10."Kocham Cię."

2K 164 27
                                    

AMY

Minęły trzy tygodnie, a Ashton dalej nie drgnął. Nie wybudził się. Tak cholernie się o niego martwię. Patrzyłam na niego, wyglądał tak spokojnie. Było tylko słychać pikanie aparatury do której był podłączony blondyn. Ciekawe czy mnie słyszał. Nagle poczułam czyjąś rękę na ramieniu. Odwróciłam się i zobaczyłam Michael'a.

- Amy idź odpocząć. - powiedział.

- Pójdę się napić kawy. - Mike miał coś powiedzieć, ale nie dałam mu dojść do słowa. - Nie jadę do domu Mike. Zostaje. - chłopak tylko pokiwał głową i usiadł przy łóżku. Wyszłam z sali i podeszłam do automatu. Wrzuciłam pieniądze i wcisnęłam guzik z napisem ekspresso. Czekałam na kawę i nagle zobaczyłam jak w moim kierunku idą Stella i Zoe. Niedawno pojechały po resztę naszych rzeczy do Londynu. Tak zostajemy w Sydney. Dziewczyny podeszły do mnie i patrzyły z żalem. Nie wytrzymałam i rzuciłam się w ramiona Stelli płacząc. Dalej im nie powiedziałam kim jest dla mnie Ashton i chłopcy.

- No już spokojnie. - uspokajała mnie siostra. Oderwałam się od niej i wytarłam łzy.

- To możesz nam powiedzieć kim oni są? - zapytała niepewnie Zoe.

- Usiądźmy. - powiedziałam, wzięłam kawę i usiadłyśmy na plastikowych krzesełkach pod ścianą. - A więc jak tu mieszkałam i chodziłam do szkoły to raz założyłam się ze znajomą i przegrałam. Miałam wykonać wybrane przez nią zadanie. Podała mi nazwę kik'a Ashton'a i jak to lepiej poznam to miałam to zranić. Na początku jakoś sobie tego nie wyobrażałam ale w końcu do niego napisałam. - przerwałam na chwilę i spuściłam głowę. - Gdy spotkaliśmy się pierwszy raz na jego urodzinach po prostu zakochałam się w nim. Ale po jakimś czasie w końcu zrobiłam to, zostawiłam go. Chłopaki mówili mi co i jak, a ja zaczęłam żałować i gdy zobaczyłam to w mojej szkole w której mieli grać na balu po prostu wymiękłam. Pogadałam z nim i wybaczył mi. Później było przez jakiś czas dobrze i w końcu wyjechałam do ciebie. - spojrzałam na siostrę. - Pewnie przez to się tak zmienił. - powiedziałam i poszłam wyrzucić kubek po kawie. Poszłam z powrotem do sali gdzie nie było już Michael'a. Pewnie poszedł do pracy. Usiadłam obok niego i chwyciłam za jego dłoń. - Nawet nie wiesz jak żałuję tego wyjazdu. - powiedziałam i nagle usłyszałam jeden wielu pisk. Popatrzyłam na aparaturę. Nie to niemożliwe. Wybiegłam z sali i szybko podbiegłam do lekarza ktory wlasnie wyszedł z innej sali. - Doktorze pomocy! - krzyknęłam i pociągnęła mężczyznę za rękę w stronę sali Ashton'a. Wbiegł do sali i zawołał pielęgniarki. Usiadłam na krześle i zaczęłam płakać. Niewidzialna co myśleć. A jak nie przeżyje? Po dwudziestu minutach wyszedł lekarz, a ja otarłam łzy i podeszłam do niego.

- Spokojnie stan jest stabilny. - powiedział i odszedł odemnie. Wróciłam do sali i popatrzyłam na niego. Usiadłam tam gdzie wczesniej i załapałam ponownie jego dłoń.

- Kocham Cię. - wyszeptałam. Chciałabym usłyszeć tę dwa słowa z jego ust, ale nie wiem czy to się jeszcze kiedykolwiek stanie. Gładziłam większych jego dłoni. - Brakowało mi ciebie. - spojzalam na jego zamknięte powieki i zobaczyłam jak drgnęły. - Ashton? Słyszysz mnie? - zapytałam, a on otworzył swoje błyszczące orzechowe oczy.

- Gdzie ja jestem? - zapytał ledwo słyszalnie.

- Jesteś w szpitalu.

- A.... - spojrzał na mnie. - Kim ty jesteś?

❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤

OBIECAŁAM JESZCZE JEDEN WIĘC JEST!

LEPSZY NIŻ POPRZEDNI?

💖💖💖
-IDIOT-

KIK 2 ⭐Ashton Irwin⭐✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz