@Maybemay czy czasem macie tak, że nie lubicie kogoś od pierwszego wejrzenia?
@Calum5SOS maybe...
@Maybemay gdyby nie to, że nie wierzę w zbiegu okoliczności mogłabym pomyśleć, że ktoś pośrednio odpisał właśnie na moją wiadomość. Co za ironia
@Calum5SOS @Maybemay chciałabyś
@Maybemay @Calum5SOS skąd znasz mój user, do cholery
@Calum5SOS @Maybemay mam swoje sposoby
@Maybemay @Michael5SOS czy ty naprawdę chcesz, żebym w końcu spełniła swoje groźby?
@Michael5SOS ej, teraz linczujemy cala!
@Calum5SOS czy ja mam tu jeszcze coś do powiedzenia!?
@Maybemay @Calum5SOS nie, spadaj
***
-Czy ty kiedykolwiek byłaś dla kogoś miła!?- chłopak popatrzył się na mnie z czymś, co przypominało przerażenie. Prychnęłam tylko na jego głupie pytanie i nawet nie zamierzałam odpowiadać. Jeśli myśli, że sprowokuje mnie jeszcze bardziej, to... oby nie miał racji.
-Skoro tak strasznie ci przeszkadzam to chętnie zamienię się z Cassidy albo inną dziewczyną, nie ma problemu. Mam dosyć ciebie i twojej gwiazdorskiej dupy!- warknęłam, próbując się uspokoić głębokimi oddechami. Ukrywanie złości nigdy nie było moją mocną stroną, a on chyba stara się wyprowadzić mnie z równowagi.
Jeśli kiedyś zapytalibyście się mnie, jaki jest Hood, użyłabym samych superlatyw. W końcu jego zachowanie do fanek, czy na wywiadach wskazuje na to, że chłopak jest istnym aniołem. Cóż...po dłuższym obcowaniu mogę śmiało stwierdzić, że nie jest. Przypomina mi jakiegoś wilka, kiedy ciemne oczy skupione są prosto na tobie czujesz się jak ofiara, na którą poluje. Nie będę ukrywać, że mi się to nie podoba, zawsze to ja jestem osobą, która kontroluje resztę, a on próbuje to zmienić. Ja jestem szefową, ja mówię, jak ma być. To nie podlega dyskusji dla większości ludzi, jednak jemu ciężko jest pojąć ten prosty fakt. Dziewczyna będzie nim rządzić, jeszcze tego nie zbuforował. Trudno, trzeba będzie dosadniej pokazać mu, jak ma być.
-Nie, ty masz znacznie lepszy tyłek- bezczelnie uśmiechnął się w tak perwersyjny sposób, że aż zrobiłam się lekko czerwona. Pominęłam jeszcze jedną, niejasną dla mnie rzecz. Chociaż oboje darzyliśmy się szczerą niechęcią przystojny chłopak z jakichś niewyjaśnionych powodów mnie "pożądał", jak to zgrabnie ujął. Sprowadza się to głównie do prób macania mnie po tyłku i zaglądania mi w dekolt przy każdej możliwej okazji. Nie rozumiałam go w żaden sposób. Jeśli kogoś nie lubię, to nie chcę zaciągnąć go do łóżka!
-Hood, jeśli wydaje ci się, że będziesz się ze mną obchodził jak z jakąś pieprzoną dziwką, to wybij to sobie z głowy!- już otwierałam usta, żeby dodać coś jeszcze, ale chłopak położył mi palec na ustach. Już szykowałam pięść, kiedy raczył wytłumaczyć, dlaczego to zrobił.
-Cśś.. Leighton, Luke i Ashton tu idą, nie chcesz chyba wyjść na jakąś kłótliwą marudę- przechylił głowę w jedną stronę, a pojedyncze kosmyki włosów spadły mu na twarz. Gdyby nie całokształt pewnie już zemdlałabym z nadmiaru słodyczy, ale jego paskudny charakter skutecznie niwelował działanie wrodzonego uroku.
-Nienawidzę cię!- warknęłam, gdy spróbował się do mnie przysunąć. Teraz już nie mogłam okazać swojego niezadowolenia, nie przed tymi chłopakami.
-I vice versa, Mae- użył tego głupiego skrótu, przyciągając mnie do siebie. Kiedy poczułam, jak nasze biodra się stykają chciałam po prosty go zabić.
