Rozdział 6

41 2 0
                                    

Ian pov:

Podeszła do mnie i odrazu zastanawiałem się czy jej powiedzieć co chodzi mi po głowie i dlaczego właśnie jestem w takim stanie. Nie mogę zniszczyć naszej przyjaźni jednym głupim zdaniem.. nie potrafię żyć bez tej małej istotki, która jako jedyna nie naciska by jej powiedzieć co leży mi na sercu bo wie, że każda myśl o tym niszczy mnie coraz bardziej.

- co się stało Ian?-zapytała cicho głosem anioła, którego tak bardzo mi brakowało przez te parę chwil.
- Alex, mam gorszy dzień i..-zawiesiłem się bo nie potrafię tego z siebie wydusić.
- i? Ian do cholery powiedz co się dzieje!
- i.. zakochałem się w tobie, minął już rok a ja dalej męcze się u boku Magdalene.. oszukuje siebie, ja i.. ciebie Alex.-powiedziałem cicho, bałem się jej reakcji.. nie mogłem jej stracić, nie w tym momencie kiedy tak bardzo jej potrzebowałem..
Milczała, a nadzieja zgasla juz całkiem. Żałuję że nie mogę cofnąć czasu, ale serce nie wybiera.. widziałem w jej oczach ból i coś czego nie potrafię opisać słowami, ona nie czuje tego co ja.. teraz to wiem.

Alex pov:

Siedziałam przed nim i biłam się z myślami.. przecież tak bardzo chciałam usłyszeć od niego te słowa, a teraz? Teraz nawet nie potrafię mu odpowiedzieć, chce go pocałować ale nie mogę.. nie mogę przyznać się do tego co czuje.. bo wiem ze stracimy ta przyjaźń i nigdy jej nie odbudujemy..

- Ian..ja nie jestem gotowa na związek, mam cudownego przyjaciela i chce by tak zostało..-skłamalam spuszczajac głowę.. zna mnie na wylot domyśli się ze kłamie, ale trudno.
- rozumiem Alex i bardzo cie przepraszam ale musiałem to z siebie wyrzucić.. nie chce cię przez ta głupia sytuacje stracić, nie wiem co ja sobie myślałem.-uśmiechnął się lekko, ale widziałam ze wymusił ten wyraz twarzy.
- nie stracisz, obiecuję.- powiedziałam przytulając go.
- Przyjaciele?-powiedział ze smutkiem oczach czego nie zauważyłam w tamtej chwili.
- Przyjaciele.-uśmiechnęłam się lekko, a w sercu aż mnie ściskalo.. tak długo czekałam na to a teraz uciekam jak zwykły tchórz..
- dziękuję Alex.. dziękuję za wszystko..-szepnął mi do ucha i delikatnie musnął mój policzek. W jego ranionach czułam się bezpieczna i tak bardzo pragnęłam jego dotyku.
- chodź Ianku, zbieramy się.. pojedziemy do mnie, obejrzymy film i zjemy górę lodów.-uśmiechnęłam się.
- lody? Mmm.. chętnie gwiazdeczko.- zamruczał i seksownie poruszył brwiami.
- idiota!-klepnelam go w ramię i ruszyliśmy w stronę auta.

____

Jemy juz drugie pudełko lodów, jestem cała umazana ale nie zwracam na to szcegolnej uwagi.. film który puscilismy jest strasznie nudny, ale żadne z nas się nie odzywa wiec głupio patrzymy się w telewizor milczać.. czasem tylko mamy mała wojne na łyżeczki gdy chcemy dosięgnąć do nazego ulubionego smaku.

- Alex, masz cała twarz w lodach.. świnko.
- to ty nie wiesz ze to nowy rodzaj maseczki?-obydwoje wybuchliśmy śmiechem.
- chodź tu sierotko.- zbliżył się do mnie wycierać kciukiem policzek..-jeszcze tu.
Tym razem złizał lody z kącika moim ust i delikatnie pocałował to miejsce. Zamarłam.. w tym momencie pragnęłam go pocałować.. ale uprzedził mnie i sam to zrobił. Wbił się zachłannie w moje usta zrzucajac z łóżka lody i inne rzeczy które się na nim znajdowały. Nie miałam pojęcia dlaczego to robi, ale nie chciałam żeby przestał. Pragnęłam jego dotyku i gdzieś w tym momencie miałam Magdalene.

Jego ręce wędrowały po moim nagi ciele, a usta ciągle tkwiły na moich, był delikatny i pełen pożądania. Ściągnął mi bluzkę i spodenki, w momencie rozpinania biustonosza popatrzył mi głęboko w oczy i zapytał.

- Alex, chcesz tego?
- zamknij się i nie przestawaj.-odpwiedzialam szybko i zaczęłam go rozbierać. Złączył nasze usta i przysunął tak ze dotykalam jego klatki gołymi piersiami. Czułam przyspieszone bicie jego serca i widziałam jak mnie pragnie.
Zjechał ustami do moich sutkow i zassał delikatnie. Jęknełam i poczułam jego palce na mojej lechtaczce.. pieścił ja delikatnie, mrucząc przy tym seksownie.

- jesteś taka mokra, i taka ciasna księżniczko..-wyszeptał mi do ucha.

Usiadłam na nim okrakiem i ściągnęłam bokserki wydobywając jego męskość na zewnątrz, brakowało mi tego tak bardzo.
W chwili gdy poczułam go w sobie Jęknełam przeciągając jego imię, widziałam jak się uśmiechnął.
Delikatnie unosiłam biodra w górę powoli opadając, z każdą chwilą przyspieszałam coraz bardziej na co tylko słyszałam jego jęki, ręce błądziły po moim ciele masując je opuszkami.
Poczułam zbliżający się orgazm i przyspieszałam jeszcze bardziej.

- jesteś taka seksowna.-wychrypiał

Czułam ze dochodzi i ja też.

- kochaaaam.. ciee.. Iaan..-krzyknęłam opadając na jego klatkę piersiową. Nawet nie zastanawiając się nad tym co przed chwilą palnełam..

- Alex.. czy ty właśnie powiedziałaś ze mnie kochasz?-zapytał z nadzieją w głosie.
Cholera, musze jakoś wybrnąć z tej sytuacji.
- Tak Ian, kocham cię jak przyjaciela.-skłamalam odwracając wzrok. Usłyszałam tylko 'a miałem nadzieję' ale zignorowałam to. Nie mogłam ciągnąć tego tematu dalej. Teraz zastanówmy się nad tym co właśnie zrobiliśmy. To było głupie i nie odpowiedzialne.

____

Leżymy na łóżku, a Ian przytula mnie bardzo mocno tak ze nie mogę się ruszyć.

- znowu to zrobiliśmy, a miało się to nie powtórzyć.-powiedziałam.
- Żałujesz? Bo ja nie mała.-odpowiedział całując mnie w czoło.
- nie Ian, nie żałuję. Ale to migdy nie może się powtórzyć. Zostań na noc. Dobranoc.
- dobranoc księżniczko.

Odplynelam w sen. Bałam obudzić się jutro bo wiem ze znowu będziemy tylko przyjaciółmi a on wróci do Magdalene.
Chciałam trwać w tym wiecznie.

•••
Do następnego.

Chcecie dzisiaj jeszcze jeden rozdział? Jeśli ktoś to czyta.

I hate you asshole!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz