Otworzyłam oczy a nade mną zawisł Ian.
- hej kiazniczko.-wyszeptał i złożył pocałunek na moim policzku.
- heeeej.-przeciągnąłam ziewając.-długo już nie spisz?-Odwrocilam sie i wtulilam w jego tors.
- około godzinkę, ale miałem piękne widoki.
- glupek.-szturchnelam go w ramie i naciagnelam koszulkę na pupę która podwineła mi się do piersi.
Wstałam i poszłam pod prysznic..
Poczułam na swoich biodrach ręce, a później jego nabrzmialą męskość na plecach. Odwrócił mnie do siebie i przycisnął do ściany, całował namiętnie kazdy centymetr mojego ciała, jego usta znalazły się na moich udach a język po chwili wylądował na mojej kobiecości.
Wiłam się pod jego każdym dotykiem zassysał i lekko podgryzał a ja jeczalam
z rozkoszy.
Doprowadził mnie na szczyt a ja opadłam na jego ramiona, nie miałam siły nawet mu się odwdzięczyć. Umyl mnie, wytarł ręcznikiem i zaniósł do sypialni.- twój smak nigdy mi się nie znudzi Alex..-szepnął mi na ucho i położył się koło mnie.
___
Już od godziny szykujemy obiad, ale tak to właśnie jest z Ianem.. jak czegoś nie rozwalil to będziemy chory.
Kuchnia była cała w mące i warzywach, a kurczak byl nawet na lodówce.
Po ogarnięciu bałaganu zabraliśmy się za jedzenie.- Alex.. chciałbym z tobą porozmawiać, nigdy wcześniej nie poruszałaś tego tematu o dziecku.. naszym dziecku które straciłaś.. do dzisiaj nie mogę się pozbierać.. ale zależy mi na tobie bardzo, a to co zrobiłem przrkresliło wszystko..-mówił spokojnie gdy mu przerwalam.
- do czego zmierzasz?- odpowiedziałam tym samym tonem.
- Alex..-złapał mnie za rękę i popatrzył prosto w oczy..- ja chcę mieć... dziecko.. z tobą.. chce spróbować jeszcze raz..-szeptał.
- czy..t-ty mówisz poważnie?-z mojej twarzy automatycznie odplynela krew i wyglądałam jak trup.
- Tak kochanie, mówię poważnie, nie wyobrażam sobie by ktoś inny mógł zająć twoje miejsce.. jesteś najlepsza przyjaciółka, wspaniała kobieta z którą pragnę się kochać co chwile.. i chce też żebyś była moja dziewczyna, a w przyszłości żona i matka moich dzieci.. kocham cie Alex.
Z moich oczu popłynęły łzy.. szczęścia? Nie wiem.. nie wiedziałam co mam mu odpowiedzieć.. ten człowiek zaskakuje mnie na każdym kroku.
- a co jeśli będzie to samo co ostatnio? Ian ja tego nie przeżyje.. dla mnie to był straszny cios, zawiodłam cie..-wyszeptałam.
Wziął mnie na ręce w stylu panny młodej i zaniósł do sypialni.
Kochaliśmy się namiętnie z miłością i pożądaniem. Postanowiłam spróbować, chce dać mu dziecko którego tak bardzo pragnie. Chce być przy nim i chce też by on był przy mnie kiedy tylko będę tego potrzebować.- kocham cie mała.-szepnął i pocałował mnie mnie policzek opadając na moje piersi.
- ja ciebie tez Ian.- ucałowałam go lekko w usta i wtulilam w jego tors.
_____
Staramy się już dwa miesiące, ale nic z tego nie wychodzi.. Ian z nerwów i smutku zaczął pić i wracać późno w nocy. Całymi dniami i wieczorami siedzi u kumpla.. wiem bo mam z nim ciągły kontakt i pytam co z Ianem. Martwię się o niego, tak cholernie się martwię. Ta decyzja nas od siebie oddala.
____
Wybrałam się do centrum handlowego po drobne zakupy, Ian śpi w domu wiec nawet nie pytałam czy pójdzie ze mną.
Wychodząc z jednego ze sklepów zdrzyłam się z kimś ramieniem. Czarno włosa dziewczyna o krótkich włosach.- Jessica?-zapytałam zszokowana.
- o matko Alex!-rzuciła mi się na szyję poczym wybralysmy się na kawę.
Zaprosiłam Jess do siebie jutro na obiad, znaczy do Iana bo i tak spędzam tam całe dnie, znam ją od dzieciństwa, ale 2 lata tam nasze drogi się rozeszły, ja zajęłam się moim przyjacielem a ona szkoła, tak jest młodsza ode mnie o 2 lata. Ale wiek nam nie przeszkadza. Rozumiemy się jak siostry.
- hej.-krzyknęłam z dołu.
- hej kocie, jestem jestem na górze chodź tu.
Pobiegłam na górę i odrazu oznajmiłam mu o jutrzejszym obiedzie z Jess, wzruszył tylko ramionami i pociągnął w stronę łóżka.
•••
Czy Jess zmieni coś w ich dotychczasowym życiu?
CZYTASZ
I hate you asshole!
Romance- Przyjaciele? -zapytał ze smutkiem w oczach.. czego nie zauważyłam w tamtej chwili.. - Przyjaciele. - uśmiechnęłam się delikatnie, a w sercu toczyłam wojnę sama z sobą.. był z Magdalene.. Nie mogłam myśleć o niczym więcej.. Przeczytaj warto. Zawie...