Znudziło mi się trochę to wszystko. Nie ma już nic ciekawego na tym świecie. Jakby tego było mało poszedłem pod szkołę. Nie wiedziałem, że to szkoła, w której uczy się Ben i Ness. Spojrzałem w okno zastanawiając się nad nową ofiarą i wtedy go spostrzegłem. Pochylający się nad jakimś chłopakiem blondyn. Ta scenka naprawdę nie wyglądała dobrze. Jakaś blondi mnie zauważyła i krzyknęła. Najgorsze okazały się sekundy po tym chłopak przy komputerze złapał Bena za rękę, a Ben jej nie zabrał. Nie wierzę w to... Myślałem... Właśnie. Co ja sobie w ogóle myślałem? To było niemożliwe. To jest niemożliwe. Nie. Nie wierzę, że jeden mały Ben mógł mnie tak odmienić. Ale ja się naprawię. Muszę. Nie chce być słaby. Nie chcę. Pragnę jedynie by wszyscy ludzie, którzy mnie krzywdzą zginęli. Właściwie to pożądam tego by każdy zginął. Każdy nawet nic nie znaczący człowiek. Poszedłem wzdłuż jakiejś uliczki. Zamyślony błądziłem po okolicy. Żałowałem, że nie wziąłem na spacer smile doga. No ale trudno. Nie będę się wracał. Ruszyłem dalej przed siebie. Z mojego otumanienia wyrwały mnie piski... Piski jakiegoś psa. Ruszyłem w tym kierunku. Długo mi to nie zajęło, a zobaczyłem błękitnookiego husky, nad którym jakiś mało przyjazny polityk czy ktoś wyższej rangi znęcał się okrutnie.
- spokojnie, piesku, jeszcze chwila i ból ustąpi. Po prostu zaśniesz... Wiecznym snem. - śmiał się maniakalnie mężczyzna. Poczułem się urażony to dość przypominało moje "go to sleep". No cóż. Pora je wypróbować. Lubię zwierzęta, nie to co ludzi. Gdy sadysta miał uderzyć zwierzaka ponownie złapałem go za rękę, w drugiej trzymając nóż. Popatrzył się na mnie wielkimi ze strachu oczyma. Taaak. Tego mi zdecydowanie brakowało. Jednym ruchem powaliłem go na ziemię. Co by tu, żeby nie uciekł... Hmm... Chwyciłem jego stopę i wielką siłą napędzaną adrenaliną oraz mocnym uderzeniem połamałem mu ją. Drugą nogę mu odciąłem cały brudząc się krwią. Tego mi było trzeba.
- a teraz płacz. Krzycz. To nie pomoże. Albo wiesz co? Nie krzycz jeszcze ktoś usłyszy. - zasugerowałem mu coś praktycznie nie możliwego w tym miejscu nikt nie zważy na jakiekolwiek krzyki jeśli w ogóle dotrą one do ich uszu. On dobrze to wiedział. Ale gdy zaczął krzyczeć bardzo wolno uciąłem mu język. krew wylewała się z jego ust i uciętej nogi plamiąc nas obu. Mężczyzna płakał otarłem delikatnie nożem łzę z jego policzka po czym wbiłem narzędzie głęboko w jego oko i kilka razy przekręciłem śmiejąc się gdy on próbował krzyczeć, a zamiast tego dławił się krwią. Zabawne. Ale nawet to nie dawało mi tak naprawdę upragnionej satysfakcji. To tylko powierzchownie mnie zadowalało. Cóż zrobić? Mógłbym... Hmm... Tracę wenę. Żeby Jeff the killer nie wiedział jak zabijać. Naprawdę? Może powinienem go dobić i zabić siebie? Niee... Ale mógłbym bardziej zmodyfikować swoją twarz.
- PATRZ NA MNIE! - rozkazałem mu, choć wiedziałem, że na jedno oko nigdy już nic nie zobaczy. Konał, a ja się patrzyłem, śmiałem i rozkazywałem mu na mnie spojrzeć. Widział we mnie potwora, monstrum ze swoich snów. A ja się śmiałem.
- chce być jeszcze piękniejszy - powiedziałem myśląc jak jeszcze zranić swoją twarz... Może by tak... Rozciąć se język? Taak. To dopiero pomysł.
- PATRZ! - rozkazałem i zacząłem zbliżać zakrwawiony nóż do swoich ust... Wyciągnąłem język i przytknąłem do niego nóż... Gdy miałem kłaść na niego nacisk, ktoś złapał mnie za rękę.
- Zrób to, a cię zbiję, Jeff the killer. - wyszeptał mi do ucha Ben obejmując mnie od tyłu i trzymając mocno moją rękę...
👑👑👑👑👑👑👑👑👑👑👑👑👑👑#ZAWIESZAM gdyż...
Dobra, gdy już, mam nadzieję, zwróciłam na siebie waszą uwagę, to chciałabym przeprosić, że tak długo nie pisałam, ale wiecie... Problemy i problemy i nauka :/// *nowa szkoła, bałam się, że dostane krzesłem w ryj, serio ta klasa powoli mnie do siebie przekonuje *bardzo powoli, serio oni są straszni a jeden koleś najbardziej*, ale jeden koleś jednak odstrasza, bo nie chce krzesłem w morde 🙈 a jednemu glanami musiałam grozić bo mnie deptał i inne dziewczyny z nieznanych mi przyczyn* , ale jak na razie szykuje się sporo wolnego, więc być może wena przybędzie i no wiecie 😀😄😄
CZYTASZ
Sleepy Game (Ben & Jeff)
FanfictionKażdy może być inny, ale każdy ma prawo do miłości... Nawet psychopatyczni mordercy. Remember: love is equal ❤ xxxxxxxxxxxxxxx To było moje pierwsze opowiadanie i zdaje sobie sprawę, że popełniłam tu masę błędów. I widać tu, iż z każdym rozdział mo...