Rozdział 7

36 2 0
                                    


Obudziłam się ale nie chciałam otwierać oczu bo wiedziałam że w tym momencie znowu będziemy tylko przyjaciółmi, ale musiałam się z tym pogodzić. Wiem ze Ian nie śpi, słyszę jak bawi się telefonem.. ale nie wstał, leży kolo mnie i obejmuje ręką w tali.

- hej.-szepcze zaspanym głosem.
- o, część księżniczko wstałas wkoncu, nie chciałem cie budzić tak słodko wyglądasz gdy spisz.. mógł bym się nawet przyzwyczaić.-puścił mi oczko i zaczął laskotac.
- nie Ian, przestań proszę!-krzyczałam znosząc się śmiechem.
- pod jednym warunkiem.
- o nie mój drogi..ty mi żadnych warunków stawiać nie będziesz!-krzyknęłam wyrywając się i siadając na nim okrakiem. Odrazu poczułam jak jego przyjaciel się budzi, po czym zdalam sobie sprawę ze po wczorajszym wieczorze się nie ubrałam. Zakrylam się kołdra i zeszkoczylam z nigo opadając na łóżko.
- nie możesz się wstydzić tak pięknego ciała.-mówił próbujac zabrać mi kołdrę.-jesteś cholernie seksowna Alex i mógłbym patrzeć na ciebie i twoje piersi godzinami. W tym momencie poczułam ze cala kołdra która próbowałam się zasłonić wylądowała na ziemi.

- Ian, proszę przestań. Daj mi się ubrać.
- nie, jestes moja i w tym momencie pragnę cie przeleciec.-powiedział z usmieszkiem na ustach.
- nie jestem twoją, jestem tylko twoja przyjaciółka. Przyjaciele nie robią takich rzeczy, a ty mój drogi masz dziewczynę.-wstałam szybko i pobiegłam do łazienki.

Poczułam ręce na tali, zimne ręce. Ian obrócił mnie w swoją stronę i zaczął całować.. nie odwzajemniłam tego, to co stało się wczoraj naprawdę nigdy nie może się powtórzyć..
Przejechał kciukiem po mojej kobiecości a moje ręce trzymał nad głową i przygwozdzil mnie do ściany. Tak bardzo go pragnęłam, ale nie mogłam.

- Ian przestań!-krzyknęłam.. oparł czoło o moje i blagalnym wzrokiem prosił o pozwolenie. Chciałam tego, i chyba w tym momencie nie interesowało mnie moje wcześniejsze postanowienie.

- chce tego..-wyszeptałam.. teraz. Na jego reakcje nie musiałam długo czekać. Całował mnie zachłannie i pocieral ręką o lechtaczke na co głośno stekałam wprost w jego malinowe usta.
Odwrócił mnie tyłem do siebie a jego palce znalazły się w moim środku, znał moje ciało, wiedział czego pragnę.
Klepnął mój pośladek i wszedł we mnie powoli się poruszając.. na kafelkach zostawiłam pare z oddechu i ręce od jego uścisku zaczynały mnie trochę boleć.

- Aleex.-przeciągnął seksownie moje imię.-chce się z tobą kochać codziennie, rano, wieczorem, w nocy i nawet podczas obiadu... chce Cię rozumiesz?
Przyspieszył, a ja momentalnie doznałam spełnienia, chwile jeszcze się we mnie poruszał po czym opadł na moje plecy. Jego sperma ciekła po moich udach, a on starł ja delikatnie opuszkami.

- chodźmy pod prysznic malutka, dzisiaj pójdę do Magdalene i to zakończę. Chce być tylko z tobą Alex.
Zamarłam..
- Ian.. mówiłam ci coś na ten temat.
- wiem, nie jesteś gotowa.. poczekam.-pocałował mnie w czoło i pociągnął w stronę prysznica.

___

Siedziałam na kanapie oglądając tv, marzyłam o łóżku bo ostatniej nocy się nie wyspałam. Wyłączyłam światło w salonie i udałam się do pokoju.

O 4 w nocy obudził mnie dotyk czyjejś dłoni. Nie powiem wystraszyłam się.

- Ian.. co ty tu robisz.-zapytałam zaspanym głosem.
- jestem wolnym człowiekiem Alex.. wolnym.-zaakcentowal..
- jak.. to przyjęła?
- dobrze, ma już innego.-prychnał.-byłem zaslepiony i nie widziałem skarbu który był tuż obok.-uśmiechnął się do mnie i pocałował w czoło.
- chodź, połóż się.-wskazałam ręką miejsce kolo mnie. Juz po chwili Ian leżał kolo mnie, a ja znów odplynelam w głęboki sen.

•••

Lecimy dalej, totalny brak weny.

I hate you asshole!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz