ZPW Josha
Zeskoczyłem z okna za Miriam niczym małpa z drzewa i zacząłem za nią biec. Byłem ciekaw gdzie ona pobiegnie. To było dość dziwne, biegnąc za Miriam znalazłem się w miejscu, którego w ogóle nie poznaję. Prawdą jest że nie mieszkam tu długo, ale tego to ja się nie spodziewałem.
Wokół mnie, a raczej wokół Miriam były drzewa, ale to nie był las. To był okrąg z drzew, ale taki że nie widziałem nic poza tym pseudolasem. Nie jestem w stanie tego tak wytłumaczyć. Nie potrafię.
W samym środku stała Miriam. Szeptała coś pod nosem. Oczywiście byłem za daleko, schowany w zaroślach.
W pewnym momencie zobaczyłem płaczącą dziewczynę. Miała nogi sarny, a może łani? Nie widziałem dobrze, ale to oznacza że to była Diana?! Obawiam się że tak. Krzyczała coś w stylu "Błagam nie rób tego!" Albo "Pomocy!" To było straszne, ale okazało się że to jeszcze nic.
Nagle z ziemi wyłoniło się "coś", ale co to kurna jest?! Miał bardzo niski, głęboki i przede wszystkim męski głos. Wyglądał jak jakiś diabeł, demon, cokolwiek to było to przypuszczam że to był "On". Postrach dziewic i nie tylko. Wtedy rozpoczął się bardziej rozbudowany dialog.
On: Miriam, twoim zadaniem będzie zabicie wszystkich bliskich ci osób, zaczniesz od Diany -Wtedy zauważyłem w dłoniach Miriam ołówek i kartki.
Miriam: Tak Mistrzu. -Ukłoniła się i ruszyła w stronę Diany.
Diana: Proszę, Miriam nie rób tego. Jesteśmy przyjaciółkami. Błagam-Ostatnie słowo powiedziała prawie szeptem, przez płacz już i tak poszkodowana Diana.
Wyskoczyłem zza krzaka i rzuciłem się na Miriam, zabrałem jej kartki, które rozerwałem i ołówek, który złamałem. Resztki tych przedmiotów były tak małe że nie dało się na nich nic narysować. Miriam i ten gościu patrzyli się na mnie jak w obrazek. Podszedłem do Diany aby jej pomóc.
Podeszła do mnie Miriam, która po chwili się przewróciła i nagle oboje złapaliśmy się za głowę z bólu, który nie trwał długo, ale w tym czasie "On" zniknął, a na ziemi został wypalony ślad trawy.
-Co się stało?- Zapytała Miriam.
-Chciałaś mnie zabić -Odpowiedziała Diana.
-Ja? O nie! Ja... Przepraszam Diano...
-Nie mam ci tego za złe, nie byłaś sobą.
Dziewczyny się przytuliły i pomogliśmy Dianie wstać. Zaprowadziliśmy ją do naszego mieszkania. Poszliśmy na piętro gdzie miał czekać na nas Oscar. Już nie czekał. Znaleźliśmy go z rozerwanym brzuchem, a z psich flaków na podłodze ktoś stworzył napis "Krew ludzka za krew ludzką, Miriam"
-------------------------------------------------------------
W końcu macie! Krótki, ale ja powoli kończę opowiadanie. 18,19 albo 20 część i koniec. Przepraszam, ale trzeba.
Zdjęcie z google grafika
Miłego czytańska słoneczka kochane 💖🌞
CZYTASZ
Za Oknem
Teen FictionHistoria siedemnastoletniej Miriam, która pewnego dnia odkrywa coś niesamowitego czym jest jej własna moc. Jednak zabawa tą mocą może ją poprowadzić do złych konsekwencji... Czy uda jej się zapanować nad emocjami? Czy spotka kogoś kto zmieni jej życ...