8. Nie chce go znać

75 10 7
                                    

Stalam i patrzylam z niedowierzaniem. Tristan trzymał to ustrojstwo w ręku, celował w małego chłopczyka, niewiadomo dlaczego. Ale zanim zdążyłam zareagować, padł strzał.... Nie jeden. Było ich co najmniej 3. Słyszałam huk i patrzylam jak ciało opada bezwladnie na podłogę, poruszając się z każdym kolejnym nabojem, wchodzącym w ciało chłopczyka. Teraz leżał w kałuży krwi...... zupełnie jak ja miesiąc temu. Tristan spojrzał w moją stronę i przerażony biegł do mnie. Nie chciałam, żeby mnie dotknął, nie mogę. Pobiegłam do pokoju i zamknęłam drzwi. Na szczęście zdążyłam przed nim i spakowałam wszystkie swoje ciuchy. W tle słyszałam jak próbuje się dostać do środka, do mnie, ale nie mogłam na to pozwolić, nie po tym co zrobił.
Weszłam jeszcze po szczoteczke i kosmetyki do łazienki.

Postanowiłam, że wyjdę przez okno, w końcu pokój był na parterze, więc mogłam spokojnie się stąd wydostać.

Otworzyłam okno usiadłam na parapecie i już miałam przekładać walizkę, kiedy Tristan jakimś cudem otworzył drzwi i zaczął biec w moim kierunku. Nie miałam czasu na zabranie moich rzeczy, więc zostawiając je w środku, sama wyszłam i uciekłam. Biegłam przed siebie, przez co znalazłam się w parku, który byl na przeciwko willi. Miałam szczęście, bo dzisiaj był jakiś festiwal bialego koloru. Wmieszalam się w tłum ludzi w białych strojach i obserwowałam Tristana, który zrezygnowany wracał w stronę swojego domu. Przedostalam się przez tłum i postanowiłam iść tak długo, jak skończy się park.

Koniec. Wyszłam z niego. Wszędzie były domy, a jako forma ogrodzenia, rosły żywopłoty. Usiadłam na jednych schodach. I co teraz? Nie mam nic: telefonu, ubrań, kosmetyków..... nic, kompletna pustka. No trudno.  Mogę teraz przynajmniej porozmyslac nad moim zyciem,nad tym co było, jest i będzie. Byłam świadkiem trzech śmierci, poznałam juz bylego chlopaka, który byl fajną osobą, ale okazał się być mordercą. Nie wiem już co mam zrobić. Nie znam drogi do domu.

Moje rozmyślania przerwaly spadające na moją twarz kropelki wody. Spojrzałam do góry, a chmury przybrały ciemnoszary kolor. Zapowiadało się na burzę. Super. Lepiej być nie mogło.

Siedziałam na tych schodach. Było mi zimno i mokro. Nikt już nie przechodził chodnikiem. Nawet samochody już nie jeździły. Zostałam sama. Zresztą jak zawsze. Mogłam tylko czekać na cud, tylko skąd i jaki? Nic już nie wiedziałam, a już tym bardziej co się stanie.

Pozory MyląOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz