim ciałem i była bardziej podatna na uszkodzenia. Na prawdę bardzo mi przykro z tego powodu, ale pamiętaj, że trzeba żyć dalej i się mi zalamuj.- nastala chwila ciszy, po czym spojrzał na zegarek, a nastepnie na drzwi- Ja już muszę iść, ale zaraz do Ciebie przyjdę i Cię przebadam ok?

- Dobrze.

Kiedy już wyszedł, a drzwi się za nim zamknęły poczułam łzę spływającą powoli po policzku. Czułam się jakby cały świat się zawalił. Będę teraz żyła ze świadomością, że umarli z mojego powodu i ostatnie słowa jakie z nimi zamieniłam były wypowiedziane w krzyku i złości. Ale myślę, że stosunkowo szybko się z tym pogodzę, bo ostatnio się nam nie układało i oddaliliśmy sie od siebie, to juz nie były te relacje co wcześniej.... o czym ja wogole mówię? Nigdy nie spedzalismy razem czasu tak jak to robiły inne dzieci w moim wieku. Miałam im to teraz za złe, ale postanowiłam im to wybaczyć, bo mając focha na zmarłych ludzi można uznać za dziwne i nie prowdzace do niczego.

Wtedy wszedł Tristan. Nawet nie wiedziałam ile spędził tu ze mną czasu w szpitalu przy moim łóżku, ale skoro nie został mi nikt inny to spróbuję go poznać bliżej. Niczego nie wykluczam, bo może nam coś z tego wyjść.



*****************

Pozory MyląOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz