Rozdział 25

21 2 0
                                    

Funkcjonuje jak każdy inny człowiek. Tak. Jestem teraz sobą i mam gdzieś co myślą inni. Z Ianem rozmawiałam tylko kilka razy..bo nie mam na to ochoty.. po każdym połączeniu czułam się jak gówno. Naprawdę jak gówno.

Kocham go całym sercem i nie wyobrażam sobie życia bez niego.. ale ma inną i niestety musze się z tym pogodzić.

_____

Camile ciągle do mnie dzwoni.. i opowiada mi jak to jej brat żyję.. chociaz nie chce tego słuchać to i tak pytam co u niego. Wiem ze nie chce z nią być ale jest by wzbudzić we mnie zazdrość.. nie rusza mnie to. Zaczęłam nowe życie.. bez niego. I tego powinnam się trzymać.

____

- hej ciotka, wpadniesz do nas.. dzieci tęsknia.-powiedziała Camile czekając na moja odpowiedź.

- hej.. jasne ze wpadnę. Za pół godziny będę.

Ubrałam się i wsiadłam w auto. Po pół godzinie byłam już u niej. Uwielbiałam te dzieciaki a one uwielbiały mnie.

- ciocia!!.-krzyknęły dwa brzdzące podbiegajac do mnie..

- cześć maluszki!- wręczyłam im prezent i poszłam do ich mamy żeby porozmawiać.

Idąc korytarzem usłyszałam rozmowę Camile z mężem.

- widać ze się kochają.. nie pozwól mu żeby zniszczył sobie życie.. to twoj brat do cholery!

- wiem ze to mój brat.. ale chciał zrobić jej na złość i to nie moja wina ze Jess się zaangażowała. On jej nie chce ale ja nic nie poradzę.

____

Wróciłam od Camile i położyłam się do łóżka..miałam dość tego życia i tej pieprzonej sytuacji.

Szanuj kogoś kto się o Ciebie troszczy bo pewnego dnia zrozumiesz ze straciłeś diament będąc zajęty zbieraniem kamieni.

•••

Do następnego.

I hate you asshole!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz