BenJeff ostatnio stał się jakiś upierdliwy. Niedawno nawet nakierował mnie na jakąś dziewczynę, sporo grała w gry, jednak... była tak cholernie irytująca. Nie wytrzymałem, naprawdę. Ona się mnie nie bała, wręcz przeciwnie, uznała, że jestem uroczy. W pewnym momencie wpadłem w furię. Sama się zabiła, miała słabą psychikę. Głupia, pusta lala. Jak ja nie znoszę takich ludzi. O wiele bardziej niż ona sama podobał mi się strach w jej oczach, podobało mi się to, jak szybko zmieniła o mnie zdanie. Podobało mi się, jak...
– Ben! – Głos Katheriny wyrwał mnie z zamyśleń. – Wszędzie cię szukałam! Gdzie byłeś?
– Jeff wysłał mnie mailem do jakiejś pustej lali. Nazwała mnie uroczym.
– W takim razie wyobrażam sobie, co się z nią stało. Mogłeś wcześniej o niej powiedzieć! Trochę by ją zmroziło. Przecież tylko ja mogę tak o tobie mówić. – Oboje się zaśmialiśmy. Tak, to prawda. Katherinie jako jedynej pozwalam mówić, że jestem uroczy. Ona nie mówi tego po to, by mi dopiec – to jedynie przyjacielskie przekomarzania. Po za tym, podoba mi się, gdy Jeff zaczyna się ze wszystkimi kłócić i strzela pseudofocha, a wszystko to wiąże się z tym, że gdy po raz pierwszy mnie zobaczył, spytał, czy powinien nazywać mnie uroczym, czy raczej niebezpiecznym. Oczywiście był bardziej nastawiony na opcję uroczy. Od razu po tym stwierdził, że jednak powinien nazywać mnie agresywnym. Gdy Katherina (częściej nazywana przez nas Ness, długa historia) nazywa mnie uroczym, Jeff robi się jakiś dziwny i wykłóca się, że jemu nie pozwalam się tak nazywać. Zachowuje się trochę, jakby był... zazdrosny. Zawsze podoba mi się ten moment.
– Wiesz... była po prostu słaba. Szybko poszło. – Wzruszyłem ramionami. – A tak właściwie, to... czemu mnie szukałaś?
– Zamierzamy grać z pozostałymi w prawda czy wyzwanie, może chciałbyś dołączyć?
– Ja... No, sam nie wiem... Myślę, że wolę zagrać w GTA V – wymamrotałem w odpowiedzi.
– No chodź, będzie fajnie! – Złapała mnie za ramiona i zaciągnęła do salonu. Nie miałem nic do gadania.
CZYTASZ
Sleepy Game (Ben & Jeff)
FanfictionKażdy może być inny, ale każdy ma prawo do miłości... Nawet psychopatyczni mordercy. Remember: love is equal ❤ xxxxxxxxxxxxxxx To było moje pierwsze opowiadanie i zdaje sobie sprawę, że popełniłam tu masę błędów. I widać tu, iż z każdym rozdział mo...