#6

6.1K 212 31
                                    

-Zayn?! Co ty odpierdalasz?!

-Chciałem z Tobą porozmawiać - puścił mi oczko i uśmiechnął się, jaki on ma cudowny uśmiech...

Darcy co ty mówisz! Jego uśmiech jest zwyczajny!

-To mogłeś poprosić o rozmowę, a nie zaciągać mnie do kantorka, do tego jeszcze podczas pożaru! - syknęłam z irytacją.

- W sumie ten pożar to ściema - zaśmiał się, a na mojej twarzy mimowolnie pojawił się uśmiech.

-Przecież możesz mieć przez to problemy - powiedziałam poważnie.

-Nie obchodzą mnie konsekwencje, teraz liczysz się tylko ty - wyszeptał mi cicho do ucha takim samym tonem głosu co mój, a ja lekko się zarumieniłam. 

Nasze twarze dzieliło kilka centymetrów, a żadne z nas nie zamierzało się odsunąć. Nie mogę uwierzyć, że on to powiedział. Zayn właśnie mi wyznał, że jestem dla niego ważna. Jezu czy ja śnie, przecież to niemożliwe.

-No dobrze więc o czym chciałeś porozmawiać? - zapytałam, przerywając niezręczną ciszę.

Za nim zdarzyłam się obejrzeć jego usta przyległy do moich, delikatnie je muskając. Jego dłonie znajdowały się na mojej tali. Z zaskoczenia nie odwzajemniłam pocałunku, choć był cudowny. Zayn przyjechał językiem po mojej wardze prosząc o dostęp, nie otworzyłam ust, nie byłam jeszcze gotowa na bycie z kolejnym facetem, ale nie potrafiłam także go odepchnąć, moje ciało nie chciało na to pozwolić, jego dotyk był taki... inny. Nagle jego ręką zjechała na mój pośladek i go ścisnęła, automatycznie jęknęłam w jego usta i lekko je uchyliłam, a on od razu wykorzystał okazję i odnalazł mój język narzucając rytm. Nie mogłam być dłużej obojętna zarzuciłam mu ręce na szyję, przybliżając go do siebie i pogłębiając pocałunek. Wplotłam swoje palce w jego włosy i się nimi bawiłam, a on od czasu do czasu lekko pomrukiwał, nasze języki idealnie współgrały, chociaż jego ewidentnie dominował. Po chwili zabrakło nam tlenu więc niechętnie się od siebie oderwaliśmy i opanowaliśmy nasze nieregularne oddechy.

-Przepraszam, ale nie mogłem się powstrzymać - uśmiechnął się cwaniacko, a ja lekko przygryzam wargę - Jak tak bardzo ci się podobało możemy powtórzyć tą "rozmowę".

-Może to powtórzymy- powiedziałam drocząc się z nim i wyszłam z pomieszczenia. 

Ten pocałunek był niesamowity! Chyba jeszcze nikt nie pocałował mnie w taki sposób, nawet nie potrafię tego opisać. W sumie chyba nie powinnam tego robić przecież dopiero co rozstałam się z Dereckiem i nadal coś do niego czuję... Moje rozmyślania przerwał krzyk, który dochodził zza moich pleców

-Darcy! Poczekaj!- odwróciłam się i ujrzałam Zayna, który biegł za mną, poczekałam chwile aż mnie dogoni i razem z chłopakiem ruszyliśmy w stronę wyjścia.

- Może odwiozę cię do domu?- zaczął chłopak.

-Nie, nie chce sprawiać ci kłopotu.

-Kłopotu?! Czy ty sobie ze mnie żartujesz?

DERECK:

Musze porozmawiać z Darcy, lekcję były dzisiaj skrócone przez ten alarm pożarowy, więc powinna być już w domu. Bez chwili zastanowienia wyszedłem z domu i poszedłem w stronę jej miejsca zamieszkania, postanowiłem że się przespaceruję, ponieważ była piękna pogoda i dodatkowo miałem więcej czasu na przemyślenie sobie co mam jej powiedzieć. Gdy byłem na miejscu zadzwoniłem do drzwi, niestety nikt mi nie otworzył, więc domyśliłem się, że Darcy nie ma jeszcze w domu, postanowiłem na nią poczekać. Stanąłem pod drzewem, które znajdowało się przed jej domem, aby uchronić się trochę od słońca. Nagle usłyszałem nadjeżdżający samochód, który po chwili zaparkował na podjeździe, zauważyłem, że to samochód Zayna! Postanowiłem ukryć się za drzewem i dowiedzieć się co mój przyjaciel wyprawia! Rozmowa z Darcy może poczekać. Jak dziewczyna weszła do domu, a Zayn chciał odjeżdżać szybko wyszedłem z mojego ukrycia i udałem się w kierunku zaskoczonego chłopaka.

Zraniona przez miłość ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz