Rozdział 9

66 6 0
                                    

@Calum5SOS potrzebuję czapki niewidki right now!

@Luke5SOS udawaj, że wcale nie jesteś calumem hoodem, tylko michaelem. na jego widok nikt nie będzie piszczał. o to się nie martw

@Michael5SOS luke...

@Luke5SOS nie odzywaj się do mnie!

@Michael5SOS to nie moja wina, że ta dziewczyna wolała mnie

@Luke5SOS WCALE CIĘ NIE WOLAŁA I JA WCALE JEJ NIE CHCIAŁEM

@Michael5SOS w takim razie czemu chcesz mnie zabić?

@Luke5SOS jak ona mogła cię chcieć!? gdzie jest mój talent do flirtu!?

@Ashton5SOS omg hemmo, poprosił ją o to, słyszałem

@Luke5SOS wiedziałem!!!

@Michael5SOS dzięki irwin. a ty się tak nie ciesz, nawet bez tego wolała mnie

@Luke5SOS pff

@Calum5SOS a co z moimi problemami? jedność zespołu?

@Calum5SOS halo?

***

Od ostatniego spotkania w kawiarni Maybel zaczęła unikać mnie jak ognia. Nie ma sensu udawać, że nie wiem dlaczego, ale szczerze mówiąc sądziłem, że kiedy powiem jej, co się ze mną dzieje to nasze stosunki się ocieplą. Jak na razie jedyne, co się zmieniło to to, że zaczęła uciekać od mojej osoby znacznie częściej.

Skąd wiem, że mnie unika? Rozmawia normalnie z chłopakami, z praktycznie każdym ze szkoły, tylko kiedy ja podchodzę nagle odchodzi. Przez nagły brak Maybel obok siebie byłem narażony na towarzystwo innych uczennic, które dosłownie się na mnie czaiły. Nawet na koncertach nie miałem aż takiego zainteresowania.

-Cześć, skoro nie zagracie, to może chociaż przyjdziecie na moją imprezę?- blondyna jeszcze bardziej wypięła i tak już odsłonięty do granic możliwości dekolt. Jestem facetem, lubię dziewczyny nawet za bardzo, ale ona przesadza. Mam wrażenie, że gdyby mogła to po prostu weszła by do łóżka mnie albo któremukolwiek z 5SOS. Masakra.

Jennifer trajkotała dalej, a ja przez ramię postanowiłem użyć zdobytego numeru Leighton. Powinna spełniać swoją rolę przewodniczki, ratowanie mi tyłka chyba należy do jej obecnych obowiązków, czy tego chce, czy nie.

Me: dlaczego ode mnie uciekasz?

Mae: nie uciekam

Me: leighton

Mae: czego chcesz?

Me: odpowiedz

Mae: po prostu

Me: to nic nie wyjaśnia

Mae: calum, nie mam ochoty na rozmawianie o swoich uczuciach

Me: mam wrażenie, że nigdy nie będziesz miała

Mae: do rzeczy, nie piszesz tylko po to, żebym ci się zwierzała

Me: a jeśli tak jest?

Mae: zaraz w ogóle ci nie pomogę

Me: chodzi o to, że... ratuj mnie, proszę!

Mae: przed twoją głupotą? nie da rady

Me: przed jennifer

Mae: nie można cię zostawić samego na minutę? przecież teraz mam lekcje, nie mogę wyjść z sali, bo wielki pan azjata ma ochotę

Me: po pierwsze nie azjata, po drugie wiem, ale myślałem, że ci na mnie zależy, a po trzecie zrobiłem sobie małą przerwę od nauki

Me: i można mnie zostawiać, ale w takim wypadku idziesz ze mną na imprezę

Mae: nigdzie nie idę. nawet o tym nie myśl.

Me: dobrze wiesz, że jeśli będziesz się stawiać to po prostu zaciągnę cię tam siłą

Mae: chyba śnisz.

Me: co robisz?

Mae: chcę już iść do domu. wychowanie do życia w rodzinie, a uczy nas stara panna. to logiczne

Me: a czy uczy was o przydatnych tematach?

Mae: jak uważać na kretynów? niestety nie

Mae: serio, zabierzcie mnie stąd, zaraz zwymiotuję

Me: pomyśl o mnie

Mae: chcesz, żebym się porzygała?

Mae: no nie, ta baba przesadza. help

Kiedy dziewczyna tak narzekała wpadł mi do głowy pewien pomysł.
W końcu jedną godzinę może sobie odpuścić, przecież i tak ma dobre oceny...
Jej zajęcia skończą się po 17, a już teraz jest ciemno. Uroki zimy, dobrze, że już niedługo koniec tej piekielnej pory roku.

-Wiesz, ja muszę lecieć. Zapytaj Ashtona, on tu rządzi, w końcu jest najstarszy- odparłem wymijająco i zwinąłem się, zanim blondyna zdążyła odpowiedzieć. Z radością zauważyłem, że udało mi się uciec przed jej szponami.

Szybko sprawdziłem, gdzie May ma lekcje i znalazłem salę, w której odbywała się właśnie jej lekcja. Co z tego, że jest młodsza. Zna więcej trudnych słów, niż ja i cały zespół razem wzięci, nie mówiąc już o średniej. Jakim cudem można być tak oczytanym w wieku 17 lat?

Zapukałem do pomieszczenia, w którym według planu ma teraz zajęcia. Ciche piski radości i niemal natychmiastowe dźwięki aparatów w komórkach spowodowały u mnie mały uśmiech, który znikł zaraz po zobaczeniu nauczycielki siedzącej przy biurku. Wyglądała jak trup. Dosłownie, szary koloryt skóry, długa, pociągła twarz i czarna sukienka. Bałbym się mieć z nią lekcje. Trzeba się odezwać, te dziewczyny za chwilę zjedzą mnie wzrokiem. Nawet w tej dziurze nas znają.

-Dzień dobry? Pani dyrektor prosi na chwilę Maybel- wypróbowałem swoją firmową minę, dzięki której chyba wszystkie dotychczasowe kobiety ulegały mi zadziwiająco szybko. Surowa mina zamieniła się w kokieteryjny uśmieszek, przez który od razu zebrało mi się na wymioty. Za jakie grzechy... To, że się uśmiecham nie znaczy, że chcę ją poderwać! Gdybym chciał to po prostu poszedłbym do prosektorium, bez urazy, ale ta kobieta niewiele różni się od zwłok.

-Leighton, proszę udać się z panem...- urwała, zawieszając na mnie dziwnie pociągłe spojrzenie.

-Hoodem. Calum Hood- przedstawiłem się, próbując nie krzywić się z obrzydzenia. May wstała i dziwnie szybkim krokiem do mnie podeszła. Od razu widziałem, że nie jest zadowolona.

-Calum, popaprańcu, co ty robisz!?- wkurzona dziewczyna wysyczała mi do ucha tak, żeby profesorka nie usłyszała. Nawet nie zdawała sobie sprawy, jak bardzo dobrze wyglądała z pociemniałymi ze złości oczami. Zawsze miała nietypowo ciemne tęczówki, ale kiedy była wściekła robiły się wręcz czarne.

-Może ty nie uratowałaś mnie, ale ja pomagam tobie- wyszeptałem, również przysuwając się do niej na niewielką odległość. Lubiłem czuć jej delikatne perfumy i przyjemne ciepło, które dawało się odczuć przy bliższym kontakcie. Niestety udawało mi się to zbyt rzadko, Mae raczej nie paliła się do przytulania.

-Jesteś idiotą- rzuciła tylko i wypchnęła mnie z sali. Ciekawe jak nazwą ją fanki. Moją dziewczyną?

-Zabijesz mnie?- zapytałem, starając się nie okazywać rozbawienia.

-Nie tym razem. Zaczęła gadać o tamponach- wzdrygnęła się, a ja zarechotałem z delikatnych rumieńców na jej policzkach.

-Kto by pomyślał, ty i bycie wstydliwym... zadziwiasz mnie, Mae- niemal od razu poczułem uderzenie na barku. Ona musi coś ćwiczyć, nie można być tak silnym z natury!

-Jakbyś ty słuchał tej baby to też wolałbyś umrzeć- mruknęła patrząc na mnie z byka. -W ogóle to gdzie mnie ciągniesz?

-Nie wiem. Ważne, że idziemy razem.

Lupus || Calum HoodOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz