Perspektywa Remka:
Nie chciałem już więcej dopytywać o okoliczności jej ucieczki, ważne było, że znajdowała się już w bezpiecznym miejscu, tylko nasuwało się jedno pytanie: Jak długo w nim pozostanie? Nie mogłem przecież przetrzymywać jej tu na długo, a nie zależało to też to ode mnie. Moja rodzina, z pewnością sprzeciwiłaby się na trzymanie "nieznajomej" osoby w naszym domu. Z kolei rodzina Wiktorii, na pewno Jej szukała i się martwiła. Tylko w takim razie co miałem zrobić? Powiadomić w jakiś sposób jej rodziców? Nie wybaczyłaby mi tego, mimo tego, że byłoby to najmądrzejsze posunięcie, jakie udało mi się dotąd wymyślić. Tylko nie chciałem, by dalej przytłaczała ją smutna codzienność. Miałem szanse sprawić, by Wiktoria chociaż na chwilę zapomniała o problemach i powróciła w niej radość, dlatego musiałem coś innego wymyślić.
Kiedy odrobinę udało mi się Ją pocieszyć, nie chciałem ponownie powracać do tematu ucieczki. Skoro już mi wszystko wyjaśniła, nie było takiej potrzeby, szczególnie, że nie chciałem by więcej się martwiła ową sytuacją. Zauważyłem, że jej oczy są bardzo zmęczone, w zasadzie same się zamykały. Nie było się co dziwić - zapewne pokonała długą drogę, a do tego była już późna godzina.
- Zmęczona? - spytałem, znając już odpowiedź
- I to jak...
- Zatem nie ma co się dłużej męczyć i trzeba iść spać - zarządziłem, schodząc z łóżka
- Doskonały pomysł - powiedziała jak by z ironią, wchodząc przy tym pod kołdrę
Zgasiłem lampkę i podobnie jak ona, położyłem się na materacu obok i przykryłem się.
- Dobranoc Wiki - powiedziałem
- Dobranoc Remi - odpowiedziała
Miałem świadomość, że szybko nie zasnę. Wiedziałem, że jeszcze tej nocy muszę wymyślić "co dalej?". Pierwotną wersją, było to, że wyjdzie Ona, kiedy wszyscy z mojej rodziny opuszczą dom. Dalej nie chciałem doprowadzić tego planu do skutku. Zależało mi na tym, by spędzić w Jej towarzystwie trochę więcej czasu, a nie nazajutrz już się żegnać.
Tak jak już niejednokrotnie wspominałem, postanowiłem jej pomóc w ramach podziękowań, a także dlatego, bo po prostu na to zasługiwała, ale zastanawiało mnie dlaczego chciałem ją zatrzymać na dłużej, niż było to przewidziane. Jak sama mówiła "I tak zrobiłem już wiele". Może wynikało to z mojej troski? W dalszym ciągu nie wiedziałem czy mogłaby sobie poradzić sama, nie chciałem narazić ją na kolejne niebezpieczeństwo. Zamierzałem również zadowolić ją na dłużej swoją obecnością, lecz dalej istniał ten sam problem.
Długo się zastanawiałem, straciłem poczucie czasu. By nie zasnąć, na chwilę otworzyłem oczy, po czym podniosłem swój tułów i zwróciłem twarz w kierunku łóżka. Wiktoria spała. Swoją twarz miała odwróconą w moim kierunku. Oczy miała odrobinę spuchnięte, to chyba była oznaka zmęczenia. Jej lekko kręcone włosy opatulały szyję. Palcami u swój lewej dłoni, dotykała delikatnie swojego policzka. Spała, będąc ułożona w pozycji lekko podkurczonych nóg. Wpatrywałem się w nią, dalej myśląc o tym, w jaki sposób zapobiec jutrzejszemu pożegnaniu. Po jakimś czasie do mojej głowy wpadła dobra, a zarazem ryzykowna myśl..
Perspektywa Wiktorii
Szybko zasnęłam, ze względu na to, że byłam naprawdę wykończona, jednak przed tym zdążyłam pomyśleć o paru kwestiach. Mianowicie, cieszyłam się w duchu, że spotkało mnie tak wielkie szczęście, nie chciałam by to wszystko tak szybko się kończyło, ale wiedziałam, że taka jest kolej rzeczy. Miałam świadomość, że już do końca życia zapamiętam te parę cudownych godzin spędzonych z Remkiem. Kiedy przypominałam sobie, jak się zatrzymał, by mi pomóc, jak przytulił mnie na "pożegnanie", a potem po mnie wrócił, kiedy niejednokrotnie patrzył głęboko w moje oczy, gdy trzymał moją rękę, jak mnie pocieszał i wspierał, te wszystkie wspomnienia wpłynęły na to, że mimowolnie spłynęły łzy po mojej twarzy. Zacisnęłam oczy, by powstrzymać płacz i obtarłam mokre policzki dłonią. Miałam nadzieję, że Remi tego nie zauważył. Nie wydałam przy tym dźwięku łkania (przynajmniej tak mi się wydawało), z resztą prawdopodobnie wtedy już spał, lub przynajmniej miał zamknięte oczy.
CZYTASZ
Trzy Życzenia
FanfictionFan Fiction o Rezigiuszu Pewna dziewczyna znajduje się w potrzebie a zarazem niebezpieczeństwie. W nieoczekiwanych okolicznościach wspiera i pomaga jej osoba, po której nigdy by się tego nie spodziewała. Remek zawsze był dla niej kimś ważnym, jednak...