30 grudnia 75'
Lily jak co roku spędzała święta z rodziną . Nagle rozległ się dzwonek do drzwi. Pani Evans wstała i poszła otworzyć.
- Liluś twoji przyjaciele przyszli!
- Co ? Ale czemu ? Jak ?
- Lily no chodź. - Dziewczyna wyszła na korytarz gdzie przywitali ją huncfoci i huncfotki.
- Hej co wy tu robicie ??
- Wpadliśmy w odwiedziny . - Powiedział mój " brat "
- No to widzę , ale czemu nic nie Po wiedzieliście .
- Kochanie też się cieszę że Cię widzę. - Powiedział Rogacz.
- Szkoda że nie mogę powiedzieć tego samego. - Powiedziała Lily sztucznie się uśmiechając.Po chwili huncfoci i huncfotki siedzieli już w salonie . Lily razem z matką były w kuchni.
- Liluś czy może chodzisz z którymś z tych przystojnych chłopców ?
- Co mama nie z żadnym z nich nie chodzę! - Odpowiedziała zdenerwowana Lily.
- Dobrze już spokojnie idź się zapytaj czy na piją się czegoś .Po chwili ruda była już w salonie .
- Chcecie się czegoś napić ?
- Nie Liluś przyszliśmy tu tylko po ciebie. - Powiedziała Lis.
- Ale jak to po mnie?
- Jems wysłałeś list Lily?
- Yyy zapomniałem. - Powiedział cicho Jems.
- No dobra Lily pakuj się . - Oznajmiła Any.Po 15 minutach Lily była już spakowana i była w drodze do domu Jemsa . Była tu już drugi raz. Po raz pierwszy była tu przez wakacje.
- Dobra , a teraz może mi ktoś wytłumaczyć czemu tu przyszliśmy ? - Spytała Evans. Remus już chciał zacząć tłumaczyć przyjaciółce lecz Any wbiła w niego wzrok po czym zamilkł.
- Liluś już niedługo się dowiesz. - Uspokoiła ją Lis.
^^^^
Przepraszam że tak krótko, ale mam już pomysł na kolejny rozdział.
Dziękuję za 300 wyświetleń.PS. Proszę was o pomysły na dalsze rozdziały.
CZYTASZ
Era Huncwotów i Huncwotek
FanfictionTo nie będzie typowe opowiadanie o huncwotach i o rudowłosej dziewczynie . To ff nie skończy się na śmierci młodej pary. W tym ff nie będzie czarnoksiężnika którego imienia nie wolno wymawiać. Lecz będzie historia młodych ludzi uczących się w szkole...