-Jak ja ci zaraz...!- zagroziłam i już zdążyłam złapać go za koszulkę, gdy na talii poczułam ciepłe dłonie, które delikatnie odciągnęły mnie od Hooda. Już miałam przydzwonić temu mądrali, który zdecydował się konfrontować ze mną podczas największego ataku złości od naprawdę długiego czasu, ale gdy uświadomiłam sobie, kto konkretnie się na to zdobył nawet nie ruszyłam palcem. Michael jeszcze dla pewności mnie przytrzymał, żebym czasem znów nie rzuciła się na tamtego dupka. Jakby odurzona jego zapachem niemal od razu się uspokoiłam. Jak on to zrobił?
-Lepiej włącz fangirling, kochana, uduszenie Cala może poczekać- mruknął Mike i ruchem ręki wskazał na dwójkę chłopaków, którzy szli w naszą stronę. Dobrze wiemy, kim byli.
-O mój Boże! Luke, jesteś taki... nie...- zacinałam się, gdyż mój mózg postanowił zrobić sobie małą przerwę. Przede mną stał Bóg we własnej osobie, a ja tylko stałam i na przemian otwierałam i zamykałam usta jak jakiś glonojad. Tak, na pewno mu się spodobasz w wersji stworzenia morskiego, brawo!
Blondyn z uśmiechem do mnie podszedł i bez zbędnych wstępów oplótł wokół mnie szerokie ramiona, a ja tylko chciałam, żeby czas się zatrzymał. Oj tak, Maybel Leighton, odnalazłaś swoje miejsce na ziemi. Pachnące najlepszymi perfumami, jakie kiedykolwiek wąchałaś i przyjemnie ciepłe. Raj. Jeśli komuś życie wydaje się nieprzyjemne, to niech po prostu przytuli się do tego chodzącego cudu i od razu zacznie emanować szczęściem
Nie wiem, ile dokładnie się do niego kleiłam, ale było to bez wątpienia za krótko.-Starczy już tego dobrego- Calum znów musiał się wtrącić. -Co się stało? Irwin, wyglądasz, jakbyś zaraz miał wybuchnąć.
-Bo to wszystko jest niesprawiedliwe! Mike ma dziewczynę, Luke ma dziewczynę, nawet Calumowi przydzielili płeć piękną! Nie jestem gejem, do jasnej...! Jak ktoś mnie zobaczy, jak się z nim prowadzam to nie wiadomo, co sobie pomyśl!- Ashton wyglądał jak naburmuszony pięciolatek.
-Co masz napisane na kartce?- Hood westchnął i wyciągnął dłoń.
-Eddie. Doprawdy urocze!- warknął Ash i ze złością podał ją czarnowłosemu. Ten przez chwilę pomajstrował przy niej długopisem i z wyrazem satysfakcji oddał mu świstek papieru.
-Ellie? Jesteś genialny!- Irwin spróbował go przytulić, ale ten z wyrazem obrzydzenia zasłonił się ręką.-Nie do końca- wtrąciłam, posyłając zadowolonemu z siebie chłopakami wredny uśmiech. -Mamy w szkole tylko jedną Elle. Zawsze zakłada ubrania o jeden rozmiar za małe. Mike, nie szczerz się tak. Ona sama jest o kilka rozmiarów za duża.
To akurat była stuprocentowa prawda. Żeby nie było, nie mam nic do grubszych ludzi, ale jeśli wiesz, że masz nadwagę to raczej nie zakładasz bluzki tak obcisłej, że nawet najchudsza modelka przez chwilę zastanowiłaby się nad tym wyborem. I jeszcze te mikroskopijne spódnice, których trzeba szukać lornetką. Ma dziewczyna styl, nie ma co.
-Ty nie jesteś lepsza. Większej bluzy nie miałaś? I szerszych spodni?- Calum otaksował zdegustowanym spojrzeniem mój strój. Przecież założyłam akurat odświętne dresy. Nie wiem, czego on chce!
-A Ty większego ego?
-Mam za to coś innego- przygryzł dolną wargę, a tym razem nie wytrzymałam. Po prostu podeszłam i kurczowo zatrzymywana przez resztę zespołu postanowiłam wreszcie spełnić swoje groźby.
CZYTASZ
Lupus || Calum Hood
FanfictionThrow on your dress and put on your doll faces Everyone thinks that we're perfect Please don't let them look through the curtains Picture, picture, smile for the picture... Zakochana w wyobrażeniu "miłości swojego życia". Zaślepiona ideałem, który m...