Rozdział 12

29 2 0
                                    

Wkońcu spotkałam się z Monica.
Gdy była w ciąży, a nawet juz po urodzeniu córeczki którą nazwała Victoria ciężko było nam się spotkać wiec rozmawiałyśmy tylko przez telefon. Teraz się urwała sie z domu i możemy pójść na imprezę. Ian nie jest z tego powodu zadowolony ale po ciężkich namowach jakoś się zgodził.

- przyjadę po was o drugiej.. tyle czasu powinno wam wystarczyć na rozmowę. I wiem ze jesteśmy tylko przyjaciółmi.-to ostatnie słowo zaakcentował nieco głośniej.-ale mam nadzieje ze nie spodoba ci się nikt na tej imprezie i wrócisz do mnie, do domu i do naszego łóżka.

- ej, słońce przestań.-podeszłam do niego i stanęłam na palcach by popatrzeć mu w oczy.- podobasz mi się tylko Ty, nie bój się o to.- ucałowałam go u usta i ruszyłam w stronę drzwi.

- Alex..

- Tak?-odwrocilam się i patrząc na niego zekalam na odpowiedz. Podszedł do mnie i zachłannie pocałował, przejechał palcami po mojej kobiecości po czym jego palce wylądowały w moim środku. Popruszał nimi co chwila przyspieszając, opadłam rękami na jego szyję czując ze zbliża mi się orgazm, gdy on momentalnie przestał. Wyjął palce ze mnie i pocałował w czoło.

- a to żebyś wróciła i chciała więcej kocie.-uśmiechnął się i odszedł.

Nienawidzę go, mam ochotę go w tym momencie zabić, nigdzie nie iść i przeleciec go w tej chwili.

___

Wchodząc na imprezę poczułam zapach papierosów i alkoholu, jak ja dawno tu nie byłam, ale nie brakuje mi tego miejsca.. sami napaleńcy, laski czekające na pierwszą lepszą okazję by ktoś wsadził im w tyłek fiuta. Są też normalni ludzie którzy poprostu przyszli się pobawić, napić drinka czy porozmawiać.

- ej Alex co tak stoisz, no chodźmy do baru.. wiesz jak potrzebuje się wyrwać.-mówiła Monica próbujac przekrzyczec muzykę w lokalu.

- weź dwa razy 'margarite' a ja pójdę do tolety.

___

Siedzimy juz dwie godziny a od Iana dostałam juz chyba z tysiąc wiadomości.

Ian:
Mała denerwuje się, wszystko u was wporzadku.

Ja:

Oh Ian, tak wszystko wporzadku ale powiedz jak mamy pogadać skoro ciągle piszesz do mnie sms i nie mogę się skupić na tym co mówi Monica. Jest dobrze kocie. Całuje :*

Ian:

Mam nadzieje, ze nikt się do ciebie nie dobiera? I ze ty tez trzymasz rączki przy sobie?

Ja:

O to się nie bój. Mam ochote tylko na ciebie, Do później :*

Odpisując zobaczyłam kątem oka ze przygląda mi się jakiś brunet. Podniosła głowę a nasze oczy się spotkały. Był przystojny, i miał piękne niebieskie źrenice. Zauważyłam tez ze Monica porwała się w wir tańca z jakimś gościem i nie chciałam jej przeszkadzać wiec zostałam przy barze.

- hej śliczna, mogę się dosiąść?-wymruczał do mojego ucha.

- yhym-pokiwalam głową pijąc drinka.

Rozmawiało nam się super wiec poszliśmy tańczyć.
Najpierw byłam przodem do niego a później on ocierał się swoim kroczem o moje pośladki, nie podobało mi się to więc się troche odsunelam i tańczyłam dalej. Luke, bo tak miał ma imię stwierdził że jest strasznie głośno a chciałby ze mną porozmawiać, wiec zgodziłam się i poszliśmy na dwór.
Chwilę gadaliśmy poczym przyparł mnie do ściany i pocałował. Odwzajemniłam to i złapałam go za jego przyjaciela który już stał na baczności. Podciągnął mi sukienkę i ściskał pośladki. Cóż nadmiar alkoholu robi swoje a po tym co zrobił Ian w domu miałam straszna ochotę.
Całowalismy się jeszcze chwile a później wsunął palec w moje majtki i otarł się o moją kobiecość. Chyba nagle dostałam olśnienia.

- przestań.-powiedziałam ale przycisnąć mnie jeszcze mocniej i wsadził mi dwa palce szybko poruszając. Nie mogłam się ruszyć i chciałam płakać.

- przecież właśnie na to czekałaś kurwo zdarł mi majtki i wbił się we mnie mocno.

