Zimny prysznic

1.2K 105 12
                                    

Poprzedniego dnia, Lily poszła spać bardzo późno. Z nie wiadomo jakich przyczyn, tej nocy dokuczała jej bezsenność. A właściwie to wiadomo, tylko rudowłosa nie potrafiła się przyznać przed samą sobą do tego, że jednak czuje coś oprócz nienawiści do Pottera.
Kiedy oddała się w objęcia Morfeusza, zaczęła śnić. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby te sny nie były, krótko mówiąc dziwne. Na początku śniło jej się, że Hogwart nawiedziły krwiożercze żyrafy, potem śniło jej się, że Black poprosił ją o rękę, a na końcu, że wpada do morza. Czuła na sobie lodowatą wodę i przez chwilę brakowało jej powietrza, potem otworzyła oczy i zobaczyła jak Huncwoci i kilka dziewczyn, siedzą na około jej łóżka i się śmieją. Zwłaszcza James trzymający puste wiadro. Zielonooka odgarnęła mokre włosy z twarzy i zmierzyła chłopaka wzrokiem.
- Potter! - wycedziła przez zęby i gwałtownie wstała z łóżka.

***
Godzinę wcześniej.
***

- Laura, wzięłaś dla Lily jakieś kanapki? - pytała zatroskana Dorcas.
- Tak, jasne. Nasz śpioch też musi przecież zjeść śniadanie. - stwierdziła.
Dziewczyny właśnie wracały do dormitorium ze śniadania. Była sobota, dzień wolny od zajęć, co po ciężkim tygodniu było zbawieniem dla wielu hogwartczyków.

- Ej no ona jeszcze śpi! - pisnęła Dorcas wchodząc do pokoju.
Laura podeszła do śpiącej dziewczyny i lekko nią potrząsnęła.
- Lily, obudź się, Lily! - mówiła dość głośno.
- Idź stąd Black, nie lubię cie. - mamrotała przekręcając się na drugi bok.

Na słowa rudowłosej, szatynka zmarszczyła brwi, a Dorcas i Clairy cicho się zaśmiały.

Pół godziny później, gdy Lily nadal spała, dziewczyny usłyszały pukanie do drzwi. Dorcas, jako że miała najbliżej, poszła otworzyć. Nie zdążyła nic powiedzieć gdy do pokoju, przez otwarte drzwi wpadli Huncwoci. Ich uwagę przykuła śpiąca Evans.
- Liluś, twój James już tu jest! - mówił jej do ucha Rogacz.
Tym razem nie było żadnej reakcji. Wszyscy usiedli na około łóżka Lily.

- Próbowałyśmy jej nawet zabrać kołdrę, nic z tego. - stwierdziła Laura.
- To chyba trzeba wprowadzić cięższą artylerie. - Stwierdził Syriusz, który siedział z niebieskooką dziewczyną na kolanach.
- Za chwilę wracam. - stwierdził po chwili okularnik.
Po paru minutach wrócił trzymając w rękach wiadro napełnione lodowatą wodą.
- Odsuńcie się trochę, to powinno ją obudzić. - powiedział chłopak z łobuzerskim uśmiechem.
- Ale wiesz w co ty się pakujesz Rogacz? - Popatrzył na niego Remus.
- Lunio, będzie dobrze. - stwierdził.
- Nie sądzę. - dodał, lecz za późno, gdyż woda wylądowała już na bezwładnym ciele Lily Evans.
Gryfonka podniosła się szybko i zmierzyła wściekłym wzrokiem Jamesa.
- Potter! - wycedziła przez zęby i gwałtownie wstała z łóżka.

Chwyciła pierwszy lepszy przedmiot jaki wpadł jej w ręce, w tym wypadku była to lampka nocna. Zaczęła gonić czarnowłosego po całym pokoju, próbując go uderzyć. W pewnej chwili, chłopak otworzył drzwi od dormitorium i wyszedł za próg. Lily już miała zbiec za nim do pokoju wspulnego, gdy nagle James się odezwał.
- W tym chcesz wyjść? Odważnie! - skomentował ironicznie.

Lily spojrzała w dół, jej piżama składająca się na prosty T-shirt i krótkie spodenki, teraz przez wodę, bardzo opinała jej się na ciele. Dziewczyna poczuła, że robi się czerwona. Weszła do dormitorium gdzie czekali na nią rozbawieni przyjaciele i zatrzasnęła za sobą drzwi łazienki, przy okazji rozwalając lampę na kawałki przed siedzącymi gryfonami.
Oparła się o drzwi i schowała twarz w dłoniach.
- Co za debil. - szepnęła.

Było jej bardzo zimno, więc postanowiła wziąć gorący prysznic.

Gdy wyszła z pomieszczenia, w dormitorium była tylko Clairy.
- Wszyscy poszli na piwo do trzech mioteł. - oznajmiła blondynka.
Lily pokiwała głową, usiadła na łóżku i zaczęła czesać włosy. Jej uwagę przykuła lampka którą rozbiła, stała cała i zdrowa na szewce nocnej.
- Naprawiłam ją. - stwierdziła dziewczyna.
- Dziękuję. Nie musiałaś tego robić. - odpowiedziała ruda.
- Lubie jak jest porządek. - uśmiechnęła się Clairy.

***

W trzech miotłach jak zawsze był gwar, przy jednym ze stołów siedzieli rozbawieni Huncwoci, Laura i Dorcas. Siedzieli tam już długo, minął obiad. Dochodziła już godzina siedemnasta i na dworze zaczynało się ściemniać. Przyjaciele postanowili wrócić już do szkoły. Z przodu szli chwiejąc się Remus i James śpiewając dziwne piosenki, Dorcas mając wyjątkowo mocną głowę do alkoholu szła tuż za nimi, Peter zaginął gdzieś w akcji, a na końcu szła para zakochanych, Laura i Syriusz. Rozmawiali śmiejąc się beztrosko.
- Może na Wielkanoc gdzieś razem wyjedziemy? - zaproponowała Laura.
- Dobry pomysł, a gdzie na przykład?
- Hm... jeszcze nie miałam okazji poznać twojej rodziny. - stwierdziła.
Syriusz zbladł.
- To nie jest najlepszy pomysł. - powiedział szybko.
- Dlaczego?
- Bo nie! - uniósł się Syriusz.

Wcześniej zapomniał, że Laura jest tu nowa o wcześniej mieszkała we Francji, i nie wie kim jest rodzina Blacków.

Resztę drogi przebyli w milczeniu.

***
Zbliżała się kolacja, a wraz z kolacją, odpracowanie szlabanu przez Katrinę i Jamesa. Młoda gryfonka siedziała w bibliotece i starała się poukładać myśli. Była gotowa przeprosić Lily. Bardzo jej brakowało przyjaciółki. Postanowiła sobie, że następnego dnia z nią porozmawia.

Szła do Wielkiej Sali z nadzieją, że będzie miała okazje porozmawiać z rudowłosą dziewczyną.

Podeszła do stołu Gryfonów i zobaczyła dziwną scenę. Huncwoci śpiewali na całą salę piosenkę 'Hej sokoły!'. Po chwili James wszedł na stół i padł na kolana przed twarzą Lily, przy okazji wyrzucając jej kolacje z talerza.
- Lily Evans! - wrzasnął. - Lily Evans! Kocham cię!
Rudowłosa zrobiła się czerwona, ale nie ze wstydu tylko ze złości. Chwyciła szklankę z gorą herbatą i wylała mu na głowę. Gryfon pisną z bólu, Łapa usunął mi ciecz z ubrania. Lily ruszyła szybkim krokiem do wyjścia. To niepowtarzalna okazja! - pomyślała Kat i pobiegła za przyjaciółką.

***

Ale ja się obijam. 😂

No to tyle, napisałam rozdział, a teraz tylko pozostał mi problem... co zjeść jutro na śniadanie?

Następny rozdział.... trochę potrwa zanim go napiszę, ale cierpliwość wam nie zaszkodzi. ;)

Historia Lily Evans - Brak Weny Czy Coś - Chyba Zawieszone  Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz