#10

569 31 2
                                    

Mój stres nie dawał mi chwili spokoju, jednak udało mi się pomyśleć racjonalnie. Na szczęście wzięłam ze sobą telefon, więc szybko napisałam do Remka, z oczekiwaniem na pomoc. Ledwo co do Niego napisałam, bo przez trzęsące się ręce, trudno było mi wcelować w odpowiednie litery. Jak zawsze, mogłam na Niego liczyć. Remek miał do Wiktorii zadzwonić i zagadać, bym ja mogła przemknąć niepostrzeżenie do siebie - na strych. Tak też się stało; zaraz usłyszałam dzwoniący telefon. Kiedy Jego siostra go odebrała, poczekałam jeszcze kilkanaście sekund, by doszło do momentu, w którym to Ona będzie coś mówić, tak by słyszała jedynie swój głos, zamiast moje kroki. Gdy już nastał ten moment, szybko wyszłam i udałam się na strych. Wszystko robiłam najciszej jak umiałam, a zarazem dbałam o najmniejsze szczegóły. Po tym jak usiadłam na łóżku pomyślałam "chyba się udało". Po chwili dostałam wiadomość od Remka z zapytaniem czy zdążyłam wyjść, a także z informacją, że Wiki zaraz powinna opuścić dom. Ta wieść mnie trochę uspokoiła, jednak dalej miałam w sobie dużo adrenaliny.

Już po zejściu ze mnie wszystkich emocji postanowiłam napisać do Ani, z którą zamierzałam się spotkać. Wzięłam do dłoni swój telefon i otworzyłam aplikacje facebook. Był już tam zalogowany Remik, dlatego od razu wyszukałam moją koleżankę i napisałam do Niej wiadomość:

- Hejka ♡

Chciałam ją trochę powkręcać, że pisze z Rezim, dlatego nie wytłumaczyłam od razu, że to ja.

Nie musiałam długo czekać na odpowiedz:

- Boże Remik! Nie wierze! Hej! ♡

Mimo tego, że w pewien sposób mnie to cieszyło, nie chciałam długo tak ją nabierać. Mimo, iż zapewne sprawiało jej to wielką radość, że "pisze z Rezim", potem poczułaby rozczarowanie i żal.

- Okej, a teraz na poważnie. Niestety nie jestem Remkiem. Z tej strony Wiktoria, ta którą poznałaś w internecie już jakiś czas temu, miałyśmy się spotkać na MU 2015. Zdziwiona? XD

Już dłuższy czas czekałam na odpowiedz, pewnie nie mogła uwierzyć, w to co przeczytała.

- Cooo?... Ale jak to?!

- Mam Ci naprawdę wiele do opowiedzenia. Wiem, że ciężko w to uwierzyć, że mam dostęp do Remka fb, ale po kolei. Chciałabym Ci wszystko od początku wyjaśnić, ale musimy się spotkać. Jestem w Wodzisławiu.

- Nie mogę w to uwierzyć...

- Nie możesz uwierzyć, że to ja, czy w to, co się właśnie dzieje?

- I to, i to

- Posłuchaj, pamiętasz jak opowiadałyśmy sobie sytuacje związane z Remkiem, jak żałowałaś, że mimo tego, że tak blisko mieszkasz nie miałaś szansy na spotkanie? Pamiętasz jak marzyłyśmy sobie o rzeczach, które nigdy nie zdołały by się spełnić? Musisz mi uwierzyć, a jeśli chodzi o tą cała sytuacje to... naprawdę wszystko Ci opowiem, ale nie chce tutaj nic pisać, bo naprawdę z dużo tego jest. Tak dużo się zmieniło...

- Dobra, wierze Ci. Kiedy i gdzie się widzimy?

I w tym był właśnie problem. Nie znałam Wodzisławia, nie miałam pojęcia gdzie byśmy mogły się spotkać, bo nie wiedziałam też w jaki sposób mogłabym gdziekolwiek dotrzeć, nie gubiąc się przy tym.

- Jutro? Jakoś wcześnie rano.

- Dlaczego rano?

- Nie mogę popołudniu, to też ma duży związek z cała sytuacją, w której się znajduje.

- Mam szkołę, ale okej, ten raz sobie odpuszczę.

- Tylko jest problem, za bardzo nie znam Wodzisławia, gdzie się spotkamy?

Trzy ŻyczeniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz