26."Gdzie on jest?"

1.8K 134 14
                                    

NIE SPRAWDZONY!

Siedziałam w domu ze Stellą, przepraszam ona siedziała, a ja biegałam po domu jak jakaś opentana. Moja siostra spokojnie oglądała sobie telewizję, a ja chodziłam w kółko.

- Wizyta u kosmetyczki umówiona, do fryzjera też. Sukienka, buty są. Sala załatwiona. - zaczęłam wyliczać na palcach. - Wszyscy są już zaproszeni. Ty i Luke jesteście świadkami. Co jeszcze?! - krzyknęłam zatrzymując się na środku pomieszczenia i łamiąc się za głowę. Moja siostra się zaśmiała i podeszła do mnie.

- Oj... siostrzyczko. - położyła swoją rękę na moim ramieniu. - Pomyśl pozytywnie, że już jutro będziesz mieć wspaniałego męża a za kilka miesięcy malucha. - uśmiechnęła się szeroko. - Więc już się uspokój, usiądź i spokojnie ja ci zaraz zrobię melisy, a ty odpoczywaj. Stres szkodzi dziecku. - powiedziała i wyszła z salonu. Usiadłam na kanapie i wpatrywałam się w Wkra telewizora na którym leciał jakiś teleturniej. Po około dziesięciu minutach dołączyła do mnie Stella. Siedziałyśmy i piłyśmy herbatę, rozmawiając o jutrzejszym dniu.

- Gdzie on jest? - zapytałam pod nosem patrząc na zegarek. - Już dwudziesta a on i Luke mieli jechać tylko po garnitury. - byłam cała w nerwach. - A co jeśli mu się coś stało? - wstałam gwałtownie z kanapy ale od razu wróciłam na miejsce czując mocne zawroty głowy.

- Jezu, Amy wszystko w porządku? - zapytała mnie przestraszona.

- Spokojnie. - uśmiechnęłam się delikatnie. - Za szybko wstałam i jeszcze ciąża. - powiedziałam i ponownie wstałam tylko tym razem wolniej. Poszłam do sypialni po telefon po czym zadzwoniłam do Ashton'a.

- Hej kochanie. - usłyszałam jego radosny głos przez co od razu mi ulrzyło.

- Cześć skarbie, gdzie jesteście? Długo was niema.

- Spokojnie już wracamy. Trudno było wybrać. - zaśmiał się. - A z Luke'iem było jeszcze trudniej.

- Dobrze to my czekamy. - powiedziałam i się rozłączyłam.

Poszłam spowrotem do salonu gdzie Stella przerzucała kolejne kanały w telewizji. Usiadłam obok niej i również wtopiłam wzrok w ekran telewizora.

- I gdzie są? - zapytała brunetka po chwili ciszy którą zagłuszał jedynie telewizor.

- Już wracają. - uśmiechnęłam się. Po jakiś kolejnych dziesięciu bezsensownych minutach gapienia się na telewizor usłyszałyśmy jak drzwi wejściowe się otwierają i zamykają. Stella szybko zbiegła na dół a ja powoli udałam się za nią żeby uniknąć kolejnych niepotrzebnych zwrotów głowy. Zeszłam powoli na dół i przywitałam się z Luke'iem po czym podeszłam do Ash'a. Położył swoje dłonie na moich biodrach i przyciągając mnie bliżej niego. Oparł swoje czoło o moje i pocałował mnie w czubek nosa co było urocze.

- My już musimy lecieć. - oznajmił nam Luke. Porzegnalismy się z nimi po czym wyszli z naszego domu.

- Jutro nasz wielki dzień. - uśmiechnął się szeroko całując czułe w czoło.

- Wiem. Ciesze się i to bardzo ale też boje.

- Czemu?

- Bo jak coś pójdzie nie tak? - powiedziałam i wtuliłam się w jego tors.

- Nie myśl tak. Ten dzień będzie idealny. - pocałował mnie czułe w usta. - Kocham cię. - powiedział rozdzielając nasze usta. Następnie uklęknął przedemną na jedno kolano podwijając mija bluzkę. - I ciebie też moja mała fasolko. - złożył pocałunek na moim brzuchu. Uśmiechnęłam się na ten widok to było takie urocze i kochane.

- Też cię kocham. - powiedziałam a on podniusł się i ponownie złożył pocałunek na moich ustach.

♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡

No więc..... jutro ostatni rozdział i Epilog :(

BŁAGAM NIE BIJCIE MNIE!

Razem z tym jutrzejszym rozstaniem z kik'iem pojawi się notka którą będziecie musieli koniecznie przeczytać!

I LOVE ♡♡♡
-IDIOT-

KIK 2 ⭐Ashton Irwin⭐✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz