"Nowości"

37 3 0
                                    

ZPW. Miriam

Godzina 5:00, słońce wschodzi a ja zamiast podziwiać ten piękny widok to zwijam się z bólu. Do godziny słońce było już wysoko a ból ustąpił, ja próbowałam znowu zasnąć jednak tym razem nie wyszło jak wczoraj. Wstałam, odświerzyłam się i ubrałam czarne rurki, wsadziłam pod spodnie koszulkę czarną z białym napisem "Go to sleep", który wyglądał jak spływająca biała ciecz. Następnie poszłam coś wszamać. A skoro wyszłam z łóżka o 5:30 miałam czas by zjeść porządne śniadanie. Zrobiłam sobie pyszną jajeczniczkę i poszłam obudzić Vicki - moją siostrzyczkę, ma 6 lat. Sama zjadła zrobioną przeze mnie jajecznicę i porównała mnie do Magdy Gessler co nie zbyt mi się spodobało, ale ona ma 6 lat... i nie źle się ubawiła jędza mała. No ale to moja kochana siostrzyczka. Wybrałam Vicki ubranka i pomogłam jej się ubrać, potem przypilnowałam by umyła zęby

Poszłam do szkoły. Wyszłam wcześniej niż zwykle więc wyjątkowo się nie spóźniłam. Oczywiście nauczyciele patrzyli na mnie dziwnie. Niektórzy ze zdziwieniem, inni ze szczęściem. Szczególnie moja wychowawczyni-Katrina, która nie mogła powstrzymać się od radosnego komentarza "Miriam! Jak ja się cieszę że przyszłaś przed czasem. Widze że zaczynasz się zmieniać na lepsze!" A ja oczywiście spojrzałam na nią z zarzenowaniem. Na podwórku było szaro co widziałam przez okno, chciałam być dzisiaj znośna i wyjęłam moje ołówki i jakąś kartkę i zaczęłam malować wszystko co widziałam za oknem, oczywiście w piękniejszej wersji.

Ciągle miałam przed oczami obraz brata Diany leżącego na niej bez głowy... Cholera co ja zrobiłam?! Jestem morderczynią! Moja ręka już mnie nie słuchała i zaczęła rysować i zamiast mojego zamiaru narysowania i stworzenia ładnej pogody, pojawił się brzydki obraz, deszcze, ciemność, wszystko wyglądało tak smutno jak nigdy wcześniej... Zaczęłam płakać, a co jeśli trafię do więzienia?! Wszystko straciłam! Przepraszam!

Diana nie pojawiła się dziś w szkole. Wszystko przeze mnie!

- I co? Nauczyłaś się na sprawdzian z Fizyki?

- O kurde! Nie mogłam się nauczyć

-Jaaaasne... Oglądałaś Top Model prawda?

-No dobra, oglądałam i zapomniałam - usłyszałam rozmowę dwóch dziewczyn. Cholera, sama zapomniałam o tym sprawdzianie, ale po tych wczorajszych wydarzeniach nie miałam ani czasu, ani ochoty na uczenie się. No to super! Kolejny sprawdzian oblany! W pewnym momencie podszedł do mnie chłopak, chyba jakiś nowy bo:

a) Podszedł do mnie
b) pierwszy raz go widzę
c) zagadał do mnie?

-Hej, wiesz może gdzie lekcje ma klasa 1 licealna? - zapytał

-Zależy która... - odpowiedziałam dość chłodno. Nie patrzyłam na niego bo bałam się że zaczną się pytania. Wiedziałam że rozmazałam makijaż.

-1 KK- powiedział lekko speszony

-Dobrze trafiłeś to tutaj - i w tym momencie musiałam pociągnąć nosem... bo co by było gdyby nie było?!

-Wszystko dobrze? Co się stało? Może mogę jakoś pomóc? - popatrzyłam się na niego swoimi niebieskimi zapłakanymi oczami, a po moich policzkach spływały łzy, które w połączeniu z moją maskarą i kredką do oczu zamieniły się w czarną ciecz.

-T-to to nic. - Odpowiedziałam, a on lekko się uśmiechnął i wyciągnął ze swojej torby chusteczki i podał mi je dając do zrozumienia że mam wytrzeć twarz.
-Dzięki, miło z twojej strony... mało kto jest dla mnie miły w tej szkole. - Uśmiechnął się szerzej.

-Jestem Josh. Będę cię teraz męczył aż skończysz szkołę! A mogę znać twoje imię księżniczko?

-Miriam... wiesz trafiłeś w zły dzień... czeka nas sprawdzian z fizyki na pierwszej lekcji...

-To jest powód twojego płaczu? Wyglądasz na twardszą.

-A w łeb chcesz?.. - uśmiechnęłam się.
-Nie, to nie jest powód mojego płaczu, mimo wszystko nie powinno cię to interesować.

-Skoro nie mogę ci pomóc to może chociaż uda mi się choć trochę cię rozweselić... nie chcesz tego sprawdzianu, prawda?
-kiwnęłam przecząco głową dając mu znak że faktycznie nie jest mi do szczęścia potrzebny, a ten uśmiechnął się jeszcze szerzej, widać było jego proste białe zęby, a ja zaczęłam się głośno śmiać.

Po dzwonku weszliśmy do klasy, a Josh zajął miejsce obok mnie. Weszła babka z fizyki, przywitała się z nami i przedstawiła nam wszystkim Josha. Poprosiła go by sam powiedział o sobie pare słów, a ten już z góry zaczął mówić... ale ja go nie słuchałam, zamyśliłam się, dopiero gdy usłyszałam "Możecie podziękować nowemu koledze, przekładam sprawdzian na poniedziałek" to się obudziłam. Usłyszałam już w tle komentarze typu "ciasteczko z niego" itp. Ja nie widziałam w nim nic specjalnego. Miał kręcone ciemne włosy, brązowe oczy, był dobrze zbudowany i miał dość zabawny nos. Rozmawialiśmy na każdej przerwie siedział ze mną na chyba wszystkich lekcjach. Mówił że uwielbia śpiewać i obiecał że kiedyś dla mnie zaśpiewa. Chciał mnie nawet do domu odprowadzić, ale był nowy w tym mieście, nie wiedział gdzie co się znajduje. Wyjątkowo to ja odprowadziłam chłopaka do domu, ale zanim to zrobiłam pooprowadzałam go po mieście, muszę przyznać że świetnie się z nim bawiłam. Spędziliśmy na mieście dobre pare godzin. Odprowadziłam go w końcu do domu, ale było już późno. Pod samym jego domem poczółam ten straszny ból! Opadłam na ziemię łapiąc się za głowę, Josh szybko mnie złapał po czym sam zaczął cierpieć z bólu. Podbiegli do nas rodzice Josha i szybko starali się nam pomóc. Zaprowadzili nas do jego pokoju. On położył się na kanapie, a mi kazał na swoim łóżku i nie wiedzieć kiedy zasnęłam.
-

------------------------------------------------------------
Aż mnie głowa rozbolała 😁
Ciekawe czemu Josh też cierpiał...

Zdjęcia zaczerpnięte oczywiście z Google grafika xd

Czytańska miłego dzieciaczki ^^

Za OknemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz