Nie mogłam otworzyć oczu, nie mogłam się poruszyć, choć czułam ze to dziwne odrętwienie zaraz przejdzie to i tak zachłannie pochłaniając jakiekolwiek bodźce. Dotyk, dźwięk, na nic ten trud wiec skupiłam się na tym co działo się wewnątrz mnie.
Moje myśli uformowały się w jedną sekwencje którą powtarzałam jak mantrę.
Nazywam się Katherine Demono, mam 17 lat, jestem szczęśliwa. Nazywam się Katherine Demono mam...
Otworzyłam oczy.Pokój był duży, ściany stalowe, żadnych ozdób tylko ten metal, podobał mi się. Rozglądałam się dalej, nie zlokalizowałam źródła światła a było bardzo jasno, siedziałam w mocno odchylonym fotelu, miałam rozpuszczone włosy i szary kombinezon który wydawał się całkiem praktyczny. Błądziłam dalej wzrokiem i zauważyłam że nie jestem tu sama. Siedział tuż obok mnie, promiennie się uśmiechając. Był raczej przystojny, włosy koloru popielaty blond sterczały mu w nieładzie, wyraźne rysy twarzy i przenikliwe oczy w kolorze morza, gdy nasze oczy się spotkały zaczął mówić.
-Cześć, jak Ci na imię?- głos miał gładki i uspokajający, chciało się go słuchać.
-Katherine, co to za miejsce?- wziął mnie za rękę, pomógł wstać i poprowadził ku drzwiom cały czas delikatnie trzymając moją dłoń. Był wysoki i dobrze zbudowany, no dobra był bardzo wysoki, niemal o głowę ode mnie wyższy, ale mimo to poruszał się zgrabnie i świadomie. Wyprowadził mnie korytarzem na balkon z którego było widać inne pomieszczenie, większe gdzie jak wszędzie po drodze metal odznaczał się w architekturze.
-Witaj w Pure Dimensionem czyli tak zwanym Czystym Wymiarze. Nie wiemy jak to działa, ale przez dziesięć tygodni w pokoju zagadek pojawiała się nowa osoba która tak jak my wszyscy nie miała pojęcia dlaczego się tu znalazła.
CZYTASZ
Chaos dusz
RandomJestem idealną dziewczyną, która ma idealnych przyjaciół, idealną rodzinę i idealne życie / tak było... Życie mnie nie rozpieszczało, zobaczymy co jeszcze przede mną...