Rozdział 1

344 32 5
                                    

Leżę wpatrzona w sufit rozmyślając co będę robiła w domu przez 2 tygodnie jak nie będzie rodziców. ,,A może jakaś szalona impreza?"-myślę. ,,Nie, nie, nie.."-Odrzucam poprzednią myśl i odwracał głowę w stronę drzwi.

Dostrzegam na nich coś dziwnego, więc wstaję z łóżka i podchodzę do nich.

-C-co...to jest ?-Mówię cicho na widok kartki podobnej do tej, którą znalazłam na początku wakacji.

Oderwałam kawałek papieru z drzwi, otworzyłam 'liścik' i zaczęłam go czytać.

,,Zapomniałaś już o mojej małej informacji do ciebie z początku wakacji? Tak? No to czas na małe przypomnienie. Zacznijmy od tego, że zapomniałem Ci się przedstawić... Jestem Jeff. Nie martw się. Ja wiem jak masz na imię. Zastanawiasz się co będziesz robiła przez 2 tygodnie? Myślę, że pomogę Ci jakoś zająć czas! Przyjdę dzisiaj. Do zobaczenia skarbie."

,,Co to k***a jest ?!"-Zapytałam samą siebie w myślach.

Rzuciłam kartką o ziemię i wyszłam z pokoju do mojej garderoby. Wybierając strój na dzisiaj, trochę zaczęłam zapominać o tych kartkach i tym dziwnym....typie.

,,Co by tu wybrać?.. Może to! nie no.., to miałam na sobie wczoraj. Tfu! Co ja plotę?! Brzmię jak klasyczna nastolatka, którą nie jestem! Jestem Liv Black, 17 letnia blondwłosa dziewczyna, która chodzi na zajęcia z samoobrony... Ta....dziwna to za mało powiedziane... Po co ci te zajęcia? Po co ci ta samoobrona? Po co te wszystkie ćwiczenia? Z takimi pytaniami spotykam się niemal codziennie! Dobra....co ja mam w końcu ubrać? W takim tempie nie wyjdę stąd do wigilii!"

W końcu jednak zdecydowałam się na ciemno-jeansowe shorty z wysokim stanem, zwykły, czarny, luźny crop top i czarne trampki przyozdobione odrobiną ćwieków. Wystarczyło jeszcze tylko spiąć włosy w wysokiego koka, aby mi nie przeszkadzały i założyć trochę biżuterii.

Zeszłam na dół po schodach. Zobaczyłam moich rodziców, którzy byli wyraźnie zdziwieni faktem, że nie musieli mnie wołać i sama zeszłam żeby się z nimi pożegnać.

-Ty coś kombinujesz.-Powiedziała moja mama z uśmieszkiem.

-Nie musicie się martwić...-Odpowiedziałam opierając się o ścianę ze skrzyżowanymi nogami i rękami.

-Miejmy nadzieję...-Powiedział ojciec biorąc do rąk walizki.-Będziemy dzwonić.

-Nie ma potrzeby.-Zaprzeczyłam na co mama lekko się zaśmiała.

-Pa.

-Miłego urlopu.

Od początku wiedziałam, że nie chcę z nimi jechać....na szczęście nie nalegali tak jak rok temu...

Kiedy mój rodzice wyszli z domu i zamknęli za sobą drzwi, chciałam się odwrócić i wbiec na górę, ale coś mi to uniemożliwiło... Myślałam, że zemdleję. Na drzwiach wisiała kartka z napisem, ale nie taka jak te poprzednie....ta była umazana krwią. Usta zakryłam dłońmi. Na kartce widniał napis:

,,Go to sleep"

-Jeff....the....killer...-Wydukałam

No, a kto inny!-Usłyszałam za sobą głos przyozdobiony śmiechem.

Odwróciłam się i ujrzałam chłopaka o bladej cerze, kruczo czarnych włosach i rozciętych policzkach.

______________________________

Bum! I jest pierwszy rozdział :D Trochę krótki, wiem... Ale to przez to, że pisałam go na szybko i nie jest on jakiś SUPER, bo nie miałam weny jak go pisałam D: Ale pewna osoba już od dawna mnie prosiła żebym go dodała... Ta osoba wie, że o niej mówię xD

                     To tyle ;)

Killerka |ZAKOŃCZONE|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz