Rozdział 11: Ostrze i krew

808 54 8
                                    

2 stycznia 76'
Państwo Potter wraz z synem, Syriuszem i Lily stali już na peronie 9 3 / 4 . Lily była załamana śmiercią ojca , lecz nie płakała. Po chwili całą trójka pożegnała się z państwem Potter i weszła do pociągu.
-Chodzie tu jest wolny przedział. -
Zawołał Łapa.

Po 5 minutacha do przedziału weszła reszta przyjaciół .

- Liluś wszystko dobrze ? - Spytała Mery. W oczach Lily widać było łzy.
- Mój tata umarł. - Powiedział cicho. Po czym rozpłakała się .
- Biedaku ty mój. - Powiedziała Dora.

Lily była smutna i załamana . Jems wziął Evans i posadził ją sobie na kolanach. Dziewczyna nie miała siły go oddychać więc wtuliła się w niego i zasnęła.

15 stycznia 76'

Dziś zaczęły się ferie zimowe. W zamku została Lily oraz huncwoci i oczywiście jeszcze kilkunastu uczniów z innych domów. Wszyscy byli obecnie na śniadaniu. Do WS przyleciały sowy z pocztą. Lily dostała niezbyt przyjemny list. Dziewczyna nagle wybiegł z sali z łzami w oczach. Huncwoci byli zdezoriętowani, a zwłaszcza Potter który też wyszedł z WS.

Po chwili już był w łazience jęczącej Marty . Tam była Evans. Znalazł ją dzienki mapie Huncwotów .

- Liluś gdzie jest?
- Jems idź sobie. Chce być sama. - Powiedziała cicho Lily.

Jems podszedł do kabiny w której była Ruda i Wyszeptał cicho zaklęcie i drzwi się otworzyły. Lecz tam chłopak zobaczył coś przerażającego. Dziewczyna siedziała na sedesie w ręce trzymała żyletkę, a z drugiej ręki ciekła jej krew. Na jej twarzy widać było smutek i ból.

- Liluś czemu to zrobiłaś ? - Spytał przerażony Potter. Dziewczyna nic nie mówiła tylko podała chłopakowi zakrawawiony list.

Droga Lili.
Nasza mama jest w szpitalu . Miała zawał. Na szczęście nie umarła.

Petunia

Kiedy Jems skończył czytać Evans zmalała. Chłopak w ostatniej chwili ją złapał .

- Wszystko jeszcze będzie dobrze. Zobaczysz. - Powiedział Rogacz niosą Lily do SS.

- Pani Pomfrey! - Zaczął krzyczeć Jems kiedy tylko otworzył drzwi.
- Co się stało? Hyyyy! O Merlinie !Połuż ją tu szybko. - Powiedziała pani Pomfrey.

Lily obudziła się w środku nocy. Zoriętowała się że to nie jest jej dormitorium tylko skrzydło szpitalne.

- Liluś nareszcie się obudziłaś! - Powiedział zaspany Potter.
- Jems co się stało?
- Wpadłaś na bardzo głupi pomysł żeby się pociąć . Ale obiecaj mi że nie zrobisz tego już nigdy. - Powiedział łagodnie , ale zarazem ostro Potter.
- Obiecuje i dziękuję że mnie tu przyniosłeś. Ale czy nie powinieneś być już w łóżku?
- Nie . A teraz suń się trochę nie będę spał całej nocy na krześle. - Powiedział Rogacz nie zwracając uwagi na zdziwioną minę Lily położył się przy niej obejmując ją ręką .

Następnego dnia z samego dnia w odwiedziny do Lily przyszli jej przyjaciele. Na widok ręki Evans Syriusz zaczą histeryzować.

- Lily jak mogłaś się pociąć. Teraz to nie odstąpimy cię nawet na krok. - Powiedział bardzo opiekuńczym tonem Black.
- Liluś wszystko dobrze? - Spytała Mery .
- Tak jestem tylko smutna. - Odpowiedziała Evans

20 stycznia 76'

Lily dziś wychodziła z SS .
Szła spokojnie przez korytarz nagle podszedł do niej chłopak.

- Lily słyszałem że byłaś w skrzydle szpitalnym to prawda ?

- Po pierwsze Sneyp dla ciebie Panna Evans, a pozatym od kiedy interesują Cię takie szlamy jak ja? - Po tych słowach schowała zabandażowaną rękę.
- Ile razy mam cię jeszcze przepraszać?!
- Wtedy w oczach dziewczyny pojawiły się łzy.
- Ale co z tego że ci wybaczę skoro i tak dalej będziesz przeżywać i dręczyć razem z Malfoyem i jego bandą inne szlamy.!
- Jesteś ,aż tak głupia że nie widzisz jak Potter i jego banda próbują nas od siebie oddalić . - Po tychsłowach dziewczyna rozpłakała się. Nagle usłyszała kroki i poczuła jak ktoś obią ją w tali. To był Jems , a obok niej stali huncwoci.

- Smarkulusie czy chcesz coś powiedzieć mojej siostrzyczką? - Spytał Black.
- Siostrzyczka? O co tu chodzi. - Zaczął Severus. Lecz zanim skończył to wisiał już w powietrzu.
- Co Sneyp masz z tym może jakiś problem? - Spytał retorycznie Łapa. W tym samym czasie Jems szepnął Remusowi , aby zabrał dziewczynę do pokoju wspólnego .Remus obiło Rudą i poszedł z nią do PW.

- Hej Lily już wszystko będzie dobrze. - Pociesza ją Remus.
- Wiem i ciesze się że mam takich przyjaciół jak wy.

^^^
Proszę bardzo i jest kolejny rozdział.😊
Piszcie w komentarzach jak się podobał. Przepraszam za błędy.

Era Huncwotów i HuncwotekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz