Rozdział 11

186 15 6
                                    

Na wstępie chcę zaprosić do czytania mojej nowej książki pt. ,,Black Dust", która opowiada o 15 letniej Keiko Kirishimie, zarażonej tajemniczą chorobą... Keiko boi się o los swojego przyjaciela, więc ucieka, ale czy to był dobry wybór ? Zapraszam! :D

_____________

-Tak...-Wyszeptałam.

Jeff stanął przede mną i pocałował mnie czule. Kocham go. A jeszcze miesiąc temu bałam się o swoje życie. Teraz tylko przy nim czuję się w stu procentach bezpieczna.

Przez resztę wieczoru siedzieliśmy w pokoju, wpatrując się w siebie. Rozmawialiśmy na różne tematy... I właśnie takiego Jeff'a The Killer'a kocham.

*******

Obudziłam się bardzo dobrze wypoczęta. Takiego szczęścia dawno nie czułam. Jednak moja mina zrzedła, kiedy zaczęłam planować dzień. Dzisiaj miałam czas wolny, więc mogłam wyjść na polowanie. Jeff nie będzie zadowolony. Pomimo tego, że umiem się bronić, on i tak się o mnie bardzo martwi. Szczerze to miałam tego już powoli dosyć. Nikt w tym domu nie jest tak ograniczony jak ja! Na łowy udawało mi się wyjść tylko wtedy, kiedy Jeff'a nie było, albo Toby mnie krył. Muszę w końcu o tym pogadać z Jeff'em. Nie będzie łatwo.

-Dzień dobry kochani.-Rzuciłam wchodząc do kuchni, w której zebrali się wszyscy domownicy.

-Liv!-Krzyknęła zadowolona Sally, wieszając mi się na szyi. Ona chyba zawsze reaguje tak na mój widok.

-Co na śniadanie ?-Zapytał rozdrażniony Jeff.

-A ciebie co ugryzło ?-Spytałam marszcząc nos.

-Nic. O co ci chodzi ?

,,Oj, czuję, że to będzie ciężka rozmowa."-Pomyślałam przewracając oczami.

W miły sposób, wygoniłam wszystkich poza Jeff'em z kuchni.

-Słuchaj....mam sprawę.

-Ehe...-Mruknął.

-Chcę dzisiaj wyjść na polowanie i...-Wydukałam.

-Przecież już o tym rozmawialiśmy.-Powiedział zmeczony, przejeżdżając ręką po twarzy.-Martwię się o ciebie.-Objął mnie w pasie.

Szybko zdjęłam jego dłonie z siebie i spojrzałam na niego gniewnie.

-Nie możesz mi zabraniać wychodzić z domu!-Podniosłam głos.

-Ale ja ci niczego nie zabraniam. Wyjdziesz, ale ze mną.

-Jak ja chcę sama!

-Skarbie, ja też wiele rzeczy chcę.

-To ucieknę.-Powiedziałam lekceważonco.

-Eh. Raczej nie dasz rady. Wszyscy doskonale wiemy gdzie cię szukać.-Prychnął.

I tu niestety miał rację...

-I dobrze!-Krzyknęłam chwytając moją torbę.-Przynajmniej przez chwilę będę miała od ciebie spokój!-Trzasnęłam drzwiami.

W oczach miałam łzy. Nie wiedziałam gdzie idę. Wiedziałam jedno. Byle dalej od niego!

*Jeff*

Dlaczego ?! Kurwa dlaczego ?!! Ona zawsze ucieka przeze mnie! Dlaczego ja muszę być taki beznadziejny ?!

Podszedłem do blatu, chwyciłem pierwszy lepszy nóż i wbiłem go sobie w brzuch. Zacząłem pluć własną krwią. Zemdlałem.

Obudziłem się w szpitalu. Dookoła mnie było pełno lekarzy. Jasna jak śnieg biel, raziła mnie w oczy. Nade mną stała Liv. Uśmiechnąłem się na jej widok. Lekko mną potrzasała i mówiła coś do mnie. ,,Obudź się"-Słyszałem w mojej głowie. Później znowu zobaczyłem ciemność.

Kiedy doszedłem do siebie, zobaczyłem, że to wszystko mi się tylko śniło. Leżałem na kanapie tępo wpatrując się w sufit. Nagle ktoś do mnie podszedł, to był E.J.

-Wszystko z tobą okej ?-Spytał przyjaciel.

-Chujowo się czuję, a tak poza tym to spoko.-Westchnąłem podnosząc się z kanapy.-Gdzie jest Liv ?

-N-nie ma jej.

-Jak długo spałem ?

-Dwa dni.

-Aż dwa dni ?!-Wrzasnąłem.-Kurwa.-Przeklnąłem pod nosem.

*Liv*

Spałam gdzieś pod drzewem, kiedy usłyszałam znajomy mi głos. Nie należał on jednak do Jeff'a.

-Cześć złotko. Co ty tu robisz ?-Zapytała drwiąco.

Była to ruda dziewczyna, która przemieniła mnie w kota.

-C-co ty tu robisz ?-Wyjąkałam zaspana.

-To teraz nie jest ważne. Choć. Zabiorę cię stąd.-Oznajmiła śmiejącym się głosem.

Posłusznie wstałam i powędrowałam za dziewczyną. Doprowadziła mnie ona do jej domu. Takiego zwykłego, nic w nim szczególnego nie było.

Ruda powiedziała, że da mi się przespać w pokoju gościnnym. Zaprowadziła mnie tam, a ja po pięciu minutach odpłynęłam w krainę Morfeusza.

Kiedy się obudziłam, było mi zimno, a ja nie byłam na swoim łóżku. Siedziałam przywiązana do krzesła. Nagle do pokoju wparowała ruda z nożem w ręce.

-Hahaha!-Śmiała się.-Myślałaś, że przyprowadziłam cię tutaj, bo chciałam być miła ? Zginiesz! Zginiesz ty suko! Ale to później... Teraz chcę twojego cierpienia!

_____________

Jest kolejny rozdział! Pisany na szybko i w ogóle, więc cicho! Teraz zajmuję się drugą książką... Ale ale! Mam więcej czasu przez to, że jest weekend i w środę zaczynają mi się rekolekcje, więc spoko. Rozdziałów będzie wiecej :D

Do next'a *,*

Killerka |ZAKOŃCZONE|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz