What Now? //Ben

1.6K 107 74
                                    

Nie wiem co myśleć. Nie wiem co czuć. Nie wiem co robić. Nie wiem nic. Pogubiłem się. Chciałem tylko się zabawić. Skrzywdziłem tym siebie, Jeffa i skrzywdzę, jake'a. Nie chcę już go skrzywdzić. Wszystko się zmieniło. Nigdy nie lubiłem zmian. Nie planowałem tego. Dlaczego to wszystko jest tak skomplikowane? 
Nie powinno takie być. Wszystko miało być proste. Ale nie. Nic nigdy nie jest takie proste. zamierzam wrócić do szkoły i udawać, że wszystko jest okay. Życie było łatwiejsze dopóki nie zacząłem chodzić do tej cholernej budy. Miałem przyjaciół. Miałem super życie. Miałem wszystko czego chciałem. Swój własny cyber - świat. Nie mam już na nic ochoty, naprawdę. Od niedawna egzystuje w ten sposób. Nic się nie zmienia. chodzę do szkoły, spotykam się z Jake'iem. Teraz to ja jestem najpopularniejszy w szkole. Ness chyba przeszła na stronę Jeffa. Tak mi się zdaje. Jest jedyna z ich jakiejś super tajnej sekty, która ze mną rozmawia. Wiele się zmieniło. Moje życie stało się totalnym blefem. Ja stałem się jakimś cholernym fake'em. Nie pamiętam nawet kiedy skończyłem z strojem zielonego elfa... kiedy skończyłem z zabijaniem. Stałem się taki normalny. Nigdy nie sądziłem, że mogę taki być. Najgorsze, że coś we mnie naprawdę tego chce - normalności. normalnego życia. Normalnych przyjaciół. Normalnego otoczenia. Mało czasu spędzam w rezydencji. To dziwne uczucie. Jakby to było jakbym zawsze taki był?

Jak zwykle siedziałem u Jake'a w akademiku. Dokładnie na kanapie wtulając się w jego ramię. Odkąd moje życie stało się takie skomplikowane ciągle to robię. czy chodzę z jake'm? Nie wiem. Jesteśmy blisko... za blisko na przyjaciół, ale dopóki nie dostanę oficjalnego oświadczenia - nic nie powiem. Nie wiem nawet czy chciałbym... coś we mnie, ta okrutna część mnie chciałaby tego... chciałaby widzieć reakcje wszystkich...reakcję jeffa... chciałaby tym dopiec wszystkim i chciałaby być blisko Jake'a. Ale ta stara część mnie... ta która traci powoli prawo głosu... chciałaby wycofać się z tego wszystkiego. Wrócić do przyjaciół. Do jeffa. To skomplikowane. 
- Ben?  - odezwał się jake wyrywając mnie z zamyślenia.

- tak?

- czy ty... no bo wiesz... hmmm... od jakiegoś czasu... nooo... jesteśmy razem no i... 

- czyli... jesteśmy razem? - przerwałem mu.

- umm... nooo... tak sądze... wiesz TAKICH rzeczy z przyjacielem jeszcze nigdy... no... chyba tak... jeśli chcesz...

przez długą chwilę nie byłem w stanie odpowiedzieć... czy ja chcę. kurde. zabijcie mnie. jesli wszystkie moje ofiary ożyły by nagle i postanowiły mnie zabić - byłoby to lepsze niż to. Jednak moja okrutna strona jest silniejsza. Pokiwałem lekko głową rumieniąc się.

- czyli eee tak... to skoro kwestię oficjalną mamy już za sobą.. to czy eee... bo wiesz, Ben...ty bardzo często tu siedzisz... całymi dniami nawet... iii...

- eee... jasne, już sobie idę - najpierw mówi, że jesteśmy razem, a potem mówi, że za często u siebie jestem. heh. W sumie mu się nie dziwie. ciągle tu przesiaduję. 

- NIE, NIE, NIE... źle mnie zrozumiałeś. Ja naprawdę cieszę się z twojego towarzystwa Ben. No i no wiesz... mój brat się wyprowadził do tej swojej laski iiii jestem tu sam... a ty mówiłeś, że naprawdę nie znosisz swojego miejsca zamieszkania, że to ruina,a  towarzysze jeszcze gorsii... iiiii no pomyślałem, że może, może, jeśli byś chciał oczywiście, to moooożeee... zgodziłbyś się tutaj zamieszkać? nie lubię być sam... za to bardzo lubię twoje towarzystwo, Ben. 

Myślałem, że wcześniej się zarumieniłem, ale teraz to zdecydowanie byłem CAŁY czerwony. Nie wiedziałem co odpowiedzieć. Może to i dobry pomysł? no wiecie... skoro ich unikam i nie chce ich widzieć, a wręcz jesteśmy na torze wojennym... to może to wręcz genialna myśl? odcięcie się od nich... od całego tego zjebanego świata byłoby genialne. Uśmiechnąłem się szeroko to Jake'a.

- Pewnie! bardzo chce! - powiedziałem ucieszony... martwiłbym się o pieniądze, tylko wtedy, gdybym praktycznie nie mieszkał w cyber-świecie. Uniosłem głowę do góry, by na niego spojrzeć. Patrzył mi w oczy uśmiechając się. To były dosłownie sekundy, gdy przybliżył usta do moich całując mnie delikatnie.  To był nasz pierwszy pocałunek, Ale dopiero drugi najlepszy jaki w życiu dostałem. Najsłodszy, a zarazem Najponętniejszy pocałunek otrzymałem właśnie podczas radosnej gry, na polecenie sally... a w tym ciemnym zaułku nie tylko moje usta, ale i ciało błagało o bis.  Dlaczego siedząc tu z Jake'm...myślami wciąż krążyłem przy Jeffie? Jeffie, który odzwierciedlał wszystkie moje problemy. Wszystko co tylko chciałem skończyć. Jeff - teraz. bezpowrotnie i oficjalnie. Kończę z tobą. Raz na zawsze.  Tym razem to ja pocałowałem jake'a. Jake nie potrzebował nic więcej. Nie był tak niecierpliwy jak Jeff. Nie śpieszyło mu się wiedząc, że nigdzie nie ucieknę. Jeszcze Tego samego dnia pojechałem po swoje rzeczy... nie było ich za dużo. Mijałem każde miejsce przypominając sobie chwile z Jeffem. Nie powinienem... Ale naprawdę liczyłem, że spotkam go, proszącego bym wrócił... przez chwilę wyobrażałem sobie, że to robię...Lecz przypomniałem sobie o tym, że to ja wszystko zepsułem i o Jake'u czekającym na mój powrót. Mimo wszystko wciąż sie nie śpieszyłem. patrzyłem na to wszystko z bólem...jest coś o czym wam nie powiedziałem... Jeff the killer ma uczucia. A ja je zraniłem. tu w tym pokoju... moim pokoju... jeszcze nie tak dawno on chciał dowiedzieć się co się ze mną dzieje... dlaczego się zmieniłem... nie odpowiadałem. po prostu na niego patrzyłem... sam nie wiem dlaczego, ale nie umiałem. W momencie, gdy powiedział, że odchodzi...że nie jestem już tym kim byłem, że to wszystko straciło sens... ja jedyne co potrafiłem, to stać i patrzeć się na niego. Patrzeć jak odwraca się, za sobą drzwi i odchodzi już na zawsze. Wydaje mi się, że płakał. 

wyszedłem z pokoju. Za dużo wspomnień. Jednak musiałem spojrzeć na miejsce naszego pocałunku... przypomnieć go sobie, przypomnieć jak się wtedy czułem... wszystko się zmieniło. Chodziłem teraz po wszystkich miejscach, gdzie spędziliśmy najlepsze chwile - licząc, że dzięki temu zamknę ten rozdział. Zjebałem, to muszę się trzymać tego co mi zostało. Jeffa nawet tu nie było. Tylko ness patrzyła na mnie dziwnym wzrokiem, ale ona również się nie odezwała. Nikt się nie odezwał. Odszedłem bez słowa zabierając wszystko co mam. Poszedłem w jeszcze kilka miejsc budzących moje wspomnienia do życia... kilka cudownych miejsc. Ostatnim był zaułek. Stałem tam chwilę i patrzyłem przed siebie przypominając sobie każdy, nawet najmniejszy szczegół minionego wydarzenia...tyle się zmieniło... widziałem też jakiś cień siedzący tam...jestem pewien, że był to cień Jeffa. nie wiem skąd, ale czułem to. Nie podszedłem.  Nie próbowałem nic naprawić. po prostu odwróciłem się i pognałem dalej, tym samym rozpoczynając kolejny rozdział mojego życia. Mojego NORMALNEGO życia. Wróciłem do Jake'a, który od razu rzucił mi się mocno na szyję i wycałował moją twarz. Wyznał, że nie wracałem tak długo, iż bał się, że już nie wrócę. Ale wróciłem. Do niego wróciłem...

Tej nocy, gdy wtuleni w siebie położyliśmy się spać, życzyłem sobie tylko by obudzić się z amnezją i zapomnieć o tych wszystkich małych rzeczach. Zapomnieć o Jeffie... Zapomnieć o starym życiu mordercy, tak jak nie pamiętam, o życiu przed tym nim stałem się Benem Drowned... ale czy to jest możliwe? Czy kiedykolwiek mi się to uda, kiedy nie jestem pewien, czy... nie. zwyczajnie nie jestem pewien niczego, ale chcę trzymać się aktualnego rozdziału. Chciałbym obudzić się z amnezją.






🙍🔫🙍🔫🙍🔫🙍🔫🙍🔫🙍🔫🙍🔫🙍🔫🙍🔫🙍🔫🙍🔫🙍🔫🙍🔫🙍🔫🙍🔫🙍🔫🙍🔫🙍🔫🙍🔫🙍🔫🙍🔫

Jestem okropna i przepraszam 🙈 wiem, że cholernie długo nic nie wstawiałam i tak długiej przerwy jeszcze nie było, ale nie byłam w stanie. Wszystkie moje problemy mnie przytłaczają i nie daje rady 🙈 dopiero teraz jestem w stanie chociażby próbować wyjść z tej wegetacji i próbować jakoś egzystować, choć teraz jest najgorzej 🙈🙈 Nie chce składać obietnic, których nie mogę dotrzymać, więc: PRZYSIĘGAM UROCZYŚCIE, ŻE CHOĆBY NIE WIEM ILE TO TRWAŁO - UKOŃCZĘ TĘ KSIĄŻKĘ. niestety jedynie to mogę obiecać 🙈🙈 przepraszam was naprawdę szczerze i mocno 💔💔💔 zarazem chciałabym też podziękować tym, którzy mimo tego wszystkiego wytrwali ze mną 🙈🙈 to dzięki wam nie załamuje się totalnie 🙈🙈 Przepraszam i Dziękuje ❤❤❤








Sleepy Game (Ben & Jeff)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz