Rozdział 16

116 9 0
                                    

Powoli traciłam czucie w dłoniach. Czułam się oszukana... Jak Jeff mógł mi zrobić coś takiego?! Ja rozumiem, że jest zabójcą, ale nie wiedziałam, że jest tak popierdolony!

Spoglądałam na horyzont, ale był on cały we mgle... Było cholernie późno, a ja siedziałam w piżamie na lodowatym podłożu.

Moje powieki stawały się coraz bardziej ciężkie. Powoli pogrążałam się w głębokim śnie...

*Jeff*

Zemdlałem. Nie pamiętam nic co wydarzyło się kilka godzin temu... Czasami tak mam. "Coś" mnie opęta i zachowuję się przez to jak psychol.., którym jestem. Mam tylko nadzieję, że Liv nie była w moim pobliżu kiedy mi odwalilo.

-Widzieliście może Liv?-Usłyszałem głos Ben'a zza drzwi.

Zerwałem się na równe nogi i wybiegłem przerażony na korytarz.

-Liv?! Nie ma jej?!-wrzeszczałem.

-Zniknęła w nocy.-oznajmił Toby.

Usiadłem na kanapie łapiąc się za głowę.

-Nie pamiętam co wczoraj robiłem... Zupełnie tak jakbym....znowu zachowywał się tak jak nie ja...-szlochałem.-Boję się, że mogłem zrobić coś Liv.

Wszyscy wpatrywali się we mnie.

-Gdzie. Ona. Jest?!-Wrzeszczał na mnie Toby.

-N-nie wiem...

-Jeff... Nie zachowuj się jak dziecko... Znajdziemy ją.-Pocieszał mnie E.J.

**********

Siedziałem na fotelu w kącie pokoju i obwiniałem się o wszystko. Słyszałem tylko jak reszta rozmawiała coś o Sarah, ale to w tej chwili mało mnie obchodziło.

-Sądzę, że Sarah nie zginęła tak jak to opisywała Liv.

-Jak to?

-Mogła przeżyć... W końcu wiemy jak silna jest Liv, a one są tej samej rasy.

-Czyli..?

-Czyli Sarah też ma bardzo silne moce regeneracji.

-Toby ma rację. Też myślę, że Sarah żyje i porwała Liv, bo chce się zemścić.

-Dokładnie. W takim razie, musismy opracować plan odbicia jej.

-Chwila chwila! Przecież nie mamy pewności, że Sarah ją porwała.

-Ale jest tylko jeden sposób aby się dowiedzieć...

-Idziemy do rezydencji Sarah?

-Tak.

-A co z Jeff'em?

-Przeżył szok, ale przyda się nam.

,,T-to wszystko m-moja wina... J-ja ją s-skrzywdziłem."-Powtarzałem sobie w myślach.

-Nie mogę zapomnieć jej uśmiechu, jej zapachu, jej pięknych liliowych włosów i zielonych oczu... Tęsknię za nią. Ale nie zasługuję na nią. Jestem mordercą, mogę jej zrobić krzywdę. Nie nie nie! Ona potrzebuje kogoś, kto będzie ją kochał i nie zrobi jej żadnej krzywdy! Ale ja bez niej nie przeżyję! Jeff... Trzeba było o tym myśleć zanim chciałeś ją zabić! Nie nie nie! Ona nie może ze mną zostać... Nie nie nie! Nie nie nie!-mruczałem pod nosem.

-Albo damy mu jakieś zajęcie, bo jeszcze zrobi sobie jakąś krzywdę podczas misji.

*Liv*

Znowu byłam przywiązana do krzesła. Ehh... Sarah... A już myślałam, że ją zabiłam!

Jednak nadal nie daje mi spokoju to co stało się wczoraj wieczorem. Dlaczego Jeff chciał mnie zabić? Ma jakieś fazy czy coś? Nigdy wcześniej się tak nie zachowywał. Zapewne instynkt mordercy... Coś tak czułam, że kiedyś pojawi się u niego coś takiego. Żal mi będzie, ale będę musiała z nim zerwać kontakt i wyprowadzić się z rezydencji. Już nawet nie obchodzi mnie to, czy przeżyję, czy nie.

-No proszę proszę! A kto to znowu wplątał się w moje sidła?-Z moich przemyśleń wyrwała mnie Sarah.

-Pierdol się!-syknęłam w jej stronę.

-Ahahaha! Co tak wulgarnie?

-Dla Ciebie? Idealnie!

-Widzę, że ktoś się tu ze mną droczy. To ja też się trochę pobawię.

-Chcesz mnie zabić? To zrób to sama i od razu, a nie udawaj silnej, jeśli tak naprawdę jesteś słaba!

-Ależ słonko. Ja nie chcę Cię zabić! I tak wiem, że mi się to nie uda. Bo widzisz... Przejęłaś siłę moich mocy, a że ja jestem tak cudowna i silna....mam wręcz nieograniczoną moc regeneracji, więc będę Cię TORTUROWAĆ!-Ostatnie słowo wypowiedziała wbijając mi ogromny nóż centralnie w brzuch...

___________________________

Przepraszam za długą nieobecność na Wattpadzie, ale miałam dużo problemów, przez które bardzo zaniedbałam moją książkę :( Teraz mam zamiar już do końca ,,Killerki" wstawiać rozdziały regularnie (:

Miłego weekendu moje biczełki ;*

Do next'a =^.^=

Killerka |ZAKOŃCZONE|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz