21."Ale o co ci chodzi?"

2K 161 53
                                    

JEST TROCHĘ PÓŹNO JAK TO DODAJE WIĘC NIE CHCIAŁO MI SIĘ SPRAWDZAĆ ALE WAŻNA NOTKA POD ROZDZIAŁEM!

- To czerwiec czy lipiec? - zapytał Ashton.

- Wolałabym czerwiec. - odpowiedziałam z uśmiechem.

- Ale piątego.

- Ale to za półtora tygodnia.

- Chce żebyś była wreszcie moją żoną. - uśmiechnął się i pocałował w policzek. Siedzieliśmy na dywanie w sypialni i planowaliśmy ślub. 

- Ale czy zdążymy ze wszystkim? 

- Damy radę. Chłopaki nam pomogą, twoja siostra i przyjaciółka.

- Niech będzie. - powiedziałam i wtuliłam się w jego bok. Siedzieliśmy w ciszy do puki nie rozdzwonił się mój telefon.

- Halo?

- Hej kochana! - usłyszałam głos Zoe.

- No siema. Co jest?

- Mam zajebiście trudną sytuację i nie mam się komu wygadać.

- Wciąż nie wiem o co chodzi.

- Bo... no... ten... - jąkała się.

- Wysłów się kobieto. - zaśmiałam się.

- No podoba mi się Mike. - powiedziała a ja zaczęłam piszczeć.

- Naprawdę?!

- Tak.

- Czekaj, wiesz spotkajmy się jutro w tej kawiarni obok parku.

- Okey. - powiedziała i się rozłączyła. Odłożyłam telefon na łóżko i popatrzyłam na Ash'a, który patrzył na mnie pytająco. - Dowiesz się jutro. - powiedziałam i złączyłam nasze usta. Blondyn pogłębił pocałunek, ale po chwili oderwałam się od niego a on mruknął z niezadowolenia. Uśmiechnęłam się do niego słodko i wstałam z dywanu. - Ash, ale co z salą na wesele przecież tak szybko raczej nie będzie terminów. - nagle sobie przypomniałam.

- Pomyślałem o tym wcześniej i zarezerwowałem wcześniej. - powiedział i również wstał.

- Ale skąd wiedziałeś kiedy... - nie dokończyłam bo mi przerwał.

- Nie wiedziałem czy wybierzesz czerwiec czy lipiec ale byłem pewny że zgodzisz się na piątego więc zarezerwowałem w lipcu i czerwcu. - ukazał rząd swoich białych zębów i mnie przytulił. Czym ja sobie na niego zasłużyłam? No czym?!

- Jesteś wspaniały. - objęłam go swoimi krótkimi rękoma i staliśmy tak przytuleni przez kilka minut. Gdy się od siebie oderwaliśmy wreszcie mogliśmy iść spać.

🔥🔥🔥

Rano wstałam i pierwsze co zrobiłam to pobiegłam do łazienki. Od wczoraj było mi cholernie niedobrze, nie wiem co się dzieje. Przemyłam twarz zimną wodą i wyszłam z łazienki. Na korytarzu zobaczyłam Ashton'a, był wyraźnie zmartwiony.

- Co się dzieje słońce? Jesteś strasznie blada. - zauważył. Patrzył się na mnie z troską trzymając moją twarz w dłoniach.

- Nie wiem, nie dobrze mi i tak mi trochę słabo. - powiedziałam i się do niego przytuliłam. - Może powinnam iść z tym do lekarza, może się czymś zatrułam albo coś. - na moje słowa blondyn się zaśmiał i się ode mnie oderwał. Popatrzyłam na niego jak na idiotę a ten zaczął się jeszcze bardziej śmiać. O co mu chodzi do cholery?!
Jak Ash się trochę uspokoił położył dłoń na moim policzku i zaczął go gładził kciukiem. Na jego twarzy widniał szeroki uśmiech.

- Kochanie ja sądzę że to coś innego. - jego uśmiech stał się jeszcze większy o ile to możliwe.

- Ale o co ci chodzi? - zapytałam dalej nie rozumiejąc do czego on zmierza. Ashton odsłonił górę mojej piżamy i pocałował mój brzuch. Chyba rozumiem do czego zmierza.

- Będziemy mieli dzidziusia. - powiedział z uśmiechem, po czym pocałował mnie delikatnie w usta.

♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥

Hejka!

Pamiętacie to opowiadanie co wam obiecałam dodać jak się skończy to ff? Bo nie będzie go jednak jak się to skończy dlatego że już jest na moim profilu pt.: "Your Hot"! Przepraszam ale nie mogłam się powstrzymać!

Jak się podobał rozdział?
Będzie mały Irwin! ^^
Czy tylko ja się tak jaram?

-IDIOT-

KIK 2 ⭐Ashton Irwin⭐✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz