Kolejnego dnia, obudził mnie dziwny odgłos. Przetarłam zaspane oczy i ziewnęłam. Podskoczyłam siedząc gdy coś uderzyło w okno. Zdenerwowana wstałam i otworzyłam okno, po czym dostałam kamieniem w szyję.
- Ała! - Syknęłam. - Calum? - Popatrzyłam na dół trzymając bolące miejsce na mojej szyi.
- Ups, przepraszam. - Zacisnął zęby.
- Co ty tu robisz? - Zauważyłam że słońce dopiero wschodziło. - Która godzina? - Krzyknęłam.
- Czwarta dziesięć. - Poinformował mnie.
- A więc, co robisz pod moim domem o czwartej dziesięć w niedziele? - Ziewnęłam.
- Masz piętnaście minut. Potem widzimy się na dole! - Powiedział i poszedł prawdopodobnie pod drzwi.
Co oni znów kombinują?!
Na początku miałam zamiar wrócić do łóżka które aż prosi się o dotrzymanie mi towarzystwa co najmniej do południa. Jednak na dole czekał brunet, więc poszłam do szafy z której wyciągnęłam legginsy i koszulkę. Związałam włosy w kucyka. Szybko wyszczotkowałam zęby i umyłam twarz po czym zbiegłam na dół łapiąc z blatu jabłko i przytrzymując je zębami wsunęłam na nogi moje botki. Złapałam czarną skórzaną kurtkę i wyszłam z domu. Na werandzie stał Calum i pisał z kimś na telefonie. Gdy wyszłam podniósł wzrok i przeleciał mnie wzrokiem. Nadal miałam jabłko w zębach i zaczęłam szukać kluczy w torebce. Calum zamiast mi pomóc, w jakikolwiek sposób, po prostu się gapił. W końcu znalazłam klucze i zwinnie zakluczyłam drzwi.
- Gotowe. - Odwróciłam się na obcasie botków. - To o co chodzi? - Zapytałam poprawiając kucyka.
- Dziewczyno! Mike ma dzisiaj urodziny! - Zrobił wielkie oczy. - Nie mów że zapomniałaś...
- Nie wiedziałam kiedy je ma... - Przewaliłam oczami, ale poczułam jakieś ukłucie w brzuchu.
- No nie ważne, chodź. - Poszedł w stronę srebrnego sportowej mazdy. Usiadłam na miejscu pasażera i w końcu zaczęłam jeść jabłko.
- To gdzie jedziemy? - Zapytałam gryząc kawałek owocu.
- To naszego mieszkania. - Powiedział. - A potem do takiego miejsca... - Odpalił i ruszył w stronę domu chłopaków.Pare minut potem, zatrzymaliśmy się przy garażu chłopaków. Z domu wyszła Emilie w spodenkach od piżamy i koszulce zapewne Caluma. Jej włosy były delikatnie podarte i była bez makijażu.
- Dzień Dobry. - Przywitała się ziewając.
- Cześć skarbie. - Calum podszedł do brunetki i pocałował ją.
- Hej. - Pomachałam.
- Masz klucze do garażu. - Dziewczyna wręczyła brunetowi niewielki klucz. - Ja się ogarnę i wam pomogę. - Powiedziała po czym zniknęła w budynku.
- Musimy spakować wszystkie rzeczy do samochodu i zabrać je do domu rodziców Luka. - Powiedział i otworzył drzwi od garażu.
- Czemu tam? - Wyrzuciłam ogryzek do kosza.
- Tam będzie impreza. - Powiedział i wszedł do środka. Zrobiłam to samo. Calum poprosił mnie o zaniesienie paru pudeł do samochodu. Nie były zbytnio ciężkie, więc poradziłam sobie z nimi dość sprawnie.
Potem dołączyła do nas Emilie i nie wiedzieć kiedy, wszystko było w samochodzie.
- Wy jedźcie. Ja wezmę Audi i pojadę po tort. - Powiedziała Emilie uśmiechając się.
Tak też zrobiliśmy.Jakaś godzinę potem, byliśmy na najbogatszym osiedlu jakie prawdopodobnie kiedykolwiek widziałam. Domy tutaj były jak pałace, a ogrody miały kilometry. Calum zaparkował przed jednym z białych rezydencji.
- Tu mieszkają rodzice Luka? - Moja szczęka opadła.
- Tak. Dokładniej, jego rodzice i dwie młodsze siostry. - Powiedział otwierając bagażnik. Po chwili przy samochodzie pojawiły się dwie blondynki.
- Cześć! - Powiedziały równo. Obie popatrzyły na Caluma a potem na mnie.
- Hej, jestem Bailey. - Przedstawiła się młodsza. Wygląda na jakieś trzynaście-czternaście lat. Ma średniej długości, jasne blond włosy i niebieskie oczy. Jest szczupła i ubrana w czarne jeansy i biały t-shirt.
- Eve. - Odpowiedziałam z uśmiechem.
- Jestem Olivia. - Pomachała druga. Ta wyglądała na dziewczynę w moim wieku. Miała bardzo długie blond włosy, spuszczone na ramiona sięgały jej do pasa. Duże, niebieskie oczy i kolczyk w wardze. Taki sam jak Luke. Jest też chuda i ubrana w legginsy oraz różową koszulkę i bluzę.
Obie pomogły nam z wniesieniem kartonów do budynku. Po chwili pojawił się też Luke i Veronica. Emily przyjechała trochę potem razem z Abby.
CZYTASZ
UNPREDICTABLE | M.C ✔️
FanfictionTo jest chłopak który lubi niebezpieczne zabawy. Chłopak z czerwonymi jak krew włosami. To jest chłopak który ma wiele tajemnic. To jest Michael Clifford - mój nieobliczalny sąsiad.