MICHAEL
Chodziłem po domu jak opętany. Była trzecia w nocy. Ashton o tej porze zawsze był w domu. No niby mówił, że nie wraca na noc, ale ja nie potrafię się o niego nie martwić! Wziąłem szklankę wody i już miałem się napić, ale rozdzwonił się mój telefon. Odstawiłam szklankę i szybko pobiegłem do pokoju po komórkę. Chwyciłem go i na wyświetlaczu zobaczyłem nazwę "Ash". Przeciągnąłem palec po ekranie i odebrałem.
- Ashton! Gdzie ty do cholery jesteś?! Wiesz jak się martwię! - krzyknąłem gdy przyłożyłem telefon do ucha.
- Pan Michael? - usłyszałem meski głos po drugiej stronie. Może go porwali?!
- Tak to ja. O co chodzi? Gdzie jest Ashton?
- Pan Irwin miał wypadek. Jest w szpitalu.
- C-co?
- Czy mógłby Pan przyjechać?
- Tak już jadę.
Powiedziałem i się rozłączyłem. Krwa nie zapytałem w którym jest szpitalu. A chuj z tym.
Zabrałem kluczyki do auta i wybiegłem z domu. Pojechałem do najbliższego szpitala i wybiegłem do środka.
- Dobry wieczór czy jest tu Ashton Irwin?
- Proszę poczekać zaraz sprawdzę. - powiedziała młoda kobieta i spojrzała w ekran komputera. - Sala pięćdziesiąt osiem. - uśmiechnęła się. Podziękowałem i szybkim krokiem udałem się do wyznaczonej sali. Mijałem kolejne sale aż dotarłem do prawidłowej. Miałem wchodzić do środka ale nagle wyszedł z sali lekarz.
- Witam. - powiedział. - Pan Michael?
- Tak to ja. Co się stało?
- Otóż Pan Irwin miał wypadek gdy wracał do domu uderzył autem w drzewo. Jest w ciężkim stanie. Ma złamane pięć żeber i nogę. Niedawno zszyto mu rękę, ma mocny wstrząs mózgu i obecnie jest w śpiączce farmakologicznej. - powiedział, a ja zaniemowiłem. Przecież on nie był samochodem.
- Kiedy można do niego wejść? - zapytałem po chwili.
- Teraz.
- A za ile się powinien obudzić?
- Kilka dni, tydzień, miesiąc. - powiedział i odszedł. Stanąłem przed drzwiami i łamiąc za klamkę otworzyłem drzwi. Weszłem do środka i spojrzałem na łóżko gdzie leżał blondyn. Wyciągnąłem telefon z kieszeni i napisałem do Calum'a bo Luke miał jeszcze dziś trzecią zmianę w pracy.
Ja: Azjato pieprzony Ashton miał wypadek! Jest w śpiączce! Rusz tą tłustą dupe i zapierdalaj tu!
Cal: Co ty kurwa poerdolisz?! Dzwonię po Luke'a!
Ja: Daj spokój on jest w pracy. Chwila nie śpisz?
Cal: Powinien wiedzieć i tak nie śpię :)
Podeszłem do łóżka i usiadłem obok Ash'a.
- No i co ty zrobiłeś? Skąd wziąłeś ten samochód? Co się w ogóle stało? Szkoda, że teraz nie możesz na nic odpowiedzieć. - powiedziałem i w tym momencie do sali wpadł Calum i Luke.
- Co się dokładnie stało. - popatrzył na mnie Luke po czym spojrzał na Ashton'a.
- Wjechał autem w drzewo. Ale nie wiem skąd wziął auto przecież on odrazu ze sklepu wyszedł. - powiedziałem. Chłopaki podeszli bliżej. Siedzieliśmy w ciszy do puki się nie odezwał się Cal.
- A może zadzwonić do Amy.
- Powinna wiedzieć. - poparł go Luke.
- A jak się obudzi i ona tu będzie? - powiedziałem i spojrzałem na nich.
- Będzie słaby, może będzie spokojniejszy. - powiedział blondyn.
- Okey. Calum zadzwoń do niej. - zwróciłem się do szatana, a on wyciągnął telefon z kieszeni i wyszedł z sali. Po dziesięciu minutach wrócił oznajmujac, że dziewczyna przyjedzie za dwadzieścia minut. Usiedliśmy obok jego łóżka i czekaliśmy.
❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤
HEJOOO
WIEM ŻE NIE WYSZEDŁ ALE WYNAGRODZE TO WAM I JESZCZE DZIŚ NAPISZE KOLEJNY!
KOCHAM 💚
-IDIOT-

CZYTASZ
KIK 2 ⭐Ashton Irwin⭐✔
FanfictionPo wyjeździe Amy wszystko się zmienia. Ashton już nie ufa ludziom, zostaje pozbawiony jakichkolwiek uczuć. Zamyka się w sobie. Lecz nie może o Niej zapomnieć. Amy znajduje nowych przyjaciół i trzyma się blisko z siostrą. Żyje na nowo. Ale wciąż nie...