#7

844 34 6
                                    

Nie wiedziałam co myśleć, miałam kompletną pustkę w głowie. Nie przerywałam mu, pozwoliłam Remkowi mówić dalej.

- Nie mogę Cię puścić, byś dalej się błąkała nie wiadomo gdzie. Inną opcją mógłby być też powrót do domu, ale przecież nie chcesz tam wracać póki co, dobrze mówię? Mógłbym równie dobrze kazać Ci podać swój adres i zawieźć Cię do rodziny, ale przed tym działaniem coś mnie trzyma... mimo tego, że szczerze powiedziawszy byłoby to najbardziej odpowiedzialne wyjście. Z reguły robię to, co najbardziej stosowne, ale w tej chwili kieruje się czymś innym. Chcę byś przez jakiś czas zapomniała o wszystkich złych rzeczach, a sądząc po tym, że uciekłaś, powrót by w tym nie pomógł. Błądząc sama, też nie sądzę byś była zadowolona, dlatego chcę Ci pomóc w rozerwaniu się, zapomnieniu o tym co Cię przytłacza. Co prawda, jestem zwykłym człowiekiem, który w zasadzie mało co może zdziałać, ale mimo to jakoś do tej pory widać było, że cieszysz się z mojej obecności (nie ukrywając).

- Mów dalej - westchnęłam

- Może się zdawać trudne przetrzymanie Cię u siebie, bez wiedzy pozostałych, ale jest to do zrobienia. Niestety nie mogłabyś już spać u mnie w pokoju, by byłoby to zbyt ryzykowne. Poza tym może wolałabyś mieć więcej prywatności. Myślałem o jakimś pomieszczeniu, do którego na co dzień się nie wchodzi, ale równocześnie zdatnego do spania. Możesz z początku być sceptycznie nastawiona ale... strych byłby dobrym rozwiązaniem. Wbrew pozorom nie jest tam źle. Nie ma tam żadnych pająków, pajęczyn, szczurów, czy brudu. Jest zadbany, nie jest tam zimno, a wejście jest blisko mojego pokoju. Jedyną złą stroną są graty, rzeczy których rzadko się używa, ale oprócz zabierania miejsca, nie stanowią jakiegoś problemu. Na pewno gdzieś by się zmieścił materac, na którym spałem tej nocy. Oczywiście nie przebywałabyś tam cała dobę, bo to bez sensu. Jedynie noc byś tam spędzała. Rano, miałabyś do dyspozycji cały dom, jak dzisiaj. Popołudniu byśmy siedzieli u mnie, zamknięci u mnie na wszelki wypadek, lub może i czasem na strychu. Sam nie wierzę w to, że wpadłem na coś takiego absurdalnego, ale rozpatrz ten pomysł pozytywnie.

- Remek, ja nie wiem co powiedzieć...

- Przemyśl to sobie na spokojnie, ja za ten czas pójdę zrobić Nam coś do jedzenia.

- Okej - powiedziałam zamyślona

Myślałam, że jego wcześniejsze pomysły były absurdalne... ale co dopiero ten?! Wiedziałam, że to już zbyt wiele, doceniałam tak wielkie zaangażowanie z Jego strony, ale mimo to nie mogłam sobie tego wszystkiego wyobrazić. Ogromnie się zdziwiłam, kiedy "wyskoczył" z tą propozycją. Nie miałam pojęcia, co nim kierowało, kiedy zdecydował się mi o niej powiedzieć. Wydawało mi się to bardzo dziwne. Zauważyłam, że to już nie wyglądało jak zwykła relacja między widzem a youtuberem. Remek zbyt wiele mi oferował, a ja na wszystko się zgadzałam. Podświadomość jednak mówiła mi co innego. Znowu nastała podobna sytuacja, w której moja jedna część nie potrafiła się na coś zgodzić, a druga przeciwnie - chciałaby. Pomijając już to, że właściwie nie miałam się gdzie indziej podziać, że mogłam sobie nie poradzić dalej, to również trzymała mnie tam obecność Remka. Obdarzałam go ogromną sympatią, o czym wspominałam już niejednokrotnie. Chciałam przy nim zostać najdłużej jak to możliwe, ale to wszystko zdawało się takie bez sensu. Nie znałam go tak na prawdę, a wydawało mi się, jak bym go znała od lat. Wszystko zdawało się takie skomplikowane i nierealne. Jak to możliwe, że poznałam osobiście chłopaka, którego wcześniej tylko mogłam oglądać na ekranie. Jak to się stało, że mnie zwiózł do siebie i przenocował? Czy mieszkanie u Niego jest czymś realnym? Chciałam, chciałam kurde u Niego mieszkać, jakkolwiek to brzmi i wygląda, jednak dalej twierdziłam, że jest to coś nienormalnego. Już nawet nie chciałam myśleć o tym, co by się stało, gdyby jego rodzice odkryli moją obecność, a co gorsza, gdyby jakimś sposobem odnaleziono mnie u Niego przez policje.

Trzy ŻyczeniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz