Syriusz stał na korytarzu zaskoczony zachowaniem dziewczyny.
- Łapa chodź! Ahh ciekawe kiedy moja Lily przyjdzie. - powiedział Okularnik.
- E... Co? Już idę.. - powiedział Black.
- Co się stało? - zapytał zaskoczony James.
- Ona tu jest. - powiedział prawie szeptem i wszedł do salonu, zajął miejsce między Jamesem a jego ojcem. Pan i pani Evans przynosili resztę potraw. Do domu weszła kobieta bardzo podobna do Laury. Pewnie jej mama. - Pomyślał Syriusz.
- Och, gdzie dziewczynki.. niech któryś z chłopców po nie pójdzie. -.powiedziała, - Nie wytrzymam. Tom! - krzyczała zabiegana Mary Evans.
- To ja pójdę. - uśmiechnął się James.Rogacz poszedł po schodach na górę. Podszedł do drugich po lewej drzwi i delikatnie zastukał. Otworzył drzwi i zobaczył Lily, Kat i Laurę w ponurych nastrojach.
- Czego chcesz Potter? - Warknęła Ruda.
- Oj Evans nie bądź taka bojowa. - uśmiechnął się do niej. - Wszyscy czekają, chodźcie już do stołu.
- Dobrze już idziemy. - powiedziała spokojniej.
- Gdzie jest toaleta? - zapytał James.
- Drzwi na przeciwko. - powiedziała Evans, gdy wychodziła z pokoju.James wszedł do łazienki i nasłuchiwał czy dziewczyny zeszły już na dół. Kiedy nie było ich już na górze, wyszedł cicho i wszedł do pokoju Lily, i położył na szafce nocnej zapakowany prezent.
***
Dziewczyny zajęły miejsca przy stole, Lily za poleceniem mamy usiadła obok pustego miejsca, które dzieliło ją i Syriusza. Po chwili do pomieszczenia wszedł James. Uśmiechnął się do siebie, gdy zauważył że rudowłosa dziewczyna siedzi obok niego.
Po chwili do salonu wszedł Tom Evans, cały dom był podświetlony lampkami i innymi ozdobami. Stół wigilijny wypełniony po brzegi a w tle słychać było kolędy.
Wszyscy byli zadowoleni i świetnie się bawili, nawet Lily ani razu nie uderzyła Jamesa. Panowała bardzo rodzinna atmosfera, tylko Laura i Syriusz byli trochę nieobecni, ukradkiem na siebie spoglądali. Laura pierwsza poszła do pokoju Lily gdzie miała spać, tłumacząc się przy tym, że boli ją głowa. Później Syriusz i rodzice Lily. Następnie, wyszli rodzice Jamesa.
- To ja was zostawię. - powiedziała po chwili Kat mrugając do Lily.Lily i James przez chwilę siedzieli w ciszy.
- Wiesz, ja też już pójdę, zmęczona trochę jestem. - stwierdziła Ruda.
- Czekaj, proszę nie idź jeszcze. - Powiedział ciemnowłosy chłopak.
- Dlaczego ci tak na tym zależy? - zapytała dziewczyna wpatrując się w orzechowe oczy Huncwota.
- Dlaczego chcę żebyś została? Lubię przebywać w twoim towarzystwie. - powiedział Rogacz.
- Nie tylko o to chodzi. Dlaczego ciągle i ciągle próbujesz się ze mną umówić?
- Zależy mi na tobie. Chciałbym, żebyś się w końcu zgodziła.Uśmiechnął się chłopak, a na policzkach Lily pojawiły się lekkie rumieńce.
- To.. umówisz się ze mną Evans? - powiedział po chwili James, niszcząc, w oczach Lily całą atmosferę.
- W twoich snach Potter. - odpowiedziała i z uśmiechem wstała od stołu.Wchodziła na górę i nie mogła przestać się uśmiechać, dotknęła dłońmi swoich policzków, płonęły. Co się ze mną dzieje? - pomyślała Evans bijąc się lekko obiema rękami po twarzy i przy tym uspokajając emocje.
Weszła do swojej sypialni i napotkała dwie pary oczu wpatrujące się w nią.
- I jak? Jesteście parą? - zapytała blond włosa dziewczyna.
- Co? Nigdy w życiu! - powiedziała szybko dziewczyna i rzuciła się na swoje łóżko. Laura dalej siedziała zamyślona, biedna Lily wiedziała, że nie może jej pomóc, chociaż tak bardzo chciała. Ruda zanurzała się w wygodnej pościeli i momentalnie zasnęła nie zauważając leżącego na półce obok prezentu.***
Kolejny rozdział za mną, tak średnio mi się podoba i nie jestem pewna jak wam przypadnie do gustu.. ale jest. :)A teraz perfidna reklama. Bardzo polecam pewną super opowieść i to niedocenianą. Oto ona:
http://w.tt/1NJ689L :)
CZYTASZ
Historia Lily Evans - Brak Weny Czy Coś - Chyba Zawieszone
FanficTo jest opowieść o młodej Lily Evans i jej przyjaciołach z Hogwartu, będę tutaj poruszać wątek miłosny i bardzo inspirować się książką z której postać została zaczerpnięta. Historia zaczyna się od połowy szóstego roku w szkole magii i czarodziejstw...