Rozdział 7

199 17 4
                                    

*Liv*

Zasnęłam w obięciach Jeff'a... Nie wiem jak długo spałam, ale jak się obudziłam, zobaczyłam duży dom z wielkimi frontowymi drzwiami. Jeff wniósł mnie do środka, a następnie kierował się krętymi schodami do góry. Otworzył drzwi, które niczym nie różniły się od pozostałych i położył mnie na łóżku...

-Dobranoc...-Wyszeptał mi do ucha i wyszedł.

Zasnęłam momentalnie. Kiedy się obudziłam usłyszałam czyjeś głosy.

-Kto to jest ?-Zapytał męski głos, ewidentnie nie należący do Jeff'a.

-Ma na imię Liv, jest 17 letnią dziewczyną, która jest w połowie kotem...

-Jeff, debilu... Skąd ty ją wziąłeś ?!

-Nie ma gdzie mieszkać... Zostanie u nas jakiś czas...

-Slender wie o tym, że ona tu jest ?

-Tak....tylko wy jesteście tacy zacofani.

-Trzeba jeszcze powiedzieć Ben'owi, bo w przeciwnym razie... Z resztą sam wiesz co tu się będzie działo jak on jedyny nie będzie nic wiedział...

-Oj tak!

Widziałam jak drzwi do pokoju, w którym byłam, powoli otwierały się, więc szybko przekręciłam głowę w drugą stronę i udawałam, że śpię.

-Liv... Liv!-Szeptał.-Śpisz jeszcze ?

-Nie.-Powiedziałam i zaczęłam się śmiać. W sumie sama nie wiem dlaczego...

-Dobrze. To choć, muszę cię przedstawić paru osobom.-Oznajmił i pomógł mi wstać.

Kiedy wyszłam z pokoju, od razu rzucił mi się w oczy wysoki brunet z goglami na oczach.

-Cześć, jestem Liv.-Przedstawiłam się wyciągając rękę na przywitanie.

-To już wiem...-Uściskał moją dłoń.-Ja jestem Toby.-Podrapał się po karku.

Bardzo polubiłam tego trochę nieśmiałego bruneta.

W ten sposób poznałam wszystkich w rezydencji.

-Liv! Slenderman czeka na ciebie w jego gabinecie.-Powiedział chłopak o blond włosach, czerwonych oczach i elfich uszach. Od razu poznałam, że to Ben.

Toby zaprowadził mnie aż pod drzwi gabinetu i powiedział, że tu mnie zostawi. Nawet nie zdążyłam zapukać, bo od razu usłyszałam głos w mojej głowie.

-Wejdź.

Posłusznie wykonałam polecenie. Kiedy weszłam do pokoju, ujrzałam bardzo wysoką, białą postać bez twarzy.

-Dłużej się nie dało ?-Zapytał ze zdenerwowaniem w głosie.

-Nie wiedziałam...-Przerwał mi.

-Już nie ważne... Witamy w twoim nowym domu. Jak już zauważyłaś, mieszkają tu wszystkie creepypasty. Wyjeżdżamy na misje itp... Chyba nie muszę ci wszystkiego tłumaczyć...-Powiedział na chwilę odrywając wzrok od monitora komputera.

-N-nie.-Zająkałam się.

-To dobrze... Jeff na jedną noc ulokował cię w pokoju gościnnym. Teraz jednak będziesz mieszkała z Ben'em, Toby'm, E.J. i Jeff'em w jednym pokoju. Mam nadzieję, że ci to nie przeszkadza ?

-Nie mam z tym żadnego problemu.-Potwierdziłam.

-To dobrze. Narazie nie mam dla ciebie żadnych misji, więc możesz robić co ci się tylko podoba.

Przytaknęłam tylko i wyszłam.

-Zlecił ci coś ?-Zapytał Toby.

-Powiedział, że narazie nie.

-Ja bym coś zjadł.-Wtrącił Jeff.

-Ja w sumie też.

-Proponuję gofry!

-Znowu ?-Czepiał się czarnowłosy.

-Heh.-Prychnęłam słuchając ich sprzeczki.-Dobra. Chłopaki, spokój.-Uspokajałam ich.-Każdy zje co będzie chciał.-Postanowiłam i już pół godziny później byłam po zjedzonym posiłku.

-To co my teraz będziemy robić ?-Zapytał Jeff.

-Nie wiem jak wy, ale ja muszę iść się pobawić z Sally... Obiecałem jej to...-Odpowiedział Toby.

-Ja muszę wyjść na jakiś czas.-Oznajmiłam i wstałam od stołu.

-Hmm... A gdzie to się wybierasz ?-Dopytywał się Jeff.

-Mój przyjaciel dzisiaj wraca z wakacji i chciałam go odwiedzić.

-Nie możesz dzisiaj wyjść...

-Dlaczego ?-Zapytałam oburzona.

-Martwię się o ciebie.

-Nie musisz...

-Nie wyjdziesz dzisiaj z domu!-Powiedział stanowczo.

-Nie zabronisz mi!-Krzyknęłam.

-A właśnie, że zabronię.

-A właśnie, że nie!-Krzyknęłam chwytając moje glany i uciekając z domu.

Sama nie wiem dlaczego zgodziłam się tam zamieszkać. Ale nie chcę wracać do mojego 'starego domu'. Gdzie ja mam uciec ? Mam nadzieję, że David mnie przyjmie...

_____________

To tyle! :) Liv uciekła... Jak myślicie ? Wróci ? Możecie zgadywać. I tak decyzja należy do mnie! Muhihihi ^^
Do next'a :'D

Killerka |ZAKOŃCZONE|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz