× IX ×

1.4K 93 13
                                    

Pan Yukimura chował do torby prace, które miał zamiar sprawdzić. Była sobota - chciał jak najszybciej uprzątnąć salę, spakować się i zabrać do domu. Podczas układania przedmiotów na biurku usłyszał bzyczenie. Zauważył muchę siedzącą obok teczki ze sprawdzianami. Chwycił podręcznik leżący nieopodal i upuścił na owada, kończąc jego krótki żywot.
- W pracy w sobotę? Cóż za poświęcenie - dotarł do niego głos Stilesa. Uniósł głowę i ujrzał Nogitsune pod postacią chłopca, wchodzącego do pomieszczenia. Nauczyciel spiął mięśnie. - Gdzie je ukryła? - zapytał zły duch, rozglądając się. Historyk wiedział, że chodzi mu ogony kitsune w postaci noży, które Noshiko schowała w sali. Przy ich pomocy istniała możliwość stworzenia kolejnych Oni, mogących pokonać Nogitsune.
- Nie wiem o czym mówisz. - odparł mężczyzna, zachowując kamienną twarz. Ciało chłopca podeszło do najbliższej półki z podręcznikami. Zaczęło przeglądać kolejne tomy i upuszczać je na ziemię.
- Mówię o jej nożykach. Sztyletach. Wiem, że tu są. - kolejne woluminy lądowały na podłodze. Pan Yukimura pozostawał nieugięty.
- To fizyczne reprezentacje ogonów. Czy jakoś tak. - dodał Nogitsune. Zrezygnował z przeszukiwania ksiąg i skierował się w stronę nauczyciela.
- Może chciałbyś o nich poczytać? Polecam sekcję japońską w bibliotece.
- Wolę o nich porozmawiać. - odparł zły duch, przechodząc wzdłuż ławek i bębniąc palcami o ich blat. - Im straszy ogon, tym silniejsi Oni. Wiem, że został ostatni. Najpotężniejszy. - dodał, przystając naprzeciw historyka.
- Nie wiem, o co ci chodzi.
Nogitsune westchnął.
- Zaczniesz gadać. - oznajmił, kręcąc głową. Szybkim ruchem uniósł podręcznik leżący na blacie biurka, a spod niego wyleciała mucha, która miała być martwa. Owad wleciał do gardła pana Yukimury przez usta. Mężczyzna zaczął się dławić i osuwać wzdłuż ściany. Zły duch uśmiechnął się triumfalnie.
- Wszyscy w końcu pękają.

Kira i Scott siedzieli na łóżku w pokoju dziewczyny. Kitsune w dłoni dzierżyła stare, wyblakłe zdjęcie, które Malia i Stiles znaleźli w piwnicy Eichen House, przy trupie Nogitsune.
- Jest do mnie podobna - powiedziała, patrząc na postacie znajdujące się na fotografii. Była tam kobieta japońskiej narodowości i amerykański żołnierz. Fotka pochodziła z 1943 roku. - To musi być moja babcia.
- Opowiadałem ci o Malii. To ona ostatnia widziała Stilesa. Znaleźli zdjęcie i miecz przy zamurowanym ciele. - odparł McCall, kładąc na kolanach zakurzoną katanę. - Na ścianie była ta sama odwrócona piątka, co na naszych ciałach. Wszystkie tropy prowadzą do twojej rodziny; babci i mamy.
Nagle telefon Yukimury zaczął wibrować. Dziewczyna odczytała smsa, po czym zszokowana spojrzała na wilkołaka.
- Co jest?
- Mój tata jest w niebezpieczeństwie.