- nie!przestań proszę.- nagle się wysunął a ja opadłam na ziemię i zaniosłam się płaczem, usłyszałam krzyki i jęki. Odwrocilam wzrok i zamarłam.
Ian..
Stał tam i bił go pięściami po twarzy krzycząc ze mówiłam nie a on słuchał i gorzko tego pożałuje. Musiałam zareagować inaczej by go zabił.

- Ian zostaw go nie warto,-wstałam i podbiegłam by ich rozdzielić. Ian się podniósł i wyrwał z mojego uścisku.

- nie dotykaj mnie, wsiadaj to auta Monica tam już jest, a ja zaraz przyjdę.-wysyczał przez zęby.

Zerknelam na telefon i na której widniały wiadomości z treścią ze się martwi bo nie daje znaku życia, ale ostatni jaki przeczytałam wprawił mnie w osłupienie i jeszcze większy szloch.
Wsiadam do auta i zapytałam mojej przyjaciółki.

- widział to wszystko? naprawdę wszystko?-spucilam głowę
- tak Alex, zraniłaś go.. siedział w aucie i nie mógł nawet się ruszyć.. na początku sama tego chciałaś i to było widać, obmacywalas go i całowałaś jakbyś pierwszy raz widziała faceta.. nawet nie wiesz ile bólu i cierpienia było w oczach Iana.. wiem ze się tylko przyjaźnicie ale widać ze on cię kocha idiotko.. nie wiem jak teraz to odkręcisz..

- j-ja.. tego nie chciałam, na chwile straciłam głowę to wszystko, zależy mi na nim.. nie może tak poprostu mnie teraz zostawić.-załkałam..

- może Alex.. może cię zostawić po tym co zrobiłaś..

Siedziałam w ciszy na przednim siedzeniu a po chwili do auta wszedł Ian.

- p-przepraszam.-wybuchnelam płaczem.-chciałam dotknąć jego ręki ale zabrał ją odrazu.

- nic nie mów, i nie dotykaj mnie.. zapnij pasy i jedziemy do domu.
W tym momencie chciałam wysiąść, ale jesteśmy zbyt daleko od domu wiec postanowiłam ze wysiadę pod domem mojej przyjaciółki i przejdę się kawałek do siebie do domu. Nie chciałam go bardziej denerwować, wiem ze juz nigdy nie będzie tak jak wczesniej a ja stracę najważniejsza osobę w moim życiu przez jedną głupotę.

___

Podjechaliśmy pod jej dom, gdy chciałam wysiadać złapał moje pasy i zasyczal przez zęby.

- zostajesz w aucie!

Pożegnałam się z Monica bo nie chciałam się z nim kłócić i zostałam w samochodzie.

____

Po 10 minutach byliśmy już domu, Ian obszedl auto do okoła odpiął mi pasy i wziął na ręce w stylu panny młodej. Zaniósł mnie do sypialni rozebrał i postawił w łazience pod prysznicem. Zawsze kąpał się ze mną, a tym razem odwrócił się i powiedział ze spuszczona głową.

- zmyj z siebie tego kutasa, zaraz po ciebie wrócę tylko zrobię ci herbatę.
Było mi strasznie smutno, nie wiedziałam jak mam zacząć z nim rozmowę czułam się jak idiotka. Chciałam zmyć z siebie ten brud, dotyk Luka i jego zapach.. chciałam być przesiąknięta tylko Ianem..

Przyszedł po chwili gdy już wycierałam się ręcznikiem, wszystko mnie bolało.. to co zrobił ten bydlak było okropne, nie chciałam tego tak jak mogłoby się wydawać z początku. Ian wziął mnie na ręce i zaniósł do sypialni.. wziął poduszkę i wyszedł. W drzwiach tylko szepnął ze jest mu przykro. Leżałam tam chwile i nie wiedziałam co zrobić. Musze do niego iść i z nim porozmawiać. Kocham go naprawdę go kocham kurwa. Zakrylam się kocem i zeszłam do salonu w którym położył się Ian.

- przepraszam.-wyszeptałam i dotknęłam jego ramienia. Odrazu się odsunął, brzydził go mój dotyk.

- Alex daj spokój, idź do łóżka i się połóż. Nie chce z tobą teraz rozmawiać.

- ale proszę wysłuchaj..-nie dał mi dokończyć bo wbił się w moje usta. Gdy już się odsunął byłam zaskoczona.

- to było jedyne wyjście żebyś przestała mówić, nie potrafię cie dotknąć.. idź spać na górę. Dobranoc.

•••

Czy Ian wybaczy Alex? Ona popełniła błąd ale w pewnym momencie się ocknela a Luke ją wykorzystał.

Do następnego juz za chwile.

I hate you asshole!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz