Część 49

911 99 4
                                    

Angelica

***Jesy***
- Wampirem? - Uśmiechnęła się dziewczyna o długich, brązowych włosach, pokazując kły. 

Odruchowo cofnęłam się do tyłu, ale mało nie wpadłam na kucającego za mną Nialla. Sprawdziłam pospiesznie, czy czasem nie potrzebował pomocy, ale wydawał się być po prostu mocno wstrząśnięty tak, jak my wszyscy. Eleanor mocniej przytuliła Louisa, jakby chciała go ochronić własnym ciałem.

- Czego chcesz? - odezwał się Zayn. 

Brunetka przeniosła wzrok po każdej osobie po kolei, aż w końcu zatrzymała się na Liamie. 

- No co? Nie poznajesz mnie? Tęskniłeś? - Uśmiechnęła się jeszcze szerzej i zrobiła krok w stronę chłopaka. 

Miałam wrażenie, że zaraz zemdleję, więc przykucnęłam przy Niallu. Kręciło mi się w głowie od tego wszystkiego. Co, u licha, się tutaj właśnie wyprawiało?

- Angelica - powiedział w szoku. 

Dziewczynie nie schodził uśmiech z twarzy. Coraz bardziej skracała dystans pomiędzy nią, a Liamem. Nagle złapała się ręką za plecy, pochyliła do przodu, syknęła z bólu i opadła bezwładnie na ziemię.
Liam podbiegł do niej i potrząsnął lekko za jej ramiona.

- Co się... - wydukał, bo wampirzyca była nieprzytomna. 

- Nie ma za co - mruknęła sarkastycznie Avalon. 

Była wściekła. Policzki miała zarumienione ze złości, a z łuku brwiowego sączyła się jej krew.

- Coś ty zrobiła?! - zdenerwował się Liam.

- Powinnam była zrobić to własnoręcznie - warknęła czarownica. 

Wyglądała tak, jakby miała zaraz zacząć pluć jadem. Jade otworzyła oczy i gwałtownie nabrała powietrza do płuc.

- Jade! - pisnęła radośnie Perrie i rzuciła się na przyjaciółkę.

- Co mi się... Dlaczego ja... Kim jest... - mamrotała nieskładnie zupełnie oszołomiona.

- Już dobrze. Wszystko jest w porządku. - Leigh-Anne głaskała Jade po głowie i starała się ją uspokoić. 

Jade wybuchła płaczem, ale nikt się jej nie dziwił. Sama miałam ochotę się rozpłakać niczym małe dziecko.

***

- Obudziła się? - zapytałam cicho Liama, jakbym się bała, że wampirzyca może usłyszeć to przez sen.

- Nie - westchnął ciężko, zakładając nieprzytomnej dziewczynie kosmyk włosów za ucho.

- Skąd ją tak w ogóle znasz? - zaciekawiła się Eleanor.

- Właśnie, nic nam o niej nie mówiłeś - zgodził się Louis, przykładając sobie lód do policzka. 

Miał lekkie poparzenia i był trochę poturbowany. A to i tak tylko przy pomocy El, gdyby nie ona to pewne, że byłoby z nim znacznie gorzej.

- Angelica i ja byliśmy przyjaciółmi od kołyski, kiedyś się nawet zeszliśmy, ale szybko zerwaliśmy. To było bardzo dawno temu, jeszcze zanim my się spotkaliśmy. - Liam wskazał na Zayna. - Angel zawsze była taka szalona, odważna i pewna siebie. Pogrywała ze wszystkimi, zawsze jej zazdrościłem tego, że tak szybko nawiązywała nowe kontakty. Mimo zerwania, pozostaliśmy przyjaciółmi. Tylko jakoś tak, urwał się kontakt, nawet nie wiem, kiedy - wyjaśnił.

- Chodziłeś z wampirem? - wypaliłam. 

Cóż, mogłam to jakoś delikatniej ująć, ale on i tak by wyczytał to z moich myśli, więc się nie cackałam.

- Nie, Jesy. Ona nie była wampirem, kiedy się znaliśmy. Dlatego nie rozpoznałem jej od razu. To znaczy myślałem, że to ona, ale nie dopuszczałem do siebie myśli, że... coś takiego mogło ją spotkać. - Spuścił głowę i zapadła chwilowa cisza. - Jak się trzyma Jade? - zmienił temat.

- Jest w rozsypce. Ale wyjdzie z tego, jest silna. Mocno tylko przeżyła to bliskie spotkanie z wampirem. Nie jest ich... fanką. - Eleanor starała się to ująć jak najbardziej subtelnie.

- Perrie jest z nią teraz?

- Tak. A Niall, Leigh-Anne, Avalon i Harry są w tym hotelu po drugiej stronie miasta - potwierdziła sztywno.

- No tak, znowu jesteśmy w punkcie wyjścia. Klątwa cały czas jest i trzeba ją złamać. Tylko... jak? Avalon nie zgadza się na rytuał - zamyśliłam się.

- No i nadal nie wiemy, co zrobiła Angel - dodał Liam. 

Angel? Może to przezwisko bardziej do niej pasowało, kiedy nie była wampirem. Biedak, pewnie nie mógł się z tym pogodzić. 

- Musimy czekać i zobaczyć, co się stanie. Sądzę, że Avalon nie zrobiła jej nic poważnego, to był tylko akt furii. Angelica pewnie niedługo się obudzi - stwierdził Zayn.

- A co z Harrym? Mu przecież też musi być ciężko - westchnęła smutno Eleanor.

- Jest, ale poradzi sobie. Najważniejsze, że Jade jest bezpieczna. - Louis wstał i wziął kolejną porcję lodu. Syknął lekko, kiedy przyłożył go sobie do policzka.

- Chodź, Lou. Pośpiewam ci trochę, a nie będzie nawet blizny - zapewniła go El i złapała szatyna za rękę. Razem wyszli z kuchni i skierowali się do góry, do pokoi.

Cały dzień nam minął w zupełnej ciszy.Przeżywaliśmy ciągle to, co stało się ostatniej nocy. Byliśmy po prostu bardzo wyczerpani.
I fizycznie, i psychicznie.
Miałam nadzieję, że kolejny dzień i każdy następny będzie lepszy niż ten.
_______________________________________________________________________

Co myślicie o nowej bohaterce? Angelica, huh? :) Proszę o komentarze i gwiazdki, jeśli się Wam podobało ♥ Jeśli coś jest nie tak, to też proszę, dajcie mi znać, postaram się poprawić ;)

N.x

Rozśpiewana HistoriaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz