27 marca

1.2K 83 8
                                    

- Liluś może pójdziemy do Trzech Mioteł? - zapytał James spacerując z dziewczyną po Hogwarcie po skończonych lekcjach.
- Czemu nie. - powiedziała.
W tamtym miejscu czekała na chłopaka niespodzianka, przygotowana przez rudą.

Okularnik otworzył drzwi do baru. Na jego głowę spadło wiadro pełne różowej farby do ubrań, Laura rzuciła na niego zaklęcie Anteoculatia. Na głowie Pottera wyrosły rogi. Syriusz rzucił zaklęcie, które spowodowało, że Rogacz miał na sobie sukienkę. Clairy zmieniła mu kolor włosów na turkusowy, a jego całkowitą "transformację" uwiecznił Remus robiąc mu zdjęcie. Wszyscy zaczęli się śmiać, nic dziwnego, w końcu, wyglądało to przekomicznie. Chłopak był zdezorientowany. Nie do końca wiedział co się właśnie stało.
- Niespodzianka! - krzyknęli wszyscy.
- Sto lat James! - powiedziała Lily kiedy wszyscy ucichli.
- Co to ma znaczyć? - zapytał z niepewnością.
- Twój prezent na siedemnaste urodziny. W końcu jestem TWOJĄ DZIEWCZYNĄ. - oznajmiła.
- Kiedy odzyskałaś pamięć? - Rogacz posmutniał.
- Wczoraj rano. Nadal nie rozumiem, jak mogłeś mnie tak okłamać. Już nigdy się do mnie nie odzywaj. - powiedziała dziewczyna i wyszła.

James usiadł na krześle.

- Nie załamuj się. - powiedział do niego Syriusz.
- Łatwo ci mówić. Ona mnie nienawidzi. Już nigdy się do mnie nie odezwie. I ma moje zdjęcie w tym stroju.
- Zasłużyłeś sobie. Nie trzeba było jej okłamywać. - oznajmił przyjaciel i odszedł do stolika, gdzie siedziała reszta przyjaciół.
Po chwili do Pottera podszedł Remus.
- Trzymaj - wyciągnął z kieszeni kawałek czekolady. - Jak to zjesz, będzie ci lepiej.
- Nie wiem czy tabliczka by wystarczyła. - James wykrzywił lekko usta w coś na kształt uśmiechu. - Jak ci się układa z Clairy? - zapytał po chwili.
- Dobrze. - stwierdził Lunatyk.
- Powiesz jej o swoim... hm... problemie?
- Boję się, że się wystraszy i odejdzie. - spojrzał na roześmianą dziewczynę, która rozmawiała z Laurą.
- Jeżeli szczerze kocha to tego nie zrobi. - powiedział.
- A ty? Szczerze kochasz Lily, a zrobiłeś jej coś takiego.
- Okropnie się z tym czuję. Nie wiem co zrobić, żeby mi wybaczyła. Nie wiem czy cokolwiek mogę zrobić.
- Pamiętasz, że jutro jest mecz quidicha? - zapytał Lupin zbaczając z tematu.
- Tak. Jutro jest też pełnia.
- Wiem, mam złe przeczucia.
- Będziemy z tobą. Przecież nie może być źle, prawda?
- Oczywiście, że nie. - powiedział Remus uśmiechając się.

***

Lily weszła przez drzwi do szkoły. Zmieżała w stronę obrazu Grubej Damy. Podeszła do niej Kat. Dziewczyna zdziwiona czekała co powie jej była przyjaciółka.
- Żegnaj. - powiedziała i pobiegła.
- Czekaj! - krzyknęła ruda za dziewczyną. Zszokowało ją to zachowanie. Przez chwilę stała jak wryta, po czym poszła do pokoju wspólnego gryfonów.

***
James podszedł do pokoju wspólnego. Był wieczór, w ognisku zażyło się spokojnie drewno. Na stoliku paliła się niewielka lampka a na kanapie z książką w ręce spała rudowłosa piękność. Chłopak nie mógł się na nią napatrzeć, po chwili coś go tchnęło. Podszedł do niej, i delikatnie pocałował w policzek. Zauważył, że dziewczyna powoli się wybudza i szybko ruszył do swojego dormitorium.

***

Historia Lily Evans - Brak Weny Czy Coś - Chyba Zawieszone  Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz