#9

642 34 4
                                    

Nastał wieczór, a my dalej bez chwili przerwy dyskutowaliśmy. Po wyczerpaniu się jednego z pod-tematów, Remik zapytał:

- Może napijesz się czegoś ciepłego?

- A no, chętnie - odpowiedziałam bez zastanowienia

- Kawa, herbata, kakao? - zaczął wymieniać

- Kakao - ponownie odpowiedziałam bez zawahania

- To ja też sobie zrobię - powiedział praktycznie już wychodząc

Kiedy Remek opuścił pokój, nagle przypomniałam sobie o jednym. Nie wiadomo, co mnie do tego skłoniło, ale zaczęłam zastanawiać się nad osobą, z którą miałam w planach już dawno się spotkać, jednak dotychczas nie udało mi się. A miało to duży związek z sytuacją, w której się obecnie znajdowałam.

Kiedy Remek już wrócił, zwróciłam uwagę na z pozoru szczegół. Trzymał tylko jeden, duży i wysoki kubek.

- A ty nie pijesz, czy jak? - zapytałam

Remek zaśmiał się pod nosem, odłożył kubek i zaczął mówić:

- Kiedy robiłem kakao, wyobraź sobie, że moi rodzice siedzieli w kuchni, i widziałem jak śledzą mnie wzrokiem, obserwując co robię. Dziwnie by to wyglądało, gdybym robił dwa kubki z kakaem, "tylko dla siebie". Dlatego zrobiłem w jednym dla nas obojga. Chyba, że masz coś przeciwko, by pić z tego samego...

- Nie, nie, co ty?! - odpowiedziałam z uniesieniem, może trochę zbyt przesadnym

Remek znowu lekko się zaśmiał, uwielbiałam patrzeć na Jego uśmiech. Po tym, usiadł koło mnie i sięgnął po napój wręczając mi go pierwszej.

- Dzięki - powiedziałam i napiłam się parę łyków

Jak zwykle smakowało mi, jak wszystko w Jego wykonaniu. Potem przekazałam w Jego ręce kubek. W chwili gdy pił, zapytałam się:

- Nie wiem ile jeszcze będę u Ciebie "mieszkać", ale przez ten cały czas będę przebywać w domu, czy mogłabym kiedyś wyjść?

Zabrzmiało to trochę tak, jakby trzymał mnie tu na siłę, a zarazem tak, jakby był moim opiekunem i pytałabym się o pozwolenie na to. Jednak miałam nadzieję, że dobrze to zinterpretował.

- Słuchaj, nie chciałem Ci nic mówić, ale zamierzałem zabrać Cię jutro do kina, czy coś... Skąd wiedziałaś? - odpowiedział ze zdziwieniem

- Właściwie, to miałam na myśli co innego, ale jeśli chodzi o kino, to bardzo chętnie - uśmiechnęłam się

- To o co Ci chodziło? - spytał z zaciekawieniem

- Bo widzisz, kiedyś poznałam pewną dziewczynę przez internet, właściwie w dużym stopniu dzięki Tobie, bo Twoja grupa i tak dalej. Mieszka ona niedaleko Wodzisławia, dało by rade, żebym się z nią spotkała?

- No nie wiem, nie wiem. A co, jeśli mi uciekniesz? - zapytał w żartach

- Nie ucieknę - odpowiedziałam również śmiejąc się

- Nooo dooobra - odpowiedział w żartobliwy sposób - Tylko mi się nie zgub i pamiętaj by wrócić, kiedy jeszcze nikogo nie będzie w domu - dopowiedział zmieniając już ton na normalny

- Wiem, wiem, tylko jeszcze spokojnie. Musze najpierw się z Nią jakoś umówić, zapytać czy w ogóle chce. I właśnie z tym jest problem, przecież nie mogę napisać do niej z mojego facebooka - zasugerowałam lekko coś Remigiuszowi

- I co, że niby mam Ci użyczyć swojego? - powiedział z lekkim uśmieszkiem

- Nooo... jeśli mógłbyś oczywiście - powiedziałam w żartach lekko zmienionym głosem

Trzy ŻyczeniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz