Obudziłam się ,a raczej obudził mnie Leo , popatrzyłam na zegarek była 8:00 , otworzyłam leniwie oczy i usiadłam na łóżku przeciągając się , przedemną stał Leo który patrzył się na mnie jak w obrazek:
-Co brudna jestem czy coś?-Zapytałam wskazując ręką na moją twarz.
-Nie...piękna.-Zrobił oczka szczeniaka.
-A ty i Charlie jeszcze nie jedziecie?
-Nieee...jeszcze mamy chwilę czasu.
-A tak ogóle to gdzie Charlie?-Zapytałam.
-Poszedł na spacer z Kają i przy okazji z twoimi psami.
-Ooo...to spacer z psami mam z głowy.-Uśmiechnełam się.
-Nooo...to co tak siedzieć będziesz?-Zapytał.
-Nie no poczekaj...nie wyjdź!-Wskazałam ręką w stronę drzwi.
-Dlaczego!?-Udawał smutek.
-Bo chcę się przebrać.
-Ale...
-Leo!!!
-No juź idę...-powiedzial kierując się w stronę drzwi , jednak przystanął i dodał-Złość piękności szkodzi!
-Leo wypad!-Rzuciłam w niego poduszką , a ten od razu wyszedł.Podeszłam do szafy i wyciągłam różowy crop top z napisem "FACK OFF" i białe rurki z dziurami na kolanach.
*puk puk*
-Czego!?
-To ja księżniczko.
-Właź!-Parschłam śmiechem.
-Co cię tak śmieszy?-Zapytał stojąc przedemną.
-Nic...
-No okey...idziemy?-Zapytał.
-Gdzie?
-Do Macka na kurczaka!-zaczoł mnie gonić.
-No oki tylko przestań mnie gonić!-Powiedziałam biegnąc.
-To stój!-Leo złapał mnie w talii i zaczoł gilgotać.
-Nie....hehehe...Leo...hehehe...Błagam...hehe..przestań!!!
-To chodź!-Przestał mnie gilgotać tylko chwycił mnie za rękę i wyciągnoł z pokoju.
-Leo stój ja jeszcze buty muszę ubrać!-Zatrzymałam się.
-Dobra to szybko ja czekam na zewnątrz!-Powiedział Leo i wyszedł.Szybko ubrałam moje białe trampki BigStar i torębkę marki Nike i wsadziłam do niej klucze , telefon i takie tam najpotrzebniejsze drobiazgi. Zszedłam na dół , a tam czekał na mnie Leo , Charlie i Kaja z moimi psami:
-Ymmm...ale psy to chyba będą zbędne bo do Macka nas z psami nie wpuszczą.-Powiedziałam patrząc na Miśke i Maxa (psy Oxi).
-No niby nie , ale mogą na nas poczekać PRZED McDonaldem.-Powiedział Charlie kucając do psów i zaczoł je przytulać , a te go lizać.
-No okey nich ci będzie psi tatusiu.-Parschneluśmy śmiechem , ja , Leo , Kaja i Charls.Szliśmy dosyć długo bo do auto busu z pdami też nas nie wpuscili , ponieważ nie mieliśmy dla nich gagańcy , więc trochę nam się zeszło i trochę się zdziwiłam bo myslałam , że Leo i Charlie wyjadą dzisiaj z samego rana , a tu proszę takie zdziwienie , ale ja to się nawet cieszę i oni raczej też , a Kaja w siódmym niebie była. W końcu przed Mack'iem zostawiliśmy psy oczywiscie przywiązaliśmy je w takim miejscu gdzie było ich widać. Weszliśmy do środka ja z Kają zajeliśmy stolik , a Leo z Charliem poszli zamawiać , więc trochę sobie zvKają pogadałyśmy:
-Kaja?-Zapytalam.
-Co Oxi?
-Czy ty i Charlie jesteście razem?
-Nie wiem chyba tak , ale to nie jest pewne chodzimy ze sobą tylko od wczoraj bo byliscie w trasie , więc więcej to z nim pisałam.-Powiedziała bawiąc się końcówkami swoich włosów.
-Spoko loko Kaja na pewno będzie dobrze zbam Charliego i jeśli naprawdę się zakochał to nie masz się o co martwić.-Pocieszyłam ją.
-A co ich taj ogóle długo nie ma?-Zapytała.
-Nie wiem i coś czuję , że prędko nie wrócą.-Zaśmiałam się z Kają , a po chwili ktoś zaslonił mi oczy od tyłu Kaji też.
-O wilku mowa.-Uśmiechnełam się.
-To co robimy potem?-Zapytal Leo siadajac obok mnie i zajadahac Nuggeksy.
-Leo po Macku jedziemy.-Powiedział cichym i smutym głosem Charlie.
-Aaa..no tak.-Zesmucił się Leo.
-Ale póki co jeszcze nie jedziecie to może pogadamy o czymś czy coś?!-Podskoczyła Kaja robiąc orzy tym hałasu , przypuszczam , że specjalnie żebysmy zaczeli się śmiac i udalo jej się to bo po chwili wszyscy zaczeliśmy się smiać.
-Okey Kaja spokojnie.-Objoł ją Charlie.*W drodzę do hotelu gdzie mieszkali Charlie i Leo ze swojiom rodziną*
Szlismy ze smutkiem i w ciszy Leo trzymał mnie za rękę i też był smutny , Charlie i Kaja tak samo. Przed hotekem stała mama i siostra Leo i mama i siostra Charliego z walizkami:
-No w końcu Leo ile można czekać szybko bo się na samolot spóźnimy!-Podbiegła do nas Victoria mama Leo.
-Mamo daj się pożegnać.-Powiedział cicho Leo ze zaszklonymi oczami i podszedł do mnie.
-Leo...-Przytuliłam go i zaczełam płakać.
-Tak cholernie mi przyro , ale chocby nie wiem co i tak cię KOCHAM!-Tulił mnie Leo.
-Ja ciebie też KOCHAM Leo!-Przytuliłam go jeszcze mocniej , a on zaczoł mnie całować.
-Leo szybko kończ już bo samolot za chwilę mamy!-Zawołała nas mama Leo.
-Pa księżniczko...-Wyszeptał mi do ucha i poszedł.
-Pa Oxi...-Podszedł Charlie i mnie przytulił po czym rówbież poszedł.
-Pa...Charlie.-Powiedziałam cicho i podeszłam do Kaji.
-Chodź Oxi odprowadzę cię.-Przytuliła mnie.*W domu Oxi o 20:00*
Siedziałam w pokoju i płakałam w poduszkę z myślami już go nie przytule nie pocałuje i już nie usłyszę jego głosu chyba , że przez telefon , ale to nie to samo.... Poszłam przenrać się w pidżamę i położyłam się na łóżku wziełam telefon i odczytałam SMS od Leo:
Leo: Dobranoc Księżniczko ❤
Oxi: Dobranoc Leoś ❤Panownie się popłakałam , odłożyłam telefon na biórko i położyłam się na łóżku twarzą do sciany usiłując zasnąć...z płaczem.
"Każdego ranka chcę budzić się przy tobie"
Heyoooo dzisiaj tak na smutno :( cytat macie w mediach.
I jaj może być czy nudny? Plisek napiszcie w kom co o ty sodzicie.Nom to Bay!
CZYTASZ
Bars And Melody |L.D|
FanfictionOxana to zwykła 15-latka z marzeniami. Prześladowana w szkole , po śmierci swojego taty zaczyna się samookaleczać. Jej marzenie to spotkać Leo i Charliego z Bars and Melody. Jej marzenie spelnia się na jednym z koncertów BaM na które poszła Oxi wraz...