Ponownie nie mogłam się skupić na niczym innym, niż na myśli o Remku. Co prawda, patrzyłam na ekran w kinie, lecz w ogóle nie zwracałam uwagi na to, co się na nim dzieje. Nawet nie zdążyłam zauważyć, kiedy skończył się film.
Doceniałam gest Remka, że zabrał mnie do kina, że zechciał ze mną spędzić trochę czasu, lecz nie do końca sobie tak to wyobrażałam. Może za bardzo przesadzam, ale myślałam, że trochę się rozluźnię, nie będę musiała sobie zaprzątać głowy coraz to nowymi problemami.
Kiedy Remek spytał mnie o wrażenia po filmie, oczywiście odpowiedziałam, że podobał mi się, pomijając to, że połowę "przespałam". Później już o nic konkretnego nie pytał.
Nadszedł czas na powrót. Oboje wsiedliśmy do samochodu, następnie zaczęłam zapinać pasy. Podczas tej czynności, miałam dziwne wrażenie, że Remigiusz wpatruje się we mnie. Przeniosłam wzrok na Jego twarz i okazało się, że moje podejrzenie nie było mylne. Patrzyliśmy tak na siebie krótką chwilę i za moment zapytałam:
- Co? - powiedziałam jakby ze zdziwieniem, przeciągając te słowo
- Właśnie ja powinienem zapytać "Co?", bo nie wiem co Ci jest - odpowiedział Remek
- Ale jak to? O co ci chodzi? - próbowałam udawać, że na prawdę nie mam pojęcia skąd te podejrzenia
- Wiktoria, przecież widzę, że jakoś dziwnie się zachowujesz... Ej! Nie ma co smutać, jak kocha, to wróci! - zażartował przez chwilę - A tak poważnie: widać, że jesteś taka jakaś zamyślona, sprawiasz wrażenie zdołowanej
Nie potrafiłam zrozumieć, jak On potrafił z mojego zachowania, wyczytać, co mi jest. Zadziwiał mnie.
- Po prostu ostatnio tyle się dzieje w moim życiu, że dużo myślę i zastanawiam się nad wieloma rzeczami - wytłumaczyłam, chcąc wybrnąć z sytuacji
- Okej... - odpowiedział Remek, jakby niechętnie, ale wydawało się po prostu, że nie chciał na siłę ciągnąć tego tematu
W czasie powrotu do domu, ponownie w zamyśleniu kierowałam swój wzrok na mijające mnie obiekty. W pewnym momencie samochód się zatrzymał, oglądnęłam się w wokoło i zauważyłam, że nie było to podwórko Remka.
- Gdzie jesteśmy? - zapytałam, z lekką niepewnością w głosie
- Zaraz zobaczysz, wysiadaj! - powiedział energicznie i z entuzjazmem Remek, po czym odpiął pas
Ja zrobiłam to samo i kiedy już wyszłam z samochodu, moje oczy się zdumiały. Zyskałam już większe pole widzenia i byłam w stanie ujrzeć zniewalający widok. Zachodzące już słońce, odbijało się smugami na gładkiej tafli wody. Rzeka zdawała się, jakby była pomalowana odcieniami różu i pomarańczu. Chmury na niebie również przybrały ciepłych barw, które sprawiały, że te miejsce oddawało swój urok. Cichy wiatr, kołysał lekko złocistymi trawami rosnącymi na skraju rzeki. Patrzyłam na to wszystko w ciszy, zapominając o wszystkim. W pewnym momencie jednak, poczułam, jak coś lekko oplata moją dłoń... była to ręka Remka. Delikatnie wsunął swoje palce, pomiędzy moje. W jednej chwili zrobiło mi się niewyobrażalnie ciepło, a serce zaczęło mi walić jak szalone. Remek zaczął mnie prowadzić w stronę mostku, który prowadził na drugą stronę brzegu. Szliśmy w ciszy, oboje zamyśleni. W tamtej chwili nic innego się dla mnie nie liczyło, tylko On. Dotarliśmy do połowy mostu, następnie oboje podeszliśmy do drewnianej barierki, puszczając przy tym swoje ręce. Zaraz jednak Remek stanął za mną, obejmując mnie powoli w talii. Prawą rękę oplótł wokół mojego ciała, drugą zaś, próbował znaleźć moją dłoń. Ponownie wsunął w nią palce i razem z nią położył na moje ciało. Z każdą sekundą, napływało do mnie coraz więcej emocji, ale i z każdą chwilą, byłam coraz bardziej szczęśliwa i podekscytowana. Po chwili Remigiusz oparł swoją głowę na moim ramieniu, dotykając przy tym swoją gładką twarzą, mojego chłodnego policzka. Oparliśmy o siebie swoje głowy i staliśmy tak w ciszy, wsłuchując się jedynie w rytm swoich serc. Nie mogłam się oprzeć Jego zapachowi, był wyjątkowy, idealny. Patrząc na chowające się słońce, błagałam w duszy los, by ta chwila nigdy nie mijała. Po długiej, ale jakże pięknej ciszy, Remik się odezwał:
CZYTASZ
Trzy Życzenia
FanfictionFan Fiction o Rezigiuszu Pewna dziewczyna znajduje się w potrzebie a zarazem niebezpieczeństwie. W nieoczekiwanych okolicznościach wspiera i pomaga jej osoba, po której nigdy by się tego nie spodziewała. Remek zawsze był dla niej kimś ważnym, jednak...