Powoli odwróciłam się i spojrzałam w tę szare tęczówki. Nie zobaczyłam w jego oczach tych iskierek co kiedyś, były puste, nie widziałam w nich żadnych uczuć. Co ja zrobiłam. Zniszczyłam go. Nie chciałam tego zrobić. Nie wiedzialamn, że tak go tym zranię. Żadne z nas się już nie odezwało. Staliśmy i patrzyliśmy w swoje oczy. Czułam jakby chciał odczytać moje myśli, ale może on już wie o czym myślę. Gdy już otworzyłam usta, żeby sie odezwać on wyminął mnie rzucając na ziemię szklaną butelkę która rozbiła się o płytki. W moich oczach zbierało się coraz to więcej łez.
- Amy, kto to był? O co chodzi? - podeszła do mnie siostra. Nic nie odpowiedziałam tylko wybieglam ze sklepu. Nie umiałam nic innego zrobić. Jeden dzień, jedno spotkanie, a tyle emocji. Dziś po dwóch latach zobaczyłam cały mój świat, który zniszczyłam jednym wyjazdem.
Wbiegłam do parku siadając na jednej z ławek. Wybuchłam płaczem. Miłość chyba nie jest mi pisana. Twarz schowałam w dłonie i płakałam. Nagle poczułam silne ramiona które mnie obejmują. Zabrałam ręce z nadzieją, że to będzie Ashton, ale to nie był on. Obok mnie siedział Michael obejmując mnie. Bezsilna wtuliłam się w niego i zaczęłam dalej płakać. Mike starał się mnie uspokoić i dopiero po piętnastu minutach mu się udało. Spojrzał na mnie smutnym wzrokiem. Nie wiedzialam co myśleć. Zawsze myślałam, że jak wyjechałam to oni mnie znienawidzą.- Amy, już spokojnie. - powiedział, a ja w końcu na niego spojrzałam.
- Jestem suką. - powiedziałam ledwo słyszalnie myśląc, że Michael tego nie usłyszy.
- Nie jesteś, nie mów tak. - powiedział ściszonym głosem.
- Mike, zraniłam go już drugi raz. Teraz już nie jest sobą. Gdybym nie wyjechała byłoby inaczej. On dalej byłby tym usmiechniętym, pełnym życia Ashton'em. Teraz jest jego przeciwieństwem. - powiedziałam, a po policzkach ponownie poleciały słone łzy.
- Odkąd wyjechałaś on zamknął się w sobie, nie ufa nikomu, nawet nam. - spóścił głowę. - Ale może uda ci się to zmienić. - powiedział.
- Jak? Sam mówiłeś, że on nikomu nie ufa, a po tym co zrobiłam to na pewno by mi znów nie zaufał. - powiedziałam ocierając coraz to nowsze łzy. - I tak by to nie wypaliło.
- Czemu?
- Za miesiąc wylatuje z powrotem do Londynu.
- Czemu już tu nie zostaniesz. Przecież twoja siostra też z tobą może tu zamieszkać i przyjaciółka też. - zaczął mnie przekonywać.
- Ale tak szybko tu pracy nie znajdę.
- W sklepie muzycznym w którym pracuje zwolnili dziewczynę i szukają nowego pracownika. - chciał mnie przekonać, ale nie byłam pewna czy tak naprawdę chcę tu wrócić.
- Naprawdę nie wiem Mike, muszę pogadać z dziewczynami. - powiedziałam i spuściłam głowę. To dla mnie za wiele.
- Amy?! - podniosłam głowę i zobaczyłam Calum'a z tą samą dziewczyną co wcześniej. Chłopak zamknął mnie w szczelnym uścisku. - Wróciłaś! Nie wiesz jak się cieszę. - zaczął mówić do puki nie przerwało mu chrząknięcie dziewczyny. - Aha! Hope to Amy. - uśmiechnął się do brunetki. - Amy to Hope moja dziewczyna. - powiedział dumnie. Usmiechnęłam się do niej na tyle ile dałam radę i podałam jej dłoń którą ona od razu uścisnęła. - A co się stało? - zapytał.
- No nie za miły incydent w sklepie. - odpowiedział zielonooki.
- Byłeś tam z chłopakami? - Michael tylko przytaknął.
- Jak się czujesz? - zapytał z troską szatyn.
- Czuję, że lepiej byłoby dla nas gdybyśmy się nigdy nie poznali, może by to mniej bolało nas oboje.
❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤
NO DOBRA UDAŁO WAM SIĘ MNIE WYBŁAGAĆ!
OTO I ROZDZIAŁ! WYBACZCIE JAK SĄ JAKIEŚ BŁĘDY ALE HISTORIA Z FIZYKĄ JUŻ MI SIĘ W TYM PUSTYM ŁBIE MIESZA!
KOCHAM WAS PINGFINKI ❤🐧
-IDIOT-

CZYTASZ
KIK 2 ⭐Ashton Irwin⭐✔
FanfictionPo wyjeździe Amy wszystko się zmienia. Ashton już nie ufa ludziom, zostaje pozbawiony jakichkolwiek uczuć. Zamyka się w sobie. Lecz nie może o Niej zapomnieć. Amy znajduje nowych przyjaciół i trzyma się blisko z siostrą. Żyje na nowo. Ale wciąż nie...