NIE SPRAWDZONY!
Siedziałam w domu ze Stellą, przepraszam ona siedziała, a ja biegałam po domu jak jakaś opentana. Moja siostra spokojnie oglądała sobie telewizję, a ja chodziłam w kółko.
- Wizyta u kosmetyczki umówiona, do fryzjera też. Sukienka, buty są. Sala załatwiona. - zaczęłam wyliczać na palcach. - Wszyscy są już zaproszeni. Ty i Luke jesteście świadkami. Co jeszcze?! - krzyknęłam zatrzymując się na środku pomieszczenia i łamiąc się za głowę. Moja siostra się zaśmiała i podeszła do mnie.
- Oj... siostrzyczko. - położyła swoją rękę na moim ramieniu. - Pomyśl pozytywnie, że już jutro będziesz mieć wspaniałego męża a za kilka miesięcy malucha. - uśmiechnęła się szeroko. - Więc już się uspokój, usiądź i spokojnie ja ci zaraz zrobię melisy, a ty odpoczywaj. Stres szkodzi dziecku. - powiedziała i wyszła z salonu. Usiadłam na kanapie i wpatrywałam się w Wkra telewizora na którym leciał jakiś teleturniej. Po około dziesięciu minutach dołączyła do mnie Stella. Siedziałyśmy i piłyśmy herbatę, rozmawiając o jutrzejszym dniu.
- Gdzie on jest? - zapytałam pod nosem patrząc na zegarek. - Już dwudziesta a on i Luke mieli jechać tylko po garnitury. - byłam cała w nerwach. - A co jeśli mu się coś stało? - wstałam gwałtownie z kanapy ale od razu wróciłam na miejsce czując mocne zawroty głowy.
- Jezu, Amy wszystko w porządku? - zapytała mnie przestraszona.
- Spokojnie. - uśmiechnęłam się delikatnie. - Za szybko wstałam i jeszcze ciąża. - powiedziałam i ponownie wstałam tylko tym razem wolniej. Poszłam do sypialni po telefon po czym zadzwoniłam do Ashton'a.
- Hej kochanie. - usłyszałam jego radosny głos przez co od razu mi ulrzyło.
- Cześć skarbie, gdzie jesteście? Długo was niema.
- Spokojnie już wracamy. Trudno było wybrać. - zaśmiał się. - A z Luke'iem było jeszcze trudniej.
- Dobrze to my czekamy. - powiedziałam i się rozłączyłam.
Poszłam spowrotem do salonu gdzie Stella przerzucała kolejne kanały w telewizji. Usiadłam obok niej i również wtopiłam wzrok w ekran telewizora.
- I gdzie są? - zapytała brunetka po chwili ciszy którą zagłuszał jedynie telewizor.
- Już wracają. - uśmiechnęłam się. Po jakiś kolejnych dziesięciu bezsensownych minutach gapienia się na telewizor usłyszałyśmy jak drzwi wejściowe się otwierają i zamykają. Stella szybko zbiegła na dół a ja powoli udałam się za nią żeby uniknąć kolejnych niepotrzebnych zwrotów głowy. Zeszłam powoli na dół i przywitałam się z Luke'iem po czym podeszłam do Ash'a. Położył swoje dłonie na moich biodrach i przyciągając mnie bliżej niego. Oparł swoje czoło o moje i pocałował mnie w czubek nosa co było urocze.
- My już musimy lecieć. - oznajmił nam Luke. Porzegnalismy się z nimi po czym wyszli z naszego domu.
- Jutro nasz wielki dzień. - uśmiechnął się szeroko całując czułe w czoło.
- Wiem. Ciesze się i to bardzo ale też boje.
- Czemu?
- Bo jak coś pójdzie nie tak? - powiedziałam i wtuliłam się w jego tors.
- Nie myśl tak. Ten dzień będzie idealny. - pocałował mnie czułe w usta. - Kocham cię. - powiedział rozdzielając nasze usta. Następnie uklęknął przedemną na jedno kolano podwijając mija bluzkę. - I ciebie też moja mała fasolko. - złożył pocałunek na moim brzuchu. Uśmiechnęłam się na ten widok to było takie urocze i kochane.
- Też cię kocham. - powiedziałam a on podniusł się i ponownie złożył pocałunek na moich ustach.
♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡
No więc..... jutro ostatni rozdział i Epilog :(
BŁAGAM NIE BIJCIE MNIE!
Razem z tym jutrzejszym rozstaniem z kik'iem pojawi się notka którą będziecie musieli koniecznie przeczytać!
I LOVE ♡♡♡
-IDIOT-
CZYTASZ
KIK 2 ⭐Ashton Irwin⭐✔
Fiksi PenggemarPo wyjeździe Amy wszystko się zmienia. Ashton już nie ufa ludziom, zostaje pozbawiony jakichkolwiek uczuć. Zamyka się w sobie. Lecz nie może o Niej zapomnieć. Amy znajduje nowych przyjaciół i trzyma się blisko z siostrą. Żyje na nowo. Ale wciąż nie...