Z zamyślenia wyrwała mnie lekka wibracja bransoletki. 20:00. Czas na kolacje. Pobiegłam do jadalni, zostawiając za sobą ten niesamowity pokój z książką w której znajdować się miały odpowiedzi na moje pytania. Wrócę tu, jeszcze dziś w nocy.
Kolacja minęła szybko, nikt nie zwrócił uwagi ani na moje małe spóźnienie ani na rumieńce które pojawiły się na mojej twarzy. Po kolacji były jeszcze dwie godziny wolne i cisza nocna. Żeby nie wzbudzać podejrzeń przez resztę czasu siedziałam z Collin'em i Davis'em w warsztacie pracując nad nowym dystrybutorem napoi. Pracowaliśmy szybko i sprawnie dzięki czemu urządzenie było gotowe na pół godziny przed ciszą nocną. Wykorzystałam pozostały czas na odnowę biologiczną. Prysznice były najlepszą rzeczą jaka tu była. Było to duże pomieszczenie wyłożone srebrnymi kafelkami, gdzie każdy przedzielony był od drugiego metalową ścianką zza której widać było tylko stopy. Prysznice zostały sprawnie podrasowane dzięki czemu korzystanie z nich było jeszcze przyjemniejsze. Naraz mogło z nich korzystać pięć osób, nie było podziału na część damską i męską toteż żeby uniknąć niezręcznych sytuacji przerobiliśmy nieco drzwi co było moim pomysłem, gdy ktoś wchodził drzwi zmieniały kolor zależnie od płci, na granat bądź fiolet. Wróciłam do sypialni i szybko wskoczyłam pod kołdrę nie przebrawszy się w strój do snu, który leżał rano na mojej szafce.
Dziewczyny już spały, ale dla pewności postanowiłam odczekać jeszcze jakąś godzinę Miałam czas więc postanowiłam sobie uporządkować kilka rzeczy.
Na pewno nie znaleźliśmy się tu przypadkowo, musiał być jakiś ukryty cel. Na pewno gdzieś jest inny świat, inni ludzie. Najbardziej jednak pewna byłam tego że gdyby mogła to powtórzyłabym wydarzenia z dzisiejszego dnia, chciałabym żeby Kol znowu mnie pocałował...
Samo wspomnienie jego ciepłych warg napierających na moje sprawia że czuję dreszcze, muszę to sobie w końcu przyznać, jestem nim zauroczona. Cały czas mam przed oczami jego piękne morskie oczy, jego wargi składające się w pocałunek, jego włosy zawsze w nieładzie, ramiona w których czułam się tak bezpiecznie...
Pogrążona w myślach, wybiegłam na palcach z sypialni.
Bez trudu znalazłam drogę powrotną. Na pierwszy rzut oka w pokoju nic się nie zmieniło, gdy podeszłam do stołu, zobaczyłam że jednak coś. Na książce leżała kartka a na niej napisano schludnym pochyłym pismem "Nasza mała słodka tajemnica". Uśmiechnęłam się do siebie, wzięłam głęboki oddech i otworzyłam książkę.
CZYTASZ
Chaos dusz
RandomJestem idealną dziewczyną, która ma idealnych przyjaciół, idealną rodzinę i idealne życie / tak było... Życie mnie nie rozpieszczało, zobaczymy co jeszcze przede mną...