35

725 61 18
                                    

- I tak po prostu wyszedł? - Panikowała Abby chodząc w tę i z powrotem po korytarzu. Obie miałyśmy hiszpański, a nauczyciel jak zawsze się spóźnia. Uczniowe podejrzewają że przed każdą lekcją ma ' intymne spotkanie ' z panią Hollins, od geografii ponieważ ona też jest wiecznie spóźnia.
- Connor go wygonił.
- Ale nie opierał się, po prostu dał za wygraną i sobie poszedł, tak? - Wzruszyłam ramionami. Myślałam o tym całą noc. Jest już piąta, ostatnia dzisiaj lekcja, a Michael ze mną nie porozmawiał. W sumie to nawet go nie widziałam. Moje przemyślenia przerwał nauczyciel. Jego niski, zmęczony głos, zaprosił nas do klasy. Zajęłam miejsce za Abby. Za mną siedziała ta nowa Samanta. Nadal myślę że jest dziwna.
- Hej! Eve! - Poczułam szturchanie w plecy. Odwróciłam się ze sztucznym uśmiechem przyklejonym do ust. - Widziałaś Michaela? - No to dowaliłaś...
Przygryzłam wargę.
- Nie, nie widziałam go. - Powiedziałam i nerwowo odwróciłam się do przodu. Czułam jej wzrok na swoich plecach j szczerze, miałam ochotę wstać i wbić jej długopis w szyję mimo że nic mi nie zrobiła.
To była najgorsza godzina w moim szkolnym życiu. Nauczyciel opowiadał historie swego życia a ja nie mogłam usiedzieć na miejscu. Zostało jeszcze piętnaście minut do dzwonka. Niestety nie wytrzymałam.
- Proszę pana! - Podniosłam rękę. Wszystkie pary oczu skierowały się na moją osobę. - Mogę iść do pielęgniarki? Bardzo źle się czuję... - Abby rzuciła mi dziwne spojrzenie.
- No właśnie widzę że nie możesz usiedzieć na miejscu panno Graham. Proszę. - Wzięłam swoje rzeczy i szybkim krokiem wyszłam z klasy. Wcale nie miałam zamiaru iść do pielęgniarki. Udałam się do swojej szafki, tam miałam jakieś tabletki na głowę. Ból rozsadzał mi czaszkę. Wzięłam trzy na raz, z nadziejà że to pomoże. Sama nie wiem co to za tabletki. Mama mi je kiedyś dała i powiedziała że jak się będę źle czuć to mam sobie wziąć jedną. Zamknęłam szafkę i oparłam się o nią czołem przymykając oczy.
Sama nie wiem dlaczego, zaczęło mi się kręcić w głowie. Odwróciłam się plecami do szafek i otworzyłam oczy. Wszystko wirowało, było rozmazane.
Rozbrzmiał dzwonek który uderzył w moje bębenki. To spowodowało uderzenie bólu w głowę. Pociągnęłam rękoma włosy i zacisnęłam zęby.
Co się ze mną dzieje?
Zaczęłam osuwać się po szafce.
- Hej, wszystko okay? - Usłyszałam jakiś głos. Nie potrafiłam nawet odpowiedzieć. Znów otworzyłam oczy i zobaczyłam jakiegoś chłopaka. Patrzył na mnie przerażony. - Nie wyglądasz najlepiej, wezmę cię do pielęgniarki. - Zadecydował i wziął mnie na ręce. Przez całą drogę byłam w pół przytomna. Widziałam jak chłopak obserwuje mnie. Mówił też coś co jakiś czas, ale nie słyszałam go.
Gdy znalazłam się u pielęgniarki, blondynka zaczęła świecić mi światełkiem po oczach a potem zmierzyła mi temperaturę. Chyba stwierdziła że musi mi podpiąć kroplówkę, bo chwilę potem miałam już wenflon na ręce.
- Eve. - Usłyszałam i uchyliłam powieki. - Słyszysz mnie, kochanie? - To moja mama. Co ona... Jak ona się tu znalazła w kilka minut?
- Yhym... - Pokiwałam twierdząco głową. Nadal byłam na łóżku u szkolnej pielęgniarki.
- Dasz radę wstać? - Zapytała. Pokiwałam głową. Nie mogłam się dosłownie ruszyć.
- To może ja ją zaniosę do samochodu? - Powiedział męski głos. Widziałam jak mama się zgadza i po chwili byłam już niesiona przez tego samego chłopaka. Nie wiele mogę o nim jak narazie powiedzieć. Jest brunetem, ma piękne zarysy twarzy i brązowe oczy. Jest też silny. Widzę jak jego mięśnie napinają się z każdym krokiem.
W końcu znalazłam się na tylnym siedzeniu samochodu mojej mamy. Drzwi zostały zamknięte, a ja widziałam jak ten chłopak rozmawia z moją mamą.
Chwilę potem mama odpaliła samochód. Usiadłam i potrząsnęłam głową, od razu tego żałując bo ból był nie do zniesienia.
- Musimy pojechać do szpitala. - Powiedziała a ja zrobiłam przerażoną minę.
- Po co?!
- Zasłabłaś. Boli cię głowa i masz nierówne bicie serca. - Uświadomiła mnie.
- No ale nie musimy od razu jechać do szpitala... - Przewaliłam oczami.
- Zapnij pas i nie dyskutuj... - Skręciła w lewo a potem zatrzymała się na czerwonym świetle. - Jesteś bardzo blada, Eve. - Popatrzyła na mnie w lusterku.
- Czuję się dobrze. - Skłamałam. Moja głowa dawała się we znaki przez cały czas. Przetarłam ręką nos i popatrzyłam na dłoń. - Co do kurwy...
- Ej! Uważaj na słowa!
- Mamo. Leje mi się krew z nosa. - Popatrzyła na mnie przerażona. Wyjęłam z torby chusteczki i zaczęłam tamować krwotok.
- Boże... Eve co z tobą znów nie tak... Wiecznie jakieś problemy!
Ała?
Wzięłam to naprawdę do siebie. Właśnie... Ze mną są wiecznie jakieś problemy.

UNPREDICTABLE | M.C ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz