Uwaga! Ten rozdział nie jest przeznaczony osobom o słabym żołądku i nerwach!
--------------------------------------------------------ZPW. MiriamZnowu! Wiedziałam że nie mam co liczyć na innyh! Josh naprawdę myśli że ja zabiłam. Wróciłam do domu i wzięłam kartki i ołówek. Dalej... nic nie pamiętam.
ZPW. Narratora
Miriam była pod wpływem czarów, nie jest w stanie już opisać co robiła. Moc jest silniejsza niż poprzednio. Dziewczyna znowu wyskoczyła z okna niczym kotcica. Zaczęła biec. Pobiegła dwie ulice dalej i wdrapała się na dach. Była północ więc szukała jakiegoś dzieciaka, który już śpi. Dom, na który wcześniej wdrapała się Miriam to był ten dom. W najwyższym pokoju leżała nawet dwójka! Miriam uśmiechnęła się złowieszczo i zaczęła szkic dzieciaków. Na początek w sałym pokoju napisała "Have fun", a dopiero po tym zaczęła się prawdziwa "zabawa".
Zaczęło się od narysowania niewielkich nacięć na twarzy i rękach. Miriam czekała aż dzieciaki się obudzą. Doczekała się. Lecz tym razem Miriam zmieniła zasady gry. Zacięcia na nadgarstkach robiła coraz mocniejsze aż chłopczyk zaczął krzyczeć i wołać mamę. Gdy matka dzieci przybiegła Miriam narysowała chłopca przybitego rękami i nogamy dzięki gwoździom do ściany. Dziewczynkę również za pomocą gwoździ przyczepiła do ściany, ale ją przybiła tylko na jej piżamkę. Miriam zaczęła torturować chłopca podczas gdy matka zaczęła dzwonić na policję. Powoli wydłużała ściane na której wisiał chłopak. Robiła to tak długo aż brzuch chłopca się rozerwał i zaczęła lecieć krew. On sam zaczął pluć tą krwią. Powoli zaczęły się mu flaki wylewać. Na rysunku wygumowała kawałek żołądka po czym namalowała go w buzi dziewczynki. Mała gdy poczuła że ma coś w buzi wypluła, a gdy zorientowała się co to, zaczęła wymiotować. Jelito cienkie, grube zawiesiła na gwoździach. Dużo krwi! Matka dzieci na widok swojego syna też puściła pawia. Miriam postanowiła zrobić coś "zabawnego", wzięła ołówek i zaczęła rysować coś w rodzaju cienia z nożem w ręce. Wcześniej naszkicowała sztylet pod łóżkiem. Kobieta wzięła sztylet i chciała zaatakować potwora stworzonego przez Miriam. Zdesperowana matka wycelowała w klatkę piersiową potwora. Pech chciał (a raczej Miriam chciała) by w ostatnim momencie potwór zniknął a kobieta wsadziła sztylet w jeszcze bijące serce swojego syna. Dzięki temu chłopiec umarł.
-Nie... NIEE!!! -Krzyknęła matka rozpaczając nad swoim synem, w końcu ona go zabiła.
W tym czasie Miriam zabrała się za dziewczynkę. Żeby tradycji stało się za dość dziewczynce zaczęła gumować kończyny. Ręka po rączce, nóżka po nóżce. Krzyki i ryki, to coś czego opisać się nie da. Krew pryskające we wszystkie strony świata. Matka dławiąca się łzami, nie była w stanie uratować swoich dzieci. Przykre, ale nie dla wszystkich. Miriam świetnie się bawiła kosztem innych. Nikt ani nic nie wie do czego to ją doprowadzi....
ZPW. Miriam
Obudził mnie budzik. Musiałam zapomnieć go wyłączyć. W sumie... nie pamiętam co robiłam wczoraj wieczorem. Zasnęłam znowu...
Sen Miriam:
Znalazłam się w dziwnym miejscu. Było tu strasznie słodko i uroczo. Dosłownie kawaii! Jestem w "Maid café"! Dosłownie! Zawsze chciałam tam pojechać. Zawsze mogłam tylko podziwiać w telewizji. Podeszła do mnie jedna z tych uroczych kelnerek, ale zamiast zapytać mnie czego chcę, to wyjęła nóż. Nagle całe Maid café stało się ciemnie i krwiste. Już kelnerka chciała się na mnie rzucić gdy... obudziłam się.
-------------------------------------------------------------Przepraszam! Wiem że tak późno, ale dopiero dojechałam do Warszawy.
Zdjęcia wzięte z google grafika.
Miłego czytańska ziomeczki! Dziś nie jest tak kawaii 😂 nigdy tak nie było 😁
CZYTASZ
Za Oknem
Teen FictionHistoria siedemnastoletniej Miriam, która pewnego dnia odkrywa coś niesamowitego czym jest jej własna moc. Jednak zabawa tą mocą może ją poprowadzić do złych konsekwencji... Czy uda jej się zapanować nad emocjami? Czy spotka kogoś kto zmieni jej życ...