To codzienne pytania które słyszę na codzień od przyjaciół:
"Jak się czujesz?"
"Co czujesz?"
Odpowiedzi są proste:
"Czuję się nijak."
"Co czuję? Nic nie czuję."
I tak przez ostatnie dwa lata. Niema jej. Zniknęła. Przez te dwa lata nie dostałem nawet jednej wiadomości od niej. Może to i lepiej. Sam nie wiem. Trzy dni przed jej wyjazdem spędziłem u znajomego, tak jak tydzień po jej wyjeździe. Chlopaki ucieszyli się jak wróciłem, ale ja nie potrafiłem się uśmiechnąć.
Nie potrafię nikomu już zaufać. Nie potrafię nikogo pokochać. Czuje się pozbawiony jakichkolwiek uczuć. Nawet boję się zaufać chłopaką, a to moi przyjaciele. To oni najbardziej martwili się o mnie przez te dwa lata i wciąż się martwią. Tak naprawdę kilka razy myślałem o samobójstwie, ale nie chciałem sprawiać bólu tym którym na mnie zależy.
- Ashton, chodź na obiad. - usłyszałem za drzwiami głos Hope, dziewczyny Calum'a.
- Nie chce.
- Ash jesz mało co. Koszmarnie schudłeś od kiedy z wami mieszkam. - weszła do mojego pokoju. Po chwili obok niej pojawił się Cal.
- Ashton my się naprawdę martwimy. - powiedzial szatyn.
- Niepotrzebnie. - odpowiedziałem obojętny i usiadłem na łóżku.
- Proszę nie mów tak. - podeszła do mnie brunetka i chciała mnie przytulić.
- Nie dotykaj mnie. - wysyczałem przez zęby. Zdecydowanie nie jestem już tą samą osobą. Nie chce żeby ktokolwiek mnie dotykał, a tym bardziej dziewczyna. Calum podszedl do niej łamiąc za ramię i kręcąc przeczaco głową.
- Zejdź chociaż na obiad. - powiedział Cal jak już byli przy drzwiach. Gdy wyszli popatrzylem w stronę zasłoniętego okna. Wstałem z łóżka i podeszłem do niego. Odsłoniłem lekko zasłony i od razu zostałem oślepiony przez promienie słońca. Od dawna nie odsłaniałem okien. Zasloniłem je spowrotem i postanowiłem zejść na ten cholerny obiad. Zeszłem po schodach do kuchni gdzie byli już Mike'a, Cal'a i Hope. usiadłem na przeciwko Michael'a. Po chwili niebieskooka postawiła przed nami talerze. Nie miałem ochoty nic jeść. Siedziałem z głową podpartą na lewej dłoni, a w prawej trzymałem widelec którym grzebałem w ziemniakach.
- A gdzie jest Luke? - zapytał Mike przerywając tym samym głuchą ciszę.
- Miał trzecią zmianę w pracy, jeszcze śpi. - odpowiedział Calum i znów zapadła cisza. Odłożyłem talerz obok zlewu i poszłem na górę. Za godzinę mam być w pracy. Wszedłem do pokoju i brałem czarne spodnie z dziurami na kolanach, bluzkę tego samego koloru, szare vansy i moją skórzaną kurtkę. Zabrałem jeszcze portfel i telefon po czym wyszłem z domu. Wyszedłem wcześniej, bo nie specjalnie miałem ochotę jechać samochodem. Włożyłem do uszu sluchawki i usłyszałem pierwsze dźwięki piosenki Fall Out Boy - The Phoenix. Po czterdziestu minutach byłem już pod sklepem muzycznym. Wszedłem do niego i od razu przywitała mnie uśmiechnięta Sally.
- Hej Ashton.
- Hej. - odpowiedziałem bez entuzjazmu. Jej już to nie przeszkadzało, przyzwyczaiła się przez ostatni rok. Udałem się na zaplecze zostawic swoją kurtkę po czym stanąłem obok blondynki za kasą. Zacząłem zapisywać coś w zeszycie, ale przerwał mi jej głos.
- Muszę cię o coś spytać. - powiedziała, a ja niechętnie na nią spojrzałem. - Od roku tu pracuje i nigdy nie widziałam Cię usmiechnietego. Co się stało? - zapytała.
- Nie twoja sprawa. - powiedziałem i wróciłem do pisania.
- Ale możesz mi zaufać. - powiedziała i położyła swoją dłoń na mojej.
- Nie dotykaj mnie. - wysyczałem przez zęby.
- Ashton. - wciąż jej nie zabrała.
- Nie dotykaj mnie! Głucha jesteś?! Daj mi święty spokój! - zacząłem krzyczeć. Wyrwałem swoją dłoń z pod jej. Zacisnąłem długopis w ręce. - Nie zbliżaj się do mnie. - wysyczałem i rzuciłem długopisem o ladę. Szybkim krokiem udałem się do pokoju z gitarami i zacząłem je układać.
Zmieniłem się i nic, ani nikt tego nie zmieni.

CZYTASZ
KIK 2 ⭐Ashton Irwin⭐✔
FanfikcePo wyjeździe Amy wszystko się zmienia. Ashton już nie ufa ludziom, zostaje pozbawiony jakichkolwiek uczuć. Zamyka się w sobie. Lecz nie może o Niej zapomnieć. Amy znajduje nowych przyjaciół i trzyma się blisko z siostrą. Żyje na nowo. Ale wciąż nie...