Oboje szybko znaleźli się w szkole. Scott pchnął ciężkie drzwi wejściowe, pobiegł w kierunku sali historycznej, a Kira ruszyła jego śladem. Znaleźli klęczącego i duszącego się pana Yukimurę i podtrzymującą go Noshiko. To ona zawiadomiła swoją córkę o zdarzeniu.
- Przyniosłaś? - zawołała kobieta. Kitsune wyciągnęła w jej kierunku trzymany w dłoni słoiczek.
- Co w nim jest?
- Reishi.
- Podajesz tacie czarodziejskie grzybki?
Noshiko nie odpowiedziała. Włożyła do ust swojego męża trochę zawartości słoiczka. Mężczyzna zaczął kaszleć i na chustkę wykrztusił plamę krwi i martwą muchę.
- Żyjesz? - zapytała kobieta. Historyk, wciąż drżący, podniósł się i oparł o biurko.
- To robota Stilesa, prawda? - Scott zwrócił się do nauczyciela.
- Szukał ostatniego noża - odparła Noshiko, z kieszeni płaszcza wyciągając przedmiot. Był podłużny, czarny i mienił się słabym blaskiem. - Trzymam go przy sobie,od kiedy wasz przyjaciel zniknął.
- Mamo, musisz nam opowiedzieć o wszystkim.
Pan Yukimura przeniósł wzrok na małżonkę. McCall wyciągnął zdjęcie, które dostał od Malii. Kobieta, szokowana, spojrzała na niego i wzięła fotografię do ręki. - Skąd to macie?
- Czy to babcia? - zapytała Kira, ignorując pytanie swojej mamy.
- Nie. To ja.
Młodzi stali jak zamurowani.
- Serio? Musiałaby pani mieć dziewięćdziesiąt lat!
- Mam... dziewięćset.
Kira wbiła przerażone spojrzenie w matkę.
- Okej, jasne. Dlaczego nie? - przeniosła wzrok na ojca. - Tato, a ty ile masz?
- Czterdzieści trzy. Ale podobno wyglądam na trzydzieści.
Scott uśmiechnął się pod nosem. Kitsune podała miecz swojej rodzicielce. Ta ujęła przedmiot, podeszła do biurka i szybkim rucha wyjęła rękojeść z pochwy. Broń była połamana - kawałki ostrza spadły na blat.
- Ostrze zostało połamane ostatnim razem.
- Czyli kiedy?
- W 1943, w starciu Nogitsune.
- To wszystko już kiedyś się wydarzyło? - zapytał zdumiony wilkołak.
- Tak.
- Ci, którzy nie pamiętają przeszłości, są skazani na jej powtarzanie. - wtrącił pan Yukimura.
- Skąd pochodzi?
- W 1943 w Oak Creek był obóz wojenny.
Młodzi spojrzeli po sobie.
- Powiedział pan Allison i Isaac'owi, że obóz nie istniał. - powiedział Scott, zwracając się do historyka.
- Rodzina Argent ma krwawą historię. Nie wiedziałem, czy mogę jej ufać. Obóz istniał, ale wymazano wszelkie ślady.
- Zatarto prawdę. - dodała Noshiko.
- Na studiach moją pasją było odkopywanie faktów związanych z obozem. - oznajmił nauczyciel, z szuflady biurka wyciągając i otwierając stary notatnik. - Tak poznałem twoją matkę. - dodał, patrząc na małżonkę, a potem na córkę. Kira wzięła fotografię leżącą miedzy kartkami. Przedstawiała mężczyznę z poparzoną twarzą leżącego na szpitalnej pryczy. Zdjęcie było tak samo wyblakłe, jak te znalezione w piwnicy Eichen.
- Skąd wziął się Nogitsune?
- To oczywiste. - odparła kobieta. - Przeze mnie. - dodała, odwracając wzrok. Zaczęła opowiadać historię obozu. Znalazła się w nim z innymi jeńcami przesiedleńczymi pochodzenia japońskiego. Kradła zapasy żołnierzom i rozdawała je potrzebującym towarzyszom niedoli. Była tam starsza kobieta o imieniu Satomi, która codziennie grywała w japońską grę planszową i co miesiąc miała ciężkie migreny. Była niezwykle spokojna i opanowana. Któregoś dnia żołnierze odkryli, że zapasy znikają. Oznajmili, że japończycy mają dobrowolnie oddać ukradzione przedmioty, inaczej dosięgnie ich kara.
- Kira, musisz mi pomóc naprseić miecz. To musi się stać za dnia. - dodała kobieta.
- Najpierw opowiedz o wszystkim.
- Zdradź im to, co muszą wiedzieć. - wtrącił pan Yukimura. Noshiko wbiła wzrok w młodych.
- Wilki i lisy nie przepadają za sobą. Nie tylko w bajkach. - oznajmiła.
- Ale każdy sojusznik jest cenny. Zwłaszcza w czasie wojny. - dodał historyk.
- Zniknięcie Marie ma coś wspólnego z Oni, prawda? - oznajmił Scott. Kobieta napięła mięśnie. - Każdego z nas naznaczyły, ale tylko ją zaatakowały. Była nieprzytomna przez kilka dni, później wycofała się ze świata rzeczywistego. Od ataku nie jest już taka sama. Coś ją zniszczyło. Z czymś musiała się zmagać, a teraz została porwana.
Zapadła cisza.
- Nie bałam się tego, że zostaniemy ukarani za kradzieże. Bardziej obawiałam się, że światło dzienne ujrzy mój romans z jednym z żołnierzy. - powiedziała Noshiko. Opowiedziała, jak spotykali się potajemnie w różnych wyludnionych miejscach obozu. Ich miłość była gorąca i przesycona dreszczykiem emocji - w każdej chwili mogli zostać zdemaskowani.
- Okej, stój! Nie chcemy słuchać o twoich miłosnym przygodach. Powiedz, jak ocalić Stilesa i znaleźć Mary - przerwała Kira.
- Do tego zmierzam.
- Gra pani na czas. Po zachodzie słońca pojawią się Oni.
- Twój przyjaciel przepadł, Scott. Przyjaciółka również. - odparł pan Yukimura.
- Tego nie wiemy. A Mary wciąż może żyć. Da się odwołać Oni?
- To nie jego wina. - dodała Kira.
- Stiles być może był twoim przyjacielem, jednak teraz jest Nogitsune. Jest pusty. Marie również już nie ma.
- Czy można ich odwołać? - McCall uparcie pragnął otrzymać odpowiedź.
- Kiedy poznasz całą historię, nie będziesz o to prosić. - odparła kobieta donośnym głosem.

wonder woman [2] // stiles stilinskiